
Wkrótce realnie wejdzie w życie ustawowy zakaz handlu w niedzielę. Galerie handlowe oraz duże sklepy będą czynne tylko w pierwszą i ostatnią w miesiącu. Czy to znaczy, że w niedzielę nie będzie szans na zrobienie zakupów? W ustawie jest sporo luk, z których chcą skorzystać zarządcy galerii i właściciele placówek handlowych, a i same przepisy wprowadzają sporo wyjątków. Pomysłem na uniknięcie sobotniego tłoku w kasach (właściciele sklepów nastawiają się na oblężenie godne tych, jakie bywają czasami w dni przedświąteczne) miałoby być znaczne wydłużenie pracy w soboty.
Najbardziej oryginalne pomysły mają sieci supermarketów. Carrefour już wywiesił reklamy, w których informuje klientów, że w piątki i soboty sklepy będą pracowały od 8 do 24. Wprawdzie reklama pojawiła się zaledwie w kilku placówkach, ale obiegła już internet. Biedronka z kolei zapowiedziała, że pracownicy będą zaczynali pracę od ogdziny 0.00, kiedy to będą przygotowywali sklepy do poniedziałkowego otwarcia (sprzątanie sklepu, serwis sprzętu technicznego, przygotowanie towarów, kontrola towarów, itp.). Kilka innych sieci i sklepów zapowiada, że nie będzie sprzedawało towarów w niedzielę, ale właściciele (dotyczy placówek z franczyzą) otworzą je dla odwiedzających, którzy będą mogli obejrzeć asortyment sklepu. Jeśli będą zainteresowani kupnem będą mogli skorzystać z internetowej aplikacji zakupu towaru i... od razu go odebrać lub dostać następnego dnia albo zostanie dostarczony do domu. Takie rozwiązania proponują głównie sklepy odzieżowe oraz niektóre franczyzowe punkty ze sprzętem AGD oraz księgarnie.
- Generalnie wszyscy zastanawiają się jak obejść ten niedzielny zakaz handlu. Jeśli posłowie liczą, że supermarkety i galerie będą zamknięte na głucho tak jak to jest w święta kościelne i państwowe to się przeliczą. Już wiadomo, że tak nie będzie. Inna sprawa, że z pewnością nie będzie też i tak, że handel będzie w wolną niedzielę taki sam jak w inne dni tygodnia - opowiadał kierownik dużego sklepu spożywczego w jednej z galerii w Białymstoku.
Oficjalnie biura prasowe dużych sieci dyskontów jak Carrefour, Lidl, Auchan czy Biedronka zapowiadają, że będą stosowały się do przepisów ustawy. Informują jednak, że szukają "nowego modelu działania, który zaspokoi oczekiwania pracowników i klientów".
- Pierwsze kilka weekendów działania ustawy pokaże na co tak naprawdę pozwala rząd. Tak naprawdę jest sporo niewiadomych, chociaż cały czas z rządu napływają interpretacje na temat zakazu handlu. Centrale cały czas myślą co robić, co tydzień jest jakaś narada a to w centrali a to w regionie - opowiada cytowany wyżej kierownik.
Sytuacja cały czas będzie się zmieniała choćby dlatego, że lata 2018-20 to okres przejściowy, po którym zakaz handlu w niedzielę ma nabrać zakazu absolutnego. To znaczy, że od 2020 roku wszystkie niedzielę będą ustawowo wolne. Ale i tu będą wyjątki. Zakupy zrobimy w dwie niedziele poprzedzające Boże Narodzenie oraz w niedzielę wypadającą tydzień przed Wielkanocą. Zakaz nie będzie również obowiązywał w ostatnie niedziele stycznia, kwietnia, czerwca i sierpnia. Jak będzie w 2018 roku? Od 1 marca aż do 31 grudnia 2018 roku zakaz będzie obowiązywał tylko w dwie niedziele, od stycznia do grudnia 2019 w trzy, zaś od 2020 r. wszystkie sklepy były zamknięte.
Krytycy ustawy (w dużej części zalicza się do nich szefostwo sieci handlowych) wskazują, że ustawa ma dużo wyjątków. Miał je już rządowy projekt, a podczas poprawek w parlamencie powstały kolejne. I tak handel w niedzielę dozwolony będzie w kwiaciarniach z zastrzeżeniem, że sprzedaż roślin jest w niech przeważającą działalnością (ustalać się to ma na podstawie obrotu towarem). Identyczny wyjątek dotyczył będzie też piekarni, cukierni i lodziarni, o ile sprzedaż pieczywa, słodkości i lodów nie będzie tylko dodatkiem do głównego profilu działalności. Podobna furtka dotyczy stacji paliw płynnych, punktów z prasą, sprzedaży pamiątek, biletów komunikacji oraz poczt. Wyjątki od niedzielnego zakazu handlu dotyczyły będą także lotnisk i dworców, choć interpretacje płynące z rządu wskazują, że galerie znajdujące się obok dworców (np. nowootwarta Galeria Przy Dworcu) mieszcząca się przy białostockim dworcu PKS nie będzie mogły na tym skorzystać. Wyjątek dotyczyć ma bowiem tylko obiektów umieszczonych na dworcach i lotniskach i w lokalach będących ich integralną częścią związaną z obsługą pasażerów.
Zakupy nadal będą jednak możliwe w sklepikach osiedlowych i małych placówkach o ile sprzedażą zajmą się ich właściciele.
- Krąży plotka, że jest taki pomysł, aby mniejsze sklepy franczyzowe czy większe sklepy spółdzielcze skorzystały z tej furtki. Bo w spółdzielniach właścicielami są przecież wszyscy członkowie, którzy są przeważnie pracownikami. Podobnie chcą zrobić sklepy, w których właścicielami są spółki kilku osób, które są samozatrudnione w swoich sklepach i w niedzielę przyjdą do pracy - opowiada kierownik.
Pomysły być może niezłe, ale ryzykowne. Kara za złamanie zakazu handlu może być dotkliwa - waha się od 1 do 100 tys. zł. W skrajnych przypadkach może dojść do wymierzenia kary ograniczenia wolności.
(Przemysław Sarosiek/ Foto: Bi-Foto)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie