Reklama

Autobusy na kampus nie pojadą

20/04/2016 13:08


W Białymstoku zapanowało najwyraźniej coś ponad socjalizm w czystej postaci. Bo o ile tylko ten ustrój pokonuje problemy nieznane w żadnym innym ustroju, to w Białymstoku nawet i prostych problemów pokonać się nie udaje. Tak można wnioskować, gdy czytamy odpowiedź prezydenta Białegostoku w sprawie doprowadzenia linii autobusowych do kampusu Uniwersytetu w Białymstoku. Rzecz to niewykonalna.

Prawie miesiąc zajęło prezydentowi znalezienie powodu, dla którego autobusy komunikacji miejskiej nie dojadą na kampus Uniwersytetu w Białymstoku. Petycję w tej sprawie złożyło Stowarzyszenie „Miasto Mieszkańców”. A podpisało się pod nią ponad 200 osób. Znaczna część popierających ten pomysł, to pracownicy i studenci uczelni, której pracownikiem jest przecież i Tadeusz Truskolaski. Chodziło o to, aby do terenu kampusu dało się doprowadzić nowe linie autobusowe. Dzięki temu pracownicy i studenci nie musieliby chodzić przez las, w którym jest ponoć niebezpiecznie. A po drugie nie trzeba by było nadrabiać drogi, by dostać się do przystanku.

Niestety prezydent negatywnie rozpatrzył petycję mieszkańców. Jego zdaniem autobusy na kampusie nie mają racji bytu z powodu małego zainteresowania nimi potencjalnych pasażerów. Ale co ciekawe, wskazuje też i inne powody, dla których żadne dodatkowe linie się tam nie pojawią.

Obsługa komunikacyjna Kampusu Uniwersyteckiego to dwie linie autobusowe: nr 7 i nr 22 od strony ulicy K. Ciołkowskiego i pięć linii bumer: 3, 10, 11, 23 i 26 od strony ul. Wiejskiej. Na teren Kampusu nie ma możliwości wjazdu autobusów komunikacji miejskiej, w związku z czym konieczne jest dojście, na które trzeba przewidzieć od 5 do maksymalnie 10 minut przez „Las Zwierzyniecki”. Urządzenie specjalnej linii, wahadłowo łączącej Plac Uniwersytecki z Kampusem, przy obecnej liczbie studentów jest nieuzasadnione, a także niemożliwe do realizacji, choćby w kwestii dopasowania godzin i częstotliwości kursowania autobusów do „rytmu pracy” Uniwersytetu” – odpisał na złożoną petycję prezydent Białegostoku – Tadeusz Truskolaski.

To oznacza tyle, że zamiast zastanowić się jak doprowadzić linie autobusowe pod kampus, bo przecież do środka autobusy wjeżdżać nie muszą, to siłą władze miasta chcą zmusić ludzi do chodzenia po lesie. Możliwe, że od początku brak linii autobusowej do siedziby uczelni, obliczony był na uzbrojenie terenów wokół, co tłumaczyłoby niepohamowany pęd do modernizacji Lasu Zwierzynieckiego i rezerwatu. Już wiele miesięcy temu w internecie można było znaleźć ogłoszenia o sprzedaży działek pod zabudowę wielorodzinną i wysoką – wszystko w bezpośrednim sąsiedztwie kampusu. Stąd też wydaje się jest to mocne parcie na dociągnięcie mediów w miejsce, gdzie ich obecnie nie ma. Więc prezydent w swojej odpowiedzi na petycję Stowarzyszenia „Miasto Mieszkańców” odniósł się i do tej sprawy.



Układ funkcjonujących od lat ścieżek został tak zaprojektowany by osoby, chcące dostać się z centrum Miasta i okolicznych osiedli w kierunku Kampusu Uniwersytetu, korzystałyby z niego nie powodując niszczenia rezerwatu. Większym zagrożenie dla naturalnej flory rezerwatu są na przykład osoby świadomie dewastujące rezerwat jak również właściciele psów, spuszczając je ze smyczy na terenie rezerwatu. Zagrożenia te mają jednak charakter incydentalny i nie prowadzą do degradacji walorów przyrodniczych rezerwatu. W celu poprawy komfortu korzystania ze ścieżek oraz ograniczenia ruchu poza wyznaczonymi szlakami, planowane jest wykonanie ich modernizacji, miedzy innymi poprzez przebudowę nawierzchni” – wyjaśnił prezydent Białegostoku.

Pełnomocnik Stowarzyszenia, które składało petycję raczej takiej odpowiedzi się nie spodziewał. Informuje, że wobec braku zainteresowania rozwiązaniem problemu przez prezydenta Białegostoku, będzie zwracał się do radnych miejskich. Podnosi, że koszt uruchomienia takich połączeń autobusowych na kampus można by było pokryć z pieniędzy pochodzących z oszczędności. A te można by było znaleźć w połączeniu trzech spółek autobusowych w jedną.

W odpowiedzi całkowicie nie bierze się pod uwagę tego, że petycję podpisały w większości osoby związane w jakiś sposób z uniwersytetem, dla których takie połączenie jest potrzebne, a warunki pogodowe nie zawsze zachęcają do spacerów. W naszej petycji apelowaliśmy co prawda o utworzenie nowego połączenia autobusowego, jednak bierzemy pod uwagę alternatywne rozwiązania. Skoro wiec nie da się, z jakichś przyczyn, utworzyć nowej linii, można przecież w prosty sposób skorzystać z połączeń istniejących, tylko nieco zmodyfikowanych. Można by było przecież zamienić część trasy autobusu linii 11 – Słoneczna, Wiosenna – z częścią trasy linii 3. Koszt zamiany byłby właściwie symboliczny, a jednak zmieniający wiele – uważa Bogusław Koniuch, pełnomocnik Stowarzyszenia „Miasto Mieszkańców”.

Wydawałoby się prosty problem, który polegałby jedynie na doprowadzeniu linii autobusowych bliżej budynków kampusu Uniwersytetu w Białymstoku, w praktyce okazał się niemożliwy do realizacji. Inna sprawa, że jeszcze przed rozpoczęciem budowy tego obiektu należało pomyśleć, jak skomunikować go z resztą miasta. A jeśli nie da się tego zrobić nawet i w tak prosty sposób, jak zmiany dwóch lub co najwyżej trzech linii autobusowych, tym bardziej można dojść do wniosku, że wokół Lasu i rezerwatu Zwierzynieckiego, nigdy nie chodziło o poprawę komfortu i bezpieczeństwa, ale uzbrojenie terenów pod przyszłą zabudowę wielorodzinną.

W tej sprawie radni raczej wiele nie wskórają, ponieważ to nie oni decydują o przebiegu tras autobusów Białostockiej Komunikacji Miejskiej. To nie oni również nadzorują zarządy trzech spółek komunikacyjnych. I wszystko wygląda na to, że zarówno studenci, jak i pracownicy uczelni, będą zmuszeni jeszcze długi czas pokonywać pieszo długie odcinki, aby dostać się do przystanku autobusowego. A problem, jak to w socjalizmie – pozostanie nierozwiązany, choć rozwiązać by go można było wpuszczając autobusy miejskie na ulicę Ciołkowskiego. Tylko tyle i aż tyle.

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska)
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Wróć do