Reklama

Ważne dyskusje o PKS-ie i wielki nieobecny

08/09/2015 18:16


Wczoraj ponad dwie godziny rozmawiali ze sobą radni, marszałek województwa, prezes PKS Białystok, dyrektorzy, urzędnicy i parlamentarzyści. Był to tak zwany okrągły stół, który zapowiadali politycy Prawa i Sprawiedliwości w sprawie przyszłości PKS Białystok. Nie było tylko nikogo z Urzędu Miasta. Prezydent Białegostoku pół godziny przed rozpoczęciem dyskusji przesłał wszystkim list otwarty.

Niektórzy zgromadzeni byli raczej nie tyle zdziwieni, co zniesmaczeni postawą Prezydenta Białegostoku. Nikomu wcześniej nie dał znać, że on sam się na debacie nie pojawi oraz, że nie będzie nawet żadnego urzędnika z naszego magistratu. Tadeusz Truskolaski pół godziny przed rozpoczęciem spotkania przesłał tylko krótki list, w którym poinformował, że nie weźmie udziału w tym spotkaniu. Zapewnił, że jest w stałym kontakcie z władzami samorządu województwa podlaskiego i spotka się z nimi ponownie, jeśli zajdzie taka potrzeba.

„(…) informuję, że białostocki samorząd jest w stałym kontakcie z Zarządem Województwa, jak również wielokrotnie spotykał się z władzami spółki. Organizacja debaty w okresie kampanii wyborczej w moim przekonaniu nie będzie służyć znalezieniu rozwiązania, które okazałoby się najkorzystniejsze dla mieszkańców naszego województwa i miasta oraz dla pracowników PKS. Ze swej strony deklaruję gotowość do bieżących spotkań poświęconych tym zagadnieniom – zarówno z organem samorządu województwa, jak i statutowymi organami spółki” – odpisał Tadeusz Truskolaski.

Jednak prezydent pospieszył się nieco z tą kampanią, a można rzec – wyolbrzymił okres wyborczy, ponieważ w trakcie debaty nie padło nawet jedno zdanie odnośnie bieżącej polityki. Samorządowcy, urzędnicy i przede wszystkim władze spółki rozmawiali o tym, co można zrobić, aby PKS ratować i żeby mógł dalej funkcjonować. Poruszali kwestię wyprowadzenia firmy z zadłużenia oraz zmiany w planach zagospodarowania przestrzennego w miejscach, na których zlokalizowane są nieruchomości należące do PKS Białystok.

Zarówno marszałek województwa jak i nowy prezes PKS Białystok, nie chcą rezygnować ze sprzedaży nieruchomości. Obydwaj mówią, że trzeba się ich pozbyć. Aby zrobić to mądrze i korzystanie, potrzeba jest właśnie dyskusji odnośnie zmian w planach zagospodarowania przestrzennego. Mówili o tym wszyscy, oprócz nieobecnego prezydenta. Tylko, że tak się składa, że to przecież władze Białegostoku powinny podjąć prace planistyczne zmierzające do korzystniejszego rozporządzania majątkiem spółki należącej także i do białostoczan.

Jestem zwolennikiem, żeby zbędne nieruchomości sprzedawać. Kiedy nieruchomości zostaną sprzedane, należy dokapitalizować naszą spółkę. Dlatego i dziś mówiłem, że potrzeba, aby miasto Białystok jak najszybciej uchwaliło plany zagospodarowania przestrzennego przy ulicy Fabrycznej – mówił marszałek województwa Mieczysław Baszko.

Spotkanie było bardzo merytoryczne. Wiele tematów, które są bolączką PKS Białystok i nie tylko PKS Białystok, bo i Miasta Białystok, zostały poruszone. To było pierwsze spotkanie, zobaczymy co z niego wyniknie, jak będzie dalszy ciąg. Część wniosków, które tutaj padły, jak plany zagospodarowania przestrzennego, jak i umiejscowienia przystanku 59, było przez nas rozważane i teraz tym bardziej idą po naszej myśli – powiedział Cezary Sieradzki, Prezes PKS Białystok.

Nie mam nic przeciwko temu, aby PKS Białystok pozbywał się nieruchomości, które są zbędne dla prawidłowego funkcjonowania. Jednak te sprawy należy rozpatrywać roztropnie, patrząc na kilkadziesiąt lat do przodu. Trzeba również uwzględniać plany restrukturyzacji gruntów. Pracy jest tutaj dużo, ale cieszę się, że argumenty, które padły w dzisiejszej dyskusji, są budujące, bo były merytoryczne – uważa Jan Dobrzyński, radny Sejmiku Województwa i szef klubu radnych PiS.

Debatę przy okrągłym stole zorganizowali i zapraszali wszystkich do dyskusji: poseł Krzysztof Jurgiel oraz szef klubu radnych PiS w województwie Jan Dobrzyński. I możliwe, że to był właśnie powód, dla którego na dość szerokiej rozmowie nie pojawił się Prezydent Białegostoku. W swoim liście pisał, że jest w stałym kontakcie i deklaruje gotowość do bieżących spotkań. Niemniej od kilku lat do chwili obecnej nie został uregulowany jeszcze jeden ważny aspekt, z puntu widzenia PKS Białystok. Chodzi o przystanek autobusowy należący do Miasta Białystok, na którym parkują i zabierają pasażerów prywatni przewoźnicy. Rocznie PKS na tym traci ogromne tysiące złotych.

Dzieje się tak, ponieważ stawki PKS Białystok oscylują za zatrzymanie pojazdu na swoich stanowiskach, od kilku do nawet kilkudziesięciu złotych. Przystanek należący do miasta kosztuje przewoźników zaledwie 5 groszy od zatrzymania. Tę sprawę próbują załatwić władze zarówno PKS Białystok jak i samorządu województwa podlaskiego już bardzo długi czas. Efektów – jak dotąd – nie ma żadnych.

Szkoda, że nie było na spotkaniu prezydenta, ani nikogo z urzędu prezydenta. Trzeba pamiętać, że z usług PKS – u korzystają także mieszkańcy Białegostoku. Było to niegrzeczne i ocenić takie zachowanie należy negatywnie. Prezydent twierdzi, że spotkanie było polityczne, tymczasem dotyczyło ono spraw merytorycznych – mówił Jan Dobrzyński.

Chciałbym, aby przystanki, które są na dworcu działały na równych zasadach. Powinni z nich wszyscy korzystać na takich samych prawach, jak nasza spółka komunikacyjna i prywatne przedsiębiorstwa – powiedział Mieczysław Baszko, marszałek województwa podlaskiego.

Podczas spotkania poruszano również kwestie rad nadzorczych, których członkowie, zdaniem rozmówców, powinni być nie tylko organem kontrolnym, ale pomocą zarządu. Omówiono także możliwości planów naprawczych PKS Białystok. Marszałek Województwa zapowiedział, że w ciągu najbliższych dwóch tygodni przedstawi nową koncepcję pomocy dla PKS Białystok. Szczegółów jednak jeszcze nie chciał zdradzać. Dodał tylko, że na pewno PKS Białystok zostanie w niedługim czasie dokapitalizowany. Wcześniej powinien jednak pozbyć się zbędnych nieruchomości.

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska)
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Wróć do