Reklama

Wschodni Kongres Gospodarczy – Długa lista nieobecnych

15/09/2016 15:40


Za kilkanaście dni w Białymstoku startuje Wschodni Kongres Gospodarczy (Eastern Economic Congress – EEC). Organizatorzy reklamują go jako spotkanie ponad tysiąca biznesmenów, polityków z regionu, kraju i Europy, inwestorów, finansistów, samorządowców, ekspertów i naukowców skupionych w jednym miejscu. Wygląda jednak na to, że uczestnicy kongresu najprawdopodobniej zobaczą wiele pustych krzeseł.

Ci wszyscy biznesmeni, politycy, czy eksperci mają zjechać do gmachu opery w Białymstoku. We wrześniu, po raz trzeci, mają spotkać w jednym celu – czyli podjąć poważną debatę, na dodatek wielostronną, która ma być poświęcona perspektywicznemu rozwojowi Polski Wschodniej. Jak dotąd poprzednie edycje zaczęły i skończyły się właściwie wyłącznie na takich debatach, ponieważ gospodarka w naszym regionie nie drgnęła ani o krok. Wszystkie dane za ostatnie lata umiejscawiają nasz region i miasto w ogonie Polski pod względem rozwoju gospodarczego. Co ciekawe, eksperci wskazują przede wszystkim na niskie nasycenie dużymi firmami oraz słabą łączność komunikacyjną z innymi województwami, dużymi miastami, a także z partnerami za wschodnią granicą.

Tego akurat nie zauważył Wojciech Kuśpik prezes PTWP SA, czyli główny organizator Wschodniego Kongresu Gospodarczego w Białymstoku. Jeszcze w 2014 roku, podczas pierwszej edycji tego wydarzenia, na antenie TVP Białystok, mówił o świetnym skomunikowaniu Białegostoku z resztą Polski i z zagranicą. Mówił to dokładnie w tym samym w czasie, kiedy do Warszawy połączenie kolejowe było kompletnie zamknięte, budowa Via Carpathii wypadła z listy głównych szlaków drogowych, na dodatek – po decyzji o wycofaniu zgody na budowę regionalnego portu lotniczego w województwie podlaskim i w czasie, kiedy ważyło się utrzymanie finansowania budowy Rail Baltiki. Za to takie słowa padły w obecności Tadeusza Truskolaskiego, który siedział obok w tym samym studio telewizyjnym i wiedział, że za chwilę podda się woli wyborców, ponieważ trwała już na dobre kampania wyborcza do samorządu.

Można się tylko dziwić takimi ekspertami, który wypowiadają takie słowa i to w sytuacji, gdy każdy podlaski przedsiębiorca wie doskonale, że dostępność komunikacyjna, jest największą bolączką tak Białegostoku, jak i Podlasia. Zresztą podczas pierwszej edycji Wschodniego Kongresu Gospodarczego uczestnicy zwrócili przede wszystkim uwagę właśnie na ten problem. Ostatecznie trwała kampania do samorządu i lokalni politycy mogli lansować się za publiczne pieniądze na salonach wśród innych krajowych polityków czy biznesmenów, żeby pokazać, jak bardzo leży im na sercu dobry rozwój regionu i jego stolicy. Rok później było niemal identycznie – z tą różnicą, że trwała kampania wyborcza, ale już do polskiego parlamentu. Oglądać więc było można w zasadzie powtórkę z rozrywki. Pojawiali się kandydaci startujący do Sejmu lub Senatu.



W tym roku żadnych wyborów nie ma i nie za bardzo wiadomo przed kim i w jakim celu miałby się kolejny raz pokazywać na salonach obecny marszałek województwa, jak i prezydent Białegostoku. Tym bardziej, że rzeczywistość obecna wygląda tak, że w EEC nie weźmie udziału żaden liczący się krajowy polityk.

Udziału w kongresie odmówili wszyscy (!) politycy zajmujący wysokie stanowiska w rządzie, z ministrem rolnictwa Krzysztofem Jurgielem na czele. Informacje te są nieoficjalne – Urząd Marszałkowski się nimi nie chwali z przyczyn oczywistych. Jako głównemu orędownikowi i gospodarzowi kongresu, taki stan rzeczy oznacza, że kongres może zakończyć się kompletną klapą. Także odmawiający uczestnictwa nie przekazują swoich decyzji do wiadomości publicznych. Ale z naszych informacji wynika jeszcze, że do Białegostoku nie wybierają się też zapraszani przedstawiciele samorządów z ościennych województw. Marszałkowie z Podlasia szczególnie liczyli na kolegów z Lubelszczyzny. Niestety – poinformowali oni organizatorów, że do Białegostoku się nie wybierają. Trwają wprawdzie jeszcze negocjacje, ale mało kto wierzy w ich pozytywny skutek. Nawet politycy PSL – partii rządzącej Podlasiem – nie skorzystają z zaproszenia na EEC. Z nieoficjalnych informacji wynika, że nieobecny będzie m. in. europoseł Krzysztof Hetman, do 2014 marszałek Lubelszczyzny oraz... Władysław Kosiniak-Kamysz, szef PSL.

Udziału we Wschodnim Kongresie Gospodarczym odmówili również rektorzy: Uniwersytetu w Białymstoku i Uniwersytetu Medycznego. Wiadomość ma charakter nieoficjalny, a przyczyną były dość frywolnie sformułowane propozycje dotyczące paneli, które mieliby poprowadzić. Także ze strony miasta i wojewody na spotkania organizacyjne dotyczące EEC co chwila przychodzą urzędnicy coraz niższej rangi.

Dwie wcześniejsze edycje wydarzenia zaowocowały wnioskami raportującymi kluczowe problemy, wyzwania i perspektywy dla pięciu województw, zdefiniowane z punktu widzenia mieszkańców tych ziem, a także Warszawy, Brukseli, Wilna czy Kijowa – zachwalają organizatorzy Kongresu.

Rzecz w tym, że – poza produkcją stert papierowych opracowań, tak jak pisaliśmy – żadnych realnych i wymiernych korzyści z Kongresu Wschodniego zwyczajnie nie ma! Nie przyniósł on zwiększonego boomu inwestycyjnego na Podlasiu, nie pojawił się żaden rządowy, samorządowy czy pozarządowy projekt lub program, który poprawiłby sytuację gospodarczą Podlasia.

W tej sytuacji pozostaje otwarte pytanie dla kogo jest EEC? Z czyim udziałem będą toczyły się najważniejsze debaty III Wschodniego Kongresu Gospodarczego czyli: rola Wschodu, transgraniczne projekty współpracy, geopolityczne i gospodarcze problemy oraz zagrożenia dla europejskiej stabilizacji, kwestie związane z inwestycjami infrastrukturalnymi, samorządami, funduszami unijnymi, eksportem, energetyką, przemysłem rolno-spożywczym, rynkiem zdrowia i turystyką. Skoro brak tam będzie polityków reprezentujących rząd, a nawet samorządowców z ościennych województw?

Prezydent Truskolaski jest świadomy, że tegoroczny EEC będzie klapą pod każdym względem, a zwłaszcza pod względem frekwencji. I nie chodzi tu o ilość ale o jakość gości. Dlatego mocno się od tematu dystansuje, ale poparcia i współfinansowania nie wycofa. Urząd Marszałkowski jest zbyt ważnym partnerem dla miasta. Prezydent będzie jednak starał się, aby nie przyklejono mu niepowodzenia EEC – wyjaśniał nieoficjalnie jeden z urzędników magistratu.

Ze strony wojewody już są liczne sygnały, że zdarzenie nie uzyska takiej rangi, jakiej oczekują organizatorzy. W tej sytuacji Urząd Marszałkowski idzie w masowość: stąd zaproszenia dla młodzieży, start-upowców i pomysły udziału w panelach jak największej liczby zaproszonych organizacji pozarządowych.

(Paweł Kotowicz i Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska Foto: Piotr Walczak)
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Wróć do