Reklama

Adam Bartosiak: Branża fitness się wykrwawia. To chore, nielogiczne decyzje

27/10/2020 15:36

Od 17 października obowiązują nowe obostrzenia, mające zatrzymać skokowy przyrost zakażonych koronawirusem. Określona została maksymalna liczba klientów w sklepach, wprowadzono godziny dla seniorów. Nowe zasady bezpieczeństwa dotyczą godzin otwarcia lokali gastronomicznych, organizacji wesel, wydarzeń kulturalnych, pracy uczelni i szkół ponadpodstawowych czy komunikacji zbiorowej. Nie sposób jednak nie odnieść wrażenia, że niektóre reguły są kuriozalne, jak np. konieczność zasłaniania nosa i ust w prywatnych samochodach, nawet, gdy podróżuje w nich rodzina na co dzień mieszkająca ze sobą. Zawieszono też działalność basenów, aquaparków i siłowni, ale już te w szkołach, a także hotelach mogą funkcjonować. Branża fitness jest wściekła i rozgoryczona, posunięcie uważa za nielogiczne, w sobotę protestowała w Warszawie.

O zaistniałej sytuacji rozmawiamy z Adamem Bartosiakiem (na zdjęciu), trenerem personalnym z wieloletnim stażem, pracującym w Białymstoku. Ukończył szkolenia z zakresu dietetyki, kettebells, cross treningu, trójboju, posiada kwalifikacje trenera personalnego, instruktora fitness i instruktora cross treningu. W 2019 roku zdobył tytuł najlepszego trenera personalnego w województwie podlaskim.

Piotr Walczak, Dzień Dobry Białystok: Siłownie, baseny, kluby fitness zamknięte, za pewnymi wyjątkami, które nie dotyczą przeciętnych użytkowników...

Adam Bartosiak: No tak... nie wiadomo, czy się śmiać, czy rzucać niecenzuralnymi słowami na te nieprzemyślane decyzje rządzących.

To jak teraz będzie wyglądała twoja działalność?

- Tak samo, jak przy pierwszym lockdownie, przejdziemy na treningi i prowadzenie online. Będziemy trenować ciężko, aż do otwarcia naszej siłowni.

Ale czy online to nie doraźny zastrzyk dla wąskiej grupy? W siłowniach pracują masażyści, recepcjoniści, właściwie branża została bez środków do życia, nic nie słychać o żadnych tarczach ochronnych.

- Dokładnie. Za to zostaliśmy z inwestycjami, które nie mogą teraz na siebie pracować, z leasingami, wynajmem lokali i wieloma innymi kosztami.

Jaki masz pomysł na to, co robić w najbliższym czasie, by najzwyczajniej w świecie zarabiać?

- Inwestować. Tak, dosłownie. Nie oszczędzać, lecz inwestować w swoją markę, aby zdobyć podopiecznych online i mieć do czego wrócić.

Kościoły otwarte, szkoły tańca i sztuk walki mogą działać. Siłownie nie. Trochę kuriozalne, bo nikt chory przy zdrowych zmysłach nie chodzi do klubu na rowerek.

- W dobie pandemii szczególnie powinniśmy zadbać o nasz system immunologiczny, o swoją odporność. Wręcz powinien być odgórny nakaz o prowadzenie zdrowego i aktywnego trybu życia. A co mamy? Chore, nielogiczne decyzje. Zostają otwarte kościoły, tam gdzie jest największa grupa ryzyka. Jestem konserwatystą, blisko mi do kościoła, ale myślę logicznie i trzeźwo.

A jakie są nastroje w branży, gdy rozmawiasz ze znajomymi przedsiębiorcami?

- Oj nawet najwięksi czują strach i ciarki przechodzą po plecach w obawie o jutro. Małe kluby myślą, czy jest jeszcze sens popadać w coraz większe kłopoty, a najwięksi tracą pozycje. Ten rząd się nie utrzyma, mobilizuje przeciwko sobie coraz więcej grup społecznych.

Będziecie walczyć?

- Mamy ducha sportowego, nie nam się poddawać.

Dziękuję za rozmowę.

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Wróć do