
Od 17 października obowiązują nowe obostrzenia, mające zatrzymać skokowy przyrost zakażonych koronawirusem. Określona została maksymalna liczba klientów w sklepach, wprowadzono godziny dla seniorów. Nowe zasady bezpieczeństwa dotyczą godzin otwarcia lokali gastronomicznych, organizacji wesel, wydarzeń kulturalnych, pracy uczelni i szkół ponadpodstawowych czy komunikacji zbiorowej. Nie sposób jednak nie odnieść wrażenia, że niektóre reguły są kuriozalne, jak np. konieczność zasłaniania nosa i ust w prywatnych samochodach, nawet, gdy podróżuje w nich rodzina na co dzień mieszkająca ze sobą. Zawieszono też działalność basenów, aquaparków i siłowni, ale już te w szkołach, a także hotelach mogą funkcjonować. Branża fitness jest wściekła i rozgoryczona, posunięcie uważa za nielogiczne, w sobotę protestowała w Warszawie.
O zaistniałej sytuacji rozmawiamy z Adamem Bartosiakiem (na zdjęciu), trenerem personalnym z wieloletnim stażem, pracującym w Białymstoku. Ukończył szkolenia z zakresu dietetyki, kettebells, cross treningu, trójboju, posiada kwalifikacje trenera personalnego, instruktora fitness i instruktora cross treningu. W 2019 roku zdobył tytuł najlepszego trenera personalnego w województwie podlaskim.
Piotr Walczak, Dzień Dobry Białystok: Siłownie, baseny, kluby fitness zamknięte, za pewnymi wyjątkami, które nie dotyczą przeciętnych użytkowników...
Adam Bartosiak: No tak... nie wiadomo, czy się śmiać, czy rzucać niecenzuralnymi słowami na te nieprzemyślane decyzje rządzących.
To jak teraz będzie wyglądała twoja działalność?
- Tak samo, jak przy pierwszym lockdownie, przejdziemy na treningi i prowadzenie online. Będziemy trenować ciężko, aż do otwarcia naszej siłowni.
Ale czy online to nie doraźny zastrzyk dla wąskiej grupy? W siłowniach pracują masażyści, recepcjoniści, właściwie branża została bez środków do życia, nic nie słychać o żadnych tarczach ochronnych.
- Dokładnie. Za to zostaliśmy z inwestycjami, które nie mogą teraz na siebie pracować, z leasingami, wynajmem lokali i wieloma innymi kosztami.
Jaki masz pomysł na to, co robić w najbliższym czasie, by najzwyczajniej w świecie zarabiać?
- Inwestować. Tak, dosłownie. Nie oszczędzać, lecz inwestować w swoją markę, aby zdobyć podopiecznych online i mieć do czego wrócić.
Kościoły otwarte, szkoły tańca i sztuk walki mogą działać. Siłownie nie. Trochę kuriozalne, bo nikt chory przy zdrowych zmysłach nie chodzi do klubu na rowerek.
- W dobie pandemii szczególnie powinniśmy zadbać o nasz system immunologiczny, o swoją odporność. Wręcz powinien być odgórny nakaz o prowadzenie zdrowego i aktywnego trybu życia. A co mamy? Chore, nielogiczne decyzje. Zostają otwarte kościoły, tam gdzie jest największa grupa ryzyka. Jestem konserwatystą, blisko mi do kościoła, ale myślę logicznie i trzeźwo.
A jakie są nastroje w branży, gdy rozmawiasz ze znajomymi przedsiębiorcami?
- Oj nawet najwięksi czują strach i ciarki przechodzą po plecach w obawie o jutro. Małe kluby myślą, czy jest jeszcze sens popadać w coraz większe kłopoty, a najwięksi tracą pozycje. Ten rząd się nie utrzyma, mobilizuje przeciwko sobie coraz więcej grup społecznych.
Będziecie walczyć?
- Mamy ducha sportowego, nie nam się poddawać.
Dziękuję za rozmowę.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie