
Na stronach internetowych Urzędu Miejskiego w Białymstoku pojawiło się ogłoszenie o sprzedaży działki z ceną wywoławczą w wysokości 6 mln złotych. To działka położona tuż pod budynkiem Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, w sąsiedztwie dawnej hali mięsnej i obok miejsca pamięci poświęconego istniejącemu niegdyś żydowskiemu cmentarzowi cholerycznemu. Mieszkańcy protestują przeciwko budowie bloków w tym miejscu, bo taką zabudowę nabywca będzie mógł zrealizować po kupnie działki.
Nie jest to nic nowego, ponieważ urzędnicy już rok temu informowali o swoich planach polegających na sprzedaży działki. To dość duża nieruchomość, na której przez długi czas funkcjonował dziki parking. Wcześniej w tym miejscu kwitł handel, kiedy istniało tu największe w Białymstoku targowisko. Jeszcze w latach 90-tych, cały handel jednak został przeniesiony na ulicę Kawaleryjską a na miejscu ze stanowisk handlowych została wyłącznie hala mięsna.
Po sąsiedzku z działką został urządzony skwer upamiętniający istniejący tam niegdyś żydowski cmentarz choleryczny. Wewnątrz skweru jest dobrze widoczna ułożona z bukszpanu gwiazda Dawida, jako pozostałość po dawnej nekropolii. Ale rozmiar tego cmentarza wciąż nie został dokładnie określony. To dość sporny teren w związku z tym, ponieważ część mieszkańców domaga się nienaruszania tego miejsca pod nowe inwestycje, ale zachowania go w formie terenu uporządkowanego – na wzór i podobieństwo miejsca pamięci, jakie powstało na dawnym Rynku Siennym, w niedalekim w końcu sąsiedztwie. Niedawno w internecie pojawiła się petycja, pod którą podpisało się jak dotąd prawie 300 osób.
„Według najstarszych znanych nam map teren żydowskiego cmentarza cholerycznego z 1830r. został określony, lecz faktyczny przebieg historyczny granic nie jest de facto do końca znany. Prowadzone na tym obszarze inwestycje budowlane na przestrzeni dziesięcioleci odsłaniające liczne jamy grobowe dowodzą, że granice cmentarza sięgały dużo dalej niż zostało to założone. Pierwszy przykład to teren budynków ZUS i hali mięsnej, gdzie podczas ich budowy odnajdywano wiele szczątków ludzkich... Drugim dowodem na to, że granice cmentarza sięgały dużo dalej, jest fakt natrafienia na dziesiątki grobów podczas przedłużania ulicy Wyszyńskiego pod koniec lat 90-tych. Namacalnym, udokumentowanym dowodem są także zabezpieczone przez Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków fragmenty kości ludzkich z 2019 r., znalezione w hałdzie wykopu budowlanego związanego z budową linii kablowej SN w ciągu ul. Kard. St. Wyszyńskiego w Białymstoku, na odcinku od ul. Gen. J. Bema do ul. Młynowej” – czytamy w zamieszczonej w internecie petycji.
Największe wątpliwości, a wręcz niechęć jest wyrażana przez mieszkańców wobec możliwości w tym miejscu realizacji zabudowy mieszkaniowej. Chociaż nie tylko. Plan miejscowy przyjęty dla tego obszaru przewiduje tam również zabudowę mieszkaniową wielorodzinną, ale też usługową i zabudowę towarzyszącą. I nowy nabywca będzie mógł zrealizować w tym rejonie miasta właśnie tego rodzaju zabudowę. O czym wyraźnie przyszły nabywca może przeczytać w ogłoszeniu przetargowym. Mieszkańcy nie chcą ani takiego sąsiedztwa, ani w ogóle, żeby ten obszar został zabudowany czymkolwiek.
Zdaniem autora internetowej petycji, na terenie dawnego żydowskiego cmentarza cholerycznego, powinien znaleźć się skwer z zielenią urządzoną. Padło wręcz żądanie zmiany planów zagospodarowania przestrzennego dla tego miejsca i likwidacji hali, w której sprzedawana jest odzież używana. Ten teren ma być po prostu miejscem pamięci, które uhonoruje miejsce spoczynku dawnych mieszkańców Białegostoku.
„Czujemy się w obowiązku zakończyć erę bazarowych straganów i urządzanych tu parkingów wzorem cmentarza ewangelicko-augsburskiego przy ulicy Młynowej, gdzie powstało miejsce pamięci. Utworzenie zielonych skwerów z przewagą drzew w tych miejscach uważamy za najwłaściwsze rozwiązanie, przekładające się na niematerialne wartości moralne i estetyczne w poszanowaniu historii miasta i dawnych jego mieszkańców. Teren ten mógłby stać się zieloną oazą w otaczającym go coraz ciaśniej blokowisku, w jakie przekształcane są okolice ulic Młynowej, Czarnej, Bema, Angielskiej i Bażantarskiej” – napisano w petycji, której adresatem jest Rada Miasta Białegostoku i Prezydent Białegostoku.
Faktem jest, że w ostatnim czasie, po sąsiedzku wyrosły już przede wszystkim bloki mieszkaniowe, a zanim wyrosły, też były wątpliwości, czy to na pewno dobre miejsce na realizację takiej zabudowy. Z kolei na spornym obecnie terenie inwestor nie będzie mógł wyjść ani na krok poza linię określoną w planach miejscowych i nie będzie mógł realizować na przykład parkingu podziemnego.
Urzędnicy nie zamierzają, a przynajmniej w związku z wystosowaną petycją, nie planują przystąpienia do nowych prac planistycznych, które zmieniłyby przeznaczenie terenu tak, aby nie było możliwości w tym miejscu wznoszenia zabudowy wielorodzinnej. I jeśli ktokolwiek będzie zainteresowany kupnem działki w dość atrakcyjnym miejscu, musi się liczyć z protestami mieszkańców. Ponad to mieć też przygotowane co najmniej 6 mln złotych. Tyle bowiem wynosi cena wywoławcza w ogłoszonym przetargu.
(K. Adamowicz/ Foto: BI-Foto)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie