Reklama

Wicemarszałek i radny o nowym szalecie: To jawna kompromitacja władz miasta

14/10/2022 10:37

Nie milkną echa postawienia szaletu publicznego za ponad 400 tysięcy złotych. Po mieszkańcach, którzy dość licznie zabrali głos w mediach społecznościowych, głos zabrali także politycy. Pod najnowszą inwestycją, u wejścia do Parku Planty swoje zdanie w sprawie tak drogiego szaletu wyraził wicemarszałek województwa podlaskiego oraz szef klubu radnych PiS z Białegostoku. Ich ocena sprowadziła się w zasadzie do wspólnego mianownika – to jawna kompromitacja władz miasta.

Nowy szalet publiczny jest zlokalizowany przy ulicy Legionowej, przy ogrodzeniu pałacowym, tuż na wejściu do Parku Planty. Jeszcze nie jest ukończony, ale już widać, że nie jest to jakiś szczególnie wielki obiekt. A na pewno nie tak wielki, czy skomplikowany w budowie, co mogłoby uzasadniać jego cenę. Tę cenę zdradził zastępca prezydenta Białegostoku Rafał Rudnicki, który w mediach społecznościowych poinformował, że koszt budowy szaletu publicznego to ponad 400 tysięcy złotych. Choć jak wynika z dokumentów, nawet ponad 430 tysięcy złotych.

- Od jakiegoś czasu prezydent Białegostoku wraz ze swoimi zastępcami zajmuje się głównie krytyką rządu Zjednoczonej Prawicy. Być może to jest powód, dla którego nie ma czasu na dopilnowanie miejskich inwestycji. Jest to niestety symbol, za który białostoczanie będą musieli zapłacić. Z informacji, jakie wczoraj wiceprezydent Rudnicki zamieścił na swoim Facebooku, ten symbol będzie kosztował 430 tysięcy złotych. Doskonale państwo wiedzą, że za 430 tysięcy złotych dziś można kupić dom w stanie deweloperskim – mówił w miniony czwartek wicemarszałek województwa podlaskiego Sebastian Łukaszewicz.

- To jest jawna kompromitacja władz miasta. To jest współczesny „Miś" na miarę Tadeusza Truskolaskiego, doktora ekonomii – mówił z kolei szef klubu radnych PiS w Radzie Miasta Białegostoku Henryk Dębowski. – Białystok jest bardzo zadłużony. I jeżeli się będziemy w takim tempie zadłużać i wydawać miliony, czy setki tysięcy na podobne inwestycje, to pan prezydent Truskolaski puści wszystkich mieszkańców Białegostoku z torbami. Tak być nie może – skwitował.

Dlatego prezydent Truskolaski otrzymał już lub za chwilę otrzyma pytania, do których będzie musiał się ustosunkować. Politycy Zjednoczonej Prawicy chcą wiedzieć, kto jest odpowiedzialny za budowę szaletu publicznego za tak horrendalne pieniądze, ale też, czy wykonawca jest powiązany towarzysko z prezydentem lub jego zastępcami. Tym bardziej, że szalet miejski wybudowało konsorcjum dwóch firm.

- Konsorcjum firm buduje autostrady, buduje drogi, a nie szalety miejskie za 430 tysięcy złotych. To jest absurd. Cała Polska się z nas śmieje – dodał radny Henryk Dębowski.

Politycy zaapelowali do prezydenta Truskolaskiego, aby zamiast narzekać, że na wszystko brakuje mu pieniędzy, oglądał dokładnie każdą złotówkę, jaką wydaje na cokolwiek. Jest szansa, że wtedy przestanie narzekać na braki w budżecie. Na razie rzeczniczka prezydenta tłumaczy budowę toalety tym, że zgłosił się tylko jeden wykonawca i zaproponował taką cenę, jaką dyktują obecne warunki.

(Cezarion/ Foto: zrzut ekranu z Facebook.com

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Wróć do