Reklama

Za znęcanie się nad rybami sprzedawca usłyszał wyrok 4 miesięcy pozbawienia wolności

26/10/2019 10:39

Kara grzywny w wysokości 1 tys. złotych jest chyba najmniej dotkliwa. Sąd w Białymstoku orzekł bowiem jeszcze cztery miesiące pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata, uznając tym samym winę sprzedawcy. Mężczyzna oskarżony był o znęcanie się nad rybami. Wyrok nie jest jeszcze prawomocny.

Aktywiści z organizacji Wegestok – Viva w ubiegłym roku przed świętami Bożego Narodzenia pojawili się w sklepach i na bazarach. Sprawdzali w jaki sposób sprzedawane są przede wszystkim żywe karpie. I to w trakcie swojej akcji zauważyli na jednym ze stoisk na giełdzie rolno – towarowej w Białymstoku, że sprzedawca trzymał ryby w naczyniu bez wody, ale za to w cieczy przypominającej krew. Ryby w pojemnikach były pół żywe i rzucone jedne na drugie, nie miały wody i dusiły się. To wystarczyło, aby zgłosić fakt znęcania się nad zwierzętami.

Między innymi z takich powodów, że aktywiści, nie tylko zresztą w Białymstoku, ale w całym kraju, kontrolowali punkty sprzedaży ryb, przedsiębiorcy i sieci handlowe, rezygnowali ze sprzedaży żywych karpi przed świętami Bożego Narodzenia. To powodowało z kolei problemy dla hodowców ryb, którzy nagle nie mieli komu ich sprzedać. Aktywiści mieli tymczasem swoje argumenty.

- Sprzedaż żywych karpi to zły zwyczaj. Powoduje on niewyobrażalne cierpienie tych zwierząt. Karpie przetrzymywane w ogromnym stłoczeniu w basenach sklepowych skutkuje licznymi uszkodzeniami ciała i złą jakością wody. Należy także pamiętać, że karpie to bardzo inteligentne i płochliwe ryby, więc ilość bodźców, które pojawiają się przy sprzedaży - takich jak silne światło czy hałas - powodują u ryb ogromny stres. Sprzedane żywcem powoli duszą się w torbach klientów i to ciąg dalszy cierpień. Są inne sposoby zapewnienia sobie świeżej ryby, bez jej niepotrzebnych cierpień – mówili w ubiegłym roku obrońcy praw zwierząt.

Podobnego zdania był białostocki sąd. Uznał bowiem, że sprzedawca, który nie zapewnił właściwych warunków rybom przed ich sprzedażą, znęcał się nad zwierzętami. Z tego względu wymierzył handlowcowi karę 4 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na 2 lata, nakazał dozór kuratora oraz zapłacenie grzywny w wysokości 1 tys. złotych. Orzeczenie jednak nie jest jeszcze prawomocne. I nie jest wykluczone, że skazany mężczyzna odwoła się od tego wyroku.

Aktywiści, którzy podjęli interwencję na giełdzie rolno-towarowej, cieszą się z takiego orzeczenia. Wskazują, że dotychczas sądy podchodziły do tego rodzaju spraw zupełnie inaczej i większość zgłoszeń kończyła się umorzeniem postępowania. W przypadku sprzedawcy z Białegostoku stało się jednak inaczej. Aktywiści przypominają, że znęcanie się nad zwierzętami, a karpie odczuwają ból i stres, jest przestępstwem, za które grozi kara nawet trzech lat więzienia.

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: pixabay.com/ carp)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Wróć do