
- To trochę nie taka kolejność. Najpierw powinno się porozmawiać z nami albo chociaż z Radą Osiedla, a dopiero później robić przetargi – mówią mieszkańcy osiedla Jaroszówka. Znów stało się tak, że przed decyzją o kształcie dużej inwestycji drogowej, z mieszkańcami nie było komu rozmawiać.
Jeszcze zimą magistrat ogłosił przetarg na opracowanie dokumentacji projektowej ulicy Władysława Raginisa. Przetarg już się zakończył i zwycięska firma przygotuje teraz wariant przebudowy tej ważnej drogi w mieście. Koncepcja nowego kształtu drogi jest ważna z kilku powodów. Po pierwsze ulica Raginisa będzie łączyła się z przebudowywaną przez Podlaski Zarząd Dróg Wojewódzkich – trasą do Supraśla. Po drugie, przy Raginisa prowadzi obecnie działalność gospodarczą znaczna ilość małych przedsiębiorców oraz firm rodzinnych. I to oni są najbardziej żywo zainteresowani projektami drogowymi.
Mieszkańcy już wcześniej sugerowali, że przed ogłoszeniem przetargu urzędnicy powinni z nimi porozmawiać, ustalić przynajmniej jak oni widzą przebudowę Raginisa, czy w końcu usłyszeć ich własną wizję tej drogi. Teraz obawiają się, że dokumentacja projektowa powstanie bez ich udziału, ale za to pod dyktando magistratu, który jakąś koncepcję pewnie ma i tę koncepcję urząd przedstawi zwycięzcy przetargu, aby ten przygotował ją według pomysłu urzędniczego. Bez rozmów z mieszkańcami dużego osiedla mieszkaniowego.
- Na te małe uliczki, co mają się budować, to pan prezydent z urzędnikami przychodzi i rozmawia z ludźmi. Tu, gdzie jest sporo do zmian i budowa drogi może wszystko pozmieniać, to pies z kulawą nogą nie zajdzie. Będziemy chcieli wiedzieć, co się tu zmieni i dobrze by było, jakby w porozumieniu z nami zdecydowano jak ma być przebudowana Raginisa – mówił już blisko trzy miesiące temu Tadeusz, mieszkający na Jaroszówce.
Nie jest to odosobniony głos, ponieważ także członkowie Rady Osiedlowej z Jaroszówki, nie otrzymali żadnego zaproszenia do wspólnych rozmów w sprawie przebudowy największej ulicy na swoim osiedlu. To może nie tyle dziwi, co denerwuje i to mocno. Bowiem to rady osiedlowe miały być tym ciałem, z którym urzędnicy i prezydenci oraz radni mieli konsultować przede wszystkim inwestycje, które będą realizowane na ich obszarze.
- Szkoda, że wcześniej nikt nie rozmawiał z radnymi osiedlowymi, żebyśmy mieli jakieś pojęcie, co nam tu zaplanowano. Przecież w urzędzie miejskim muszą mieć jakieś swoje koncepcje, które będą z pewnością realizowane – mówiła jeszcze w lutym tego roku naszej redakcji Maria Bzura z rady osiedla Jaroszówka.
Jej zdanie do tej pory się nie zmieniło. Podobnej opinii odnośnie braku dialogu pomiędzy mieszkańcami, a urzędem miejskim w Białymstoku, także są jeszcze inni członkowie rady tego osiedla. Ich zdaniem nie tak to powinno wyglądać, bo w jakimś celu zostali przecież wybrani na reprezentantów w swoich społecznościach.
Mieszkańcy osiedla Jaroszówka najbardziej boją się ustawienia ekranów akustycznych. Zwyczajnie nie chcą ich. Boją się, że w przypadku ustawienia ekranów, część działalności gospodarczych znajdzie się za ekranami i wówczas trzeba by było pożegnać się z własnym biznesem. Jeszcze inni obawiają się przejęcia gruntów pod inwestycje, co mogłoby się wiązać z zamykaniem wjazdów lub parkingów, z których korzystają dziś ich klienci.
Firma, która wygrała przetarg musi przygotować dwa warianty dokumentacji projektowej. Być może wówczas, kiedy warianty będą znane, urzędnicy w końcu zdecydują się podzielić nimi z mieszkańcami. Długo czekać z tym tematem na pewno się nie da, ponieważ ulica Raginisa ma zostać przebudowana do końca 2018 roku.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie