
Co prawda nie setki, ale kilka drzew zostało wyciętych, kilka innych dopiero będzie wyciętych. Wszystkie drzewa są duże, zdrowe i znajdują się w zabytkowej części Parku Branickich. Zbulwersowani są mieszkańcy, a radny Wojciech Koronkiewicz już podjął interwencję w tej sprawie.
Na razie nie wiadomo po co zlecono wycinkę drzew. Na zamieszczonych na portalu społecznościowym zdjęciach widać wyraźnie, że wycięte drzewa nie były chore. To duże dorodne i co najważniejsze – zdrowe drzewa. Niektóre pamiętają nawet czasy Hetmana Branickiego. Obecnego gospodarza miasta nie przeżyły. Zresztą Tadeusz Truskolaski chyba przejdzie do historii naszego miasta nie tylko jako wielki budowniczy, ale również zagorzały wróg zieleni.
To w czasie rządów obecnego prezydenta Białegostoku najwięcej drzew straciło życie. Z przestrzeni miejskiej zniknęło ich kilka hektarów, zaś w przeliczeniu na liczby, około 13 tys. drzew. Nasadzeń było zdecydowanie mniej. Nigdy w historii miasta nie było tak ogromnej wycinki zieleni, jak trwa od około 10 lat. Nigdy też w historii miasta nie było tak niewielu nasadzeń, a przynajmniej w stosunku do ilości usuniętych drzew. Oczywiście urzędnicy tłumaczą się, że przecież nasadzenia trwają, że dbają o zieleń, ale faktem jest, że te nasadzenia to przede wszystkim krzewy, byliny, drobna lub ozdobna roślinność. Dużych drzew w porównaniu do wyciętych, nasadzono bardzo niewiele. Teraz mieszkańcy bulwersują się na trwającą właśnie wycinkę drzew w zabytkowej części Parku Branickich.
- Dostałem przed godziną list "Panie Wojtku, piszę aby poinformować i poprosić o pomoc odnośnie trwającej właśnie wycinki drzew w starej części Pałacu Branickich, tuż przy kapliczce. W tej chwili drwale wycinają stare lipy i jesiony. Do wycięcia zaznaczonych jest ok. 6 drzew. Zwalone drzewa nie wyglądają na chore. Do wycięcia przeznaczona jest bardzo stara lipa, z której brana była próbka do datowania jej w bodajże 2003 roku, opisana w pracy na temat restauracji ogrodów Branickiego, z której wynikło, że drzewo to pamięta czasy Branickiego. Jako jedno z niewielu. Gdy spytałem kto zlecił wycinkę to panowie powiedzieli, że nie wiedzą. Oni tylko robią.... – czytamy wpis zamieszczony w miniony wtorek (29 listopada) na profilu społecznościowym radnego Koronkiewicza.
I zaraz pod tym wpisem pojawił się komentarz rzeczniczki prezydenta Białegostoku, która wyjaśnia, że z Parku Branickich znikają wyłącznie chore drzewa. Choć na innych zmieszczonych zdjęciach trudno dopatrzyć się jakiejś choroby, ponieważ widać na nich zdrowy pień.
- Wycinka dotyczy uschniętych drzew. Zgodę wydał właściwy konserwator zabytków – komentuje na portalu społecznościowym u radnego Koronkiewicza Urszula Mirończuk, rzecznik Prezydenta Miasta Białegostoku.
- To znaczy kto? I kiedy wydał tą zgodę? – dopytywał radny.
Odpowiedzi na to pytanie radny już nie uzyskał. Pod różnymi zdjęciami pojawiał się tylko ten sam komentarz rzeczniczki, która tłumaczyła wycinkę zgodą konserwatora zabytków. Wojciech Koronkiewicz nie dał za wygraną i jeszcze we wtorek złożył interpelację do prezydenta Białegostoku w sprawie wycinki drzew w Parku Branickich.
Mieszkańcy, którzy udostępniają zdjęcia i komentują je na swoich profilach społecznościowych nie kryją oburzenia. Często w tych wypowiedziach przewija się ten sam wątek, który nasza redakcja podnosiła wielokrotnie, że stanowczo za dużo zieleni ginie w Białymstoku w ostatnich latach. Wyciętych już drzew w Parku Branickich uratować się nie da. Zostaje tylko czekać na odpowiedź prezydenta w związku ze złożoną interpelacją radnego Koronkiewicza.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: Wojciech Koronkiewicz)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie