
Las zniknął z powierzchni około półtora hektara. W związku z tym nad Rospudą jest teraz łyso. Leśnicy uspokajają, że wkrótce w tym miejscu pojawią się nowe nasadzenia, a wycięte drzewa rosły na terenie lasu gospodarczego, który służy pozyskiwaniu drewna.
O wycince poinformowała nas jedna z czytelniczek. Złączyła także zdjęcia z profilu facebookowego swojego znajomego. Jak ustaliliśmy, na terenie gminy Raczki faktycznie wyciętych zostało sporo drzew, tuż nad Rospudą. Łącznie ogołociło się na obszarze wielkości aż półtora hektara.
- Obecnie przyczyna wycinki jest nieznana, nikt nic nie wie i nie chce powiedzieć – napisała do nas Monika.
Leśnicy uspokajają i wyjaśniają, że był to las gospodarczy, który służy pozyskiwaniu drewna. W ten sposób Lasy Państwowe zarabiają na własne utrzymanie i dostarczają drewno do tych podmiotów i osób, które potrzebuję je kupić. Wyjaśniają, że zdają sobie sprawę z tego, że zmiana krajobrazu boli, szczególnie gdy byliśmy przyzwyczajeni do tego, w którym wzrastaliśmy od najmłodszych lat. A z brzegów Rospudy wycięto drzewa, które były dość wiekowe. Miały nawet po około 80 lat.
- Wykonywane przez leśników prace nie są powodem, aby martwić się o trwałość polskich lasów. Każdy zrąb przeznaczony jest do odnowienia. W Polsce pozyskuje się masę drewna odpowiadającą równowartości 60 % rocznego przyrostu, co oznacza, że nie tylko leśnicy nie „rabują" drewna, ale dodatkowo jego zapasy rokrocznie zwiększają się o pozostałe 40% - wyjaśniają Lasy Państwowe na swoich stronach internetowych.
Leśnicy podkreślają, że w Polsce prowadzona jest właściwa polityka pozyskiwania drewna. Jest możliwa dzięki Krajowemu Programowi Zwiększania Lesistości. W innych krajach europejskich takich programów nie ma i zdarza się, że pozyskuje się tam drewno niemal w 100 procentach z obszarów leśnych i na dodatek z mniejszym odsetkiem ponownego nasadzania. W naszym kraju nie wycina się zawsze wszystkich drzew, nawet z lasów gospodarczych, które służą pozyskiwaniu drewna.
- Jeśli las cechuje się wysokimi walorami przyrodniczymi – np. jest miejscem występowania rzadkich gatunków zwierząt i roślin, odstępuje się od wycinki drzew i obejmuje go specjalną ochroną, tworząc rezerwaty czy parki narodowe – wyjaśniają leśnicy.
Choć dziś teren po wycince nad Rospudą wygląda nieprzyjemnie dla oka, najprawdopodobniej już w kwietniu pojawią się nowe nasadzenia. W ciągu kilku lat krajobraz zmieni się jeszcze bardziej, kiedy nowo posadzone drzewa zaczną rosnąć. Leśnicy proszą o zaufanie do swojej pracy, ponieważ ich zadaniem jest nie tylko pozyskiwanie drewna, ale przede wszystkim ochrona i pielęgnacja zieleni, a także zwierząt żyjących na terenach lasów, którymi się opiekują w czasie pracy.
(Cezarion/ Foto: Nadleśnictwo Pisz)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie