Reklama

Za pomoc w porwaniu kobiety i jej dziecka mężczyzna spędzi rok za kratami

14/10/2019 13:09

Łagodnej kary być nie mogło, ponieważ obwiniony dopuścił się pomocy w poważnym przestępstwie, jakim jest pozbawienie drugiej osoby wolności osobistej. Dlatego usłyszałby orzeczenie jednego roku pozbawienia wolności. Ale nie usłyszał, ponieważ do sądu wpłynął wniosek o skazanie bez przeprowadzania rozprawy.

Wyrok skazujący na rok więzienia Łukasza K. to pierwsze jak na razie orzeczenie w głośnej sprawie porwania matki z dzieckiem, których szukała cała Polska po uruchomieniu tak zwanego „Child Alert”. Do porwania doszło w Białymstoku, w marcu tego roku. Przypominamy, że na osiedlu Dziesięciny do samochodu została wepchnięta matka z dzieckiem, po czym auto odjechało w nieznanym kierunku. Mimo błyskawicznie uruchomionej akcji poszukiwawczej, uprowadzone pozostawały w rękach zakładników ponad dobę.

- Doszło do sprzeczki pomiędzy panem, a głównym inicjatorem zdarzenia. Dzięki jego postawie pokrzywdzona wraz z córką mogły opuścić pojazd i skorzystać z pomocy kolejnego kierowcy, który przejeżdżał nieopodal – opisywała, przypominając zdarzenie sędzia Katarzyna Skindzier – Ostapa.

To między innymi za sprawą skazanego Łukasza K. udało się odnaleźć matkę i córkę, ale także i za jego sprawą, zostały one uprowadzone. Dlatego sąd zauważył, że mężczyzna pomógł w oswobodzeniu, współpracował z Policją, co było dla niego jednocześnie środkiem łagodzącym. Ale sąd musiał wymierzyć surową karę, ponieważ przestępstwo, jakiego dopuścił się pomagając głównemu autorowi porwania, jest przestępstwem ciężkim.

- Przedstawił przebieg popełnienia przestępstwa, swoją rolę w przestępstwie, ale pozbawienie wolności to przestępstwo o poważnym ciężarze gatunkowym, które ogranicza podstawowe wolności człowieka, czyli wolność osobistą – argumentowała sędzia Katarzyna Skindzier – Ostapa.

Dlatego kara jednego roku pozbawienia wolności ma w tym wypadku wystarczyć. Wyrok co prawda nie jest jeszcze prawomocny, ale odwołania być nie powinno. Strony bowiem zgodziły się na taki właśnie wymiar kary. Prokurator, jak wspomnieliśmy już wyżej, wnosił również o skazanie Łukasza K. bez konieczności przeprowadzania rozprawy, ponieważ do zarzucanych czynów oskarżony sam się przyznał. Do tego wniosku sąd się przychylił.

Nadmieniamy, że wobec głównego inicjatora porwania, ojca porwanej dziewczynki, wciąż trwa postępowanie śledcze. W jego przypadku nie zapadło jeszcze żadne orzeczenie za czyny, których miał się dopuścić.

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Wróć do