Podróżujący po Białorusi obcokrajowiec może bez trudu wybrać sobie danie z menu, nawet w przydrożnym barze. Dekretem ministra handlu wchodzi przepis, zgodnie z którym karta dań musi być napisana nie tylko w dwóch językach urzędowych – po białorusku i rosyjsku, ale też przynajmniej w jednym języku obcym.
W wyspecjalizowanych punktach gastronomicznych, oferujących dania kuchni narodowej, potrawy i wyroby kuchni białoruskiej muszą stanowić co najmniej 80 % proponowanego asortymentu. Ponadto, wszystkie lokale gastronomiczne w tym nawet najmniejsze kafejki, muszą przyjmować karty płatnicze.
Z takim rozmachem Białoruś przygotowuje się na przyjęcie kibiców, którzy być może zjadą tłumnie na mistrzostwa w hokeju na lodzie w 2014 roku. Ponadto w ramach przygotowań, pracownicy handlu, gastronomii i taksówkarze uczą się języków obcych.
Wiceminister handlu, Irina Narkiewicz powiedziała, że w ramach dekretu przedsięwzięte zostały również kroki zmierzające do podwyższenia kultury obsługi klienta, a rodzimy przemysł rozpoczął już na masową skalę produkcję pamiątek z białoruską symboliką.
Komentarze opinie