
Wiele emocji wzbudza sprzedaż pałacyku na Dojlidach. Zwłaszcza ostatnie pomysły obecnych właścicieli o zmianie użytkowania budynku z ogólnodostępnego w dom jednorodzinny bulwersują opinię publiczną. Tym bardziej zastanawia ile takich lub innych nieruchomości prezydent sprzedał z bonifikatą nie pytając nikogo o zdanie.
Dziś trudno powiedzieć, ile nieruchomości Miasta Białystok trafiło w prywatne ręce z bonifikatą. Oczywiście prezydent Białegostoku posiada stosowne uprawnienia do tych celów. Jednak w przypadku niektórych, jak się okazuje, powinien pytać radnych o zgodę. A tak się składa, że o tę zgodę nie zawsze pytał. Na ostatnim posiedzeniu Rady Miasta toczyła się żywa dyskusja w sprawie jednej z nieruchomości, którą zainteresował się sąd. I to on nakazał sprzedaż nieruchomości – za zgodą radnych i ze zdecydowanie mniejszą bonifikatą niż została udzielona.
- Sąd apelacyjny stwierdził, iż uchwała z 2007 roku jako akt generalny w części jest nieważna, jeśli chodzi o udzielenie bonifikaty. Ale na jej miejsce wchodzą przepisy z art. 68 ust 3, czyli zapis, który mówi, że jeśli nieruchomość jest wpisana do rejestru zabytków, udziela się bonifikaty 50 procent. Równo. Nie mniej, nie więcej, jak tylko 50 procent. Chyba, że właściwy organ podejmie uchwałę indywidualną i zmniejszy lub podwyższy tę bonifikatę – wyjaśniała radnym urzędniczka.
Tym właściwym organem jest Rada Miasta, do której prezydent się nie zwracał z pytaniem o wysokość udzielonej bonifikaty. A w tym przypadku chodziło – podobnie jak w przy pałacyku Lubomirskich – o nieruchomość zabytkową. I co do takich nieruchomości powinien był zapytać radnych. Choć jeszcze poprzednia Rada Miasta dała prezydentowi uprawnienia do samodzielnego dysponowania nieruchomościami gminy, to w przypadku sprzedaży zabytkowych nieruchomości, powinien był pytać radnych o zgodę. Pełne prawo do sprzedaży z 50 – procentową bonifikatą prezydent miałby w zasadzie tylko wówczas, gdyby Rada Miasta nie podjęła żadnej decyzji w drodze głosowania.
Ile takich nieruchomości mogło się dostać w prywatne ręce z 50 procentową bonifikatą? O to dopytywali radni z komisji zagospodarowania przestrzennego jeszcze przed sesją, a później także i inni radni już podczas sesji Rady Miasta. Odpowiedź padła, że dotyczy to dwóch zabytkowych nieruchomości. Natomiast ile nie zabytkowych nieruchomości prezydent sprzedał z bonifikatą nie pytając nikogo o zdanie, to sprawa wciąż otwarta. Być może niebawem będzie wiadomo, ponieważ na biurko prezydenta już trafiło takie zapytanie.
- To zrozumiałe, że prezydent prowadzi gospodarkę nieruchomościami, więc podpisuje dokumenty. Jednak musi pamiętać, że nie jest to jego własność, ale jest to mienie mieszkańców Białegostoku. W przypadku udzielanych bonifikat komukolwiek powinien przynajmniej pytać radnych o zdanie, bo my jako radni również za ten majątek odpowiadamy. Nie chciałbym się więcej dowiadywać po fakcie o sprzedaży mienia nas wszystkich, które sprzedać można tylko raz. Teraz mamy zamieszanie z pałacem Lubomirskich. Prezydent mógł tę transakcję przedyskutować przed podpisaniem dokumentów o zmianie użytkowania wieczystego we własność, bo przypomnę, że w tym przypadku też o zdanie nie pytał, tylko udzielił bonifikaty i też 50-procentowej – komentuje naszej redakcji radny Piotr Jankowski.
Uchwała Rady Miasta, w której większość miała jeszcze Platforma Obywatelska dała prezydentowi niemal nieograniczone prawo do dysponowania mieniem miejskim. Z tym, że chyba w magistracie zapomniano nieco, że są jeszcze przepisy nadrzędne, do których należy się stosować i zwyczajnie pytać radnych o zgodę w przypadku, gdy w grę wchodzi bonifikata.
Być może, jeśli się okaże, że takich nieruchomości zostało sprzedanych więcej, radni zmienią zapisy uchwały z 2007 roku i wkrótce o sprzedaży gruntów lub budynków prezydent nie będzie decydował jednoosobowo. My natomiast czekamy na odpowiedź prezydenta – ile i jakich nieruchomości w latach 2007 – 2016 zostało sprzedanych z bonifikatą, bez pytania kogokolwiek o zgodę.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: BI-Foto)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie