
Zawrzało w sieci po informacji, jaką wypuścił do mediów zastępca burmistrza Michałowa. Przekazał, że wie o ciałach migrantów, których po polskiej stronie granicy miało być nawet 200, a część z nich miała pływać w granicznej rzece Świsłoczy. Zarówno Straż Graniczna, jak i Ministerstwo Obrony Narodowej podkreślają, że taka sytuacja nie miała i nie ma miejsca.
Do tej pory po polskiej stronie granicy znalezione zostały ciała kilku migrantów. Prokuratura w Suwałkach zajmuje się wyjaśnieniem przyczyn śmierci obcokrajowców. Ale dość szybko pojawiły się informacje o kolejnych ciałach migrantów, których ma być nawet około 200, na terenie gminy Michałowo. A przynajmniej tak wynika z wypowiedzi zastępcy burmistrza Michałowa Konrada Sikory. Przekazał on kilka dni temu w wywiadzie dla niemieckiego magazynu „Focus”, że słyszał od innych osób, że ciał migrantów jest dużo więcej, a część z nich pływa w granicznej rzece Świsłoczy. Na dodatek nikt nie chce ich wyławiać, bo zwłoki mają być przepychane z brzegu na brzeg.
„Z tego, co słyszałem, do tej pory musiało zginąć co najmniej 70 osób. Ale są też wskazówki, że może być ich nawet 200. Kilka dni temu usłyszałem historię o granicznej rzece Świsłoczy. Podobno w wodzie pływają trupy. A trupy też są popychane z boku na bok. Tam i z powrotem, między Białorusią a Polską. Żadna ze stron nie chce ich wydostać” – miał przekazać magazynowi Focus Konrad Sikora, zastępca burmistrza Michałowa.
Do takich słów odniosło się zarówno Ministerstwo Obrony Narodowej, jak i Straż Graniczna. Zaprzeczają, jakoby gdzieś w strefie stanu wyjątkowego leżały zwłoki migrantów. Nie ma też mowy o tym, aby w Świsłoczy pływały trupy. Rzeka bowiem jest niewielka, woda nie jest głęboka, a na dodatek jest pod stałą obserwacją strażników granicznych i żołnierzy.
„Informujemy, że żadna informacja w mediach dot. zdarzeń na rzece Świsłocz nie jest prawdziwa. To graniczna rzeka. Codziennie jest patrolowana przez funkcjonariuszy SG. Na tym obszarze działają wzmocnione siły wielu służb” – przekazała na swoim profilu na Twitterze Straż Graniczna i zamieściła nagranie.
❗️Informujemy, że żadna informacja w mediach dot. zdarzeń na rzece Świsłocz nie jest prawdziwa. To graniczna rzeka. Codziennie jest patrolowana przez funkcjonariuszy SG. Na tym obszarze działają wzmocnione siły wielu służb. pic.twitter.com/SXCCwOQyCW
— Straż Graniczna (@Straz_Graniczna) November 3, 2021
Widać na nim jak niewielka jest to rzeka, więc aż trudno sobie wyobrazić, żeby pływały tam nawet zwłoki niedużych zwierząt. Jeszcze trudniej wyobrazić ludzkie zwłoki pływające w niewielkiej rzece, bo nawet z tego nagrania widać, że woda sięgałaby człowiekowi co najwyżej do pasa. Dorosła osoba raczej nie miałaby szans się utopić przeprawiając się przez Świsłocz nawet w głębszych partiach.
- Przedstawione informacje nie miały miejsca. Żołnierze realizujący zadania w rejonie Michałowa nie znajdowali żadnych ciał migrantów – odpowiedział wydział prasowy Centrum Operacyjnego Ministra Obrony Narodowej na sugestie zastępcy burmistrza Michałowa o zwłokach w Świsłoczy.
Nad rzeką są położone wsie, między innymi Kruszyniany, czy Chomontowce, w których mieszkają przecież ludzie. Ktoś z pewnością zauważyłby ludzkie zwłoki. A jeśli by nie zauważył, to na pewno by wyczuł. Rozkładające się ludzkie szczątki wydzielają bowiem bardzo nieprzyjemny intensywny zapach, który w takich warunkach byłby wyczuwalny na duże odległości.
Wygląda na to, że albo ktoś wprowadził w błąd zastępcę burmistrza Michałowa, albo on sam zwyczajnie przekazał głupstwo, nie weryfikując w żaden sposób zasłyszanych wieści. Niemniej, artykuł z magazynu „Focus”, a także informacje w tej sprawie podawane przez polskie media na podstawie udzielonego wywiadu niemieckiej prasie, dotarły już do tysięcy ludzi nieświadomych nieprawdziwych informacji o ciałach migrantów pływających w rzece.
(K. Adamowicz/ Foto: zrzut ekranu z Twitter.com/ Straż Graniczna)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie