Reklama

W Sokółce powstanie wiadukt droższy od tak zwanego lotniska na Krywlanach

21/06/2018 15:40

Inwestycję, której koszt szacowany jest na ok. 51 mln. zł sfinansują samorząd województwa podlaskiego, gmina Sokółka i PKP PLK. Stosowne porozumienie podpisano w miniony poniedziałek (28.05). Ten wiadukt jest droższy od tak zwanego lotniska na Krywlanach, które pozostanie lotniskiem wyłącznie z nazwy z krótkim paskiem startowym dla prywatnych samolotów. My tymczasem szukamy sensu tych dwóch inwestycji.

Zaiste, województwo podlaskie jest ciekawym regionem. Być może najciekawszym w Polsce. Bez dostępu jakiegokolwiek, bo nawet drogą powietrzną, do morza, absolutnie nie przeszkadza mu być regionem nadmorskim. Od wielu lat Podlasie przynależy do stowarzyszenia Peryferyjnych Regionów Nadmorskich, jakkolwiek kuriozalnie to nie brzmi. Kolejne władze w urzędzie marszałkowskim utrzymują nasze województwo w tym stowarzyszeniu podkreślając korzyści z tego płynące. Korzyści może i płyną, ale na pewno nie są niesione morską falą.

Teraz, bo dokładnie w miniony poniedziałek, podpisane zostało porozumienie w sprawie budowy wiaduktu nad torami w Sokółce. Niby inwestycja ważna i potrzebna społeczności Sokółki. Ale koszt jej jest nawet nieco wyższy niż budowa tak zwanego lotniska na Krywlanach. Nie licząc oczywiście wycinki lasu, która jest planowana. Najwięcej pieniędzy na budowę wiaduktu przeznacza samorząd województwa – 45 mln. zł, burmistrz Sokółki zadeklarowała kwotę 2 mln. zł, a PKP PLK 15,6 mln zł.

- Samorząd województwa od dawna widział potrzebę budowy tego wiaduktu, który będzie stanowił część drogi wojewódzkiej w kierunku Krynek. Zdajemy sobie sprawę, że przejazd nad torami znacznie poprawi warunki drogowe – mówił marszałek Jerzy Leszczyński podczas spotkania z dziennikarzami. – Sokółka leży na ważnym szlaku, dzięki poprawie infrastruktury kolejowej i drogowej mogłyby tu powstawać inwestycje związane z transportem towarowym – dodał.

Dziwne w tej sytuacji jest to, że marszałek nie widzi potrzeby budowy portu lotniczego z prawdziwego zdarzenia. Co prawda wyłożył znaczną część z wojewódzkiego budżetu na budowę pasa startowego na Krywlanach. Chodzi o 16 milionów złotych. Z tym, że marszałek dysponuje wciąż ważnym raportem środowiskowym niezbędnym do budowy normalnego lotniska, a nie wydmuszki, która niczego w Białymstoku, ani w regionie nie usprawni i nie poprawi – jeśli chodzi o komunikację powietrzną.

Żadną tajemnicą nie jest, że za tym wiaduktem w Sokółce najwięcej wychodził i wydzwonił były marszałek, a obecnie poseł – Mieczysław Baszko. Niedawno zmienił barwy partyjne z PSL na Porozumienie Gowina. Ale jak widać swojego skuteczny Mieczysław dopiął i wiadukt w Sokółce powstanie. A tymczasem, jeszcze bardziej poprzedni marszałek, Jarosław Dworzański z poszczególnymi kolejnymi marszałkami i wicemarszałkami, roztrwonili ponad 300 milionów złotych przeznaczonych na lotnisko. A teraz mieszkańcy Białegostoku mają się cieszyć, że ten obecny marszałek sypnął im – zresztą z ich własnych kieszeni – całe 16 milionów na inwestycję, z której nie skorzystają. Czyli pas startowy na Krywlanach.

Co ciekawe, inwestycja w postaci pasa startowego na Krywlanach oraz wiadukt nad torami w Sokółce tłumaczone są ustami polityków, jako inwestycje służące rozwojowi Białegostoku i Sokółki. Co zupełnie nie dziwi. Takie tłumaczenia słychać od polityków wszelkiej maści każdego roku, kiedy wydają publiczne pieniądze na wiele inwestycji, często kompletnie nietrafionych. Żaden polityk jeszcze nie twierdził, że jakaś inwestycja poprawi komfort życia wybranych mieszkańców lub większej ich części. Jakby to był jakiś wstyd. Słychać tylko wciąż o rozwoju, który plasuje nas niezmiennie na szarym końcu wszystkich regionów Polski i Europy. Chyba, że właśnie o taki rozwój chodzi, żeby nie był rozhulany…

Ale mówić można, do skutku. Wielu się nawet na to nabiera. Na przykład dość spora grupa mieszkańców Białegostoku uwierzyła, że budowa dróg w mieście rozwinęła nasze miasto. Z tym, że jakby tak dopytać o szczegóły, to już niewielu umie powiedzieć na czym ten rozwój polega. Bo w korkach stoimy tak samo jak kiedyś, tyle że na lepszych gatunkowo drogach i na większej ich ilości. Miejsc pracy ani inwestorów od tego w Białymstoku nie przybyło wcale.

Wiadukt nad torami w Sokółce, zresztą jak i budowa pasa startowego w Suwałkach, różni się tym w zasadzie od pasa na Krywlanach, że tam do inwestycji dokładają się inni. Do wiaduktu dołoży spółka kolejowa, do pasa w Suwałkach – prywatny przedsiębiorca. Właśnie dlatego marszałek Leszczyński podkreślił przy podpisywaniu porozumienia na inwestycję w Sokółce, że rozpoczęcie realizacji inwestycji jest możliwe dzięki wsparciu finansowemu samorządu Sokółki i PKP PLK.

- Koszt inwestycji to dla budżetu województwa duże wyzwanie, dlatego zwróciliśmy się do władz Sokółki i do PKP PLK o partycypowanie w kosztach budowy. Cieszę się, że udało nam się doprowadzić do porozumienia – mówił Jerzy Leszczyński.

- Poprawi się bezpieczeństwo i rozwój miasta. Na tę inwestycję mieszkańcy Sokółki czekają od 1968 roku. Wiadukt będzie łączyć dwie drogi wojewódzkie, które stykają się na przejeździe kolejowym – wyjaśniała dziennikarzom już rok temu Ewa Kulikowska, burmistrz Sokółki.

Można się tylko zastanawiać, czy rzeczywiście budowa pasa startowego na Krywlanach ma jakiekolwiek uzasadnienie ekonomiczne. Wielu twierdzi, że nie ma żadnego. To samo pytanie można zadać władzom w Sokółce. Bo poza bardzo drogą poprawą bezpieczeństwa, ciężko znaleźć jakiekolwiek inne argumenty. I można się też zastanawiać, czy warto jest realizować tak kosztowne budowy, wobec braku ekonomicznego uzasadnienia, jeśli można przejazd przez tory zorganizować taniej, a zaoszczędzone pieniądze przeznaczyć choćby na budowę normalnego lotniska pod Białymstokiem, z którego przecież skorzystają także i mieszkańcy Sokółki.

Budowa wiaduktu na ul. Kryńskiej w Sokółce jest szacowana na ok. 51 mln. zł. W budżecie województwa na ten cel zarezerwowano 45 mln. zł. Jednak Podlaski Zarząd Dróg Wojewódzkich będzie jeszcze zabiegał o dotację z Ministerstwa Infrastruktury – jeśli znajdą się tam pieniądze, to dofinansowanie z budżetu województwa będzie odpowiednio mniejsze. Pozostałe koszty zostaną pokryte z budżetu gminy Sokółka i przez PKP PLK, które zadeklarowało 15,6 mln zł. na wykonanie części wiaduktu nad torami. Tymczasem tak zwane lotnisko na Krywlanach, z którego nie polatamy, będzie kosztowało nieco mniej, bo niecałe 50 milionów.

Jaki jest w tym sens? Nas raczej nie pytajcie, nie jesteśmy w stanie odpowiedzieć. Obawiamy się jednak, że i politycy nie będą w stanie nic sensownego powiedzieć, jeśli będzie kiedykolwiek możliwość zadawania pytań o ten tak zwany rozwój obydwu miast, jaki ma się pojawić po zrealizowaniu inwestycji. Ale skoro wybory już za pasem, to wyborcom wciśnie się każdy kit. Ta metoda jest sprawdzona i działa od lat.

(Źródło: wrotapodlasia.pl/ Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: BI-Foto)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Wróć do