
Białystok będzie w kwietniu gościł dziecięcy turniej piłkarski FC Bayern Youth Cup. We wtorek na konferencji prasowej opowiadała o tym była gwiazda bawarskiego klubu - Giovanni Elber. Poza Elberem pojawił się m.in. Tomasz Frankowski oraz przedstawiciele jednego ze sportowych kanałów telewizyjnych. W konferencji brali też udział przedstawiciele białostockiego magistratu: prezydent Tadeusz Truskolaski i jego zastępca Rafał Rudnicki, którzy nie zmarnują żadnej okazji do lansu. Ten pierwszy w dążeniu do autoreklamy przekroczył granicę śmieszności. Kolejny raz.
W polskim finale turnieju FC Bayern Youth Cup 160 młodych piłkarzy w wieku 14-16 lat. Impreza odbędzie się 22 kwietnia w Białymstoku, a 10 najlepszych graczy weźmie udział w światowych finałach w Monachium w Niemczech. Na Podlasie zjadą wielkie nazwiska z historii Bayernu, planowane jest też sporo imprez towarzyszących. Będzie to jedna z większych imprez w kraju: podobne organizowane są przez inne wielkie potęgi klubowego futbolu.
- W futbolu bardzo ważna jest praca. Piłka nożna jest poważną grą, z której jednak trzeba mieć przyjemność, ale praca jest niezbędna. Podobnie jak wiara w siebie. Jako dziecko często przepadałem na treningach. Prezydent klubu, w którym grałem, powiedział, że mam kilka dni na spokojny trening, bym później pokazał, co potrafię. Wtedy właśnie zacząłem się jeszcze mocniej przykładać do zajęć. Będąc już w klubie trzeba było dawać z siebie wszystko, ponieważ w Brazylii każdy młody chłopak chce zostać piłkarzem. Trzeba co chwilę pokazywać, że jest się lepszym, bo inaczej nie ma się szans - mówił Giovane Elber, były gwiazdor Bayernu, który ma na koncie 266 spotkań w barwach bawarskiego klubu, 140 goli i 57 asyst.
Turniej skierowany jest do zawodników urodzonych w latach 2002-2003, a zgłosić się do niego mogą zarówno kluby młodzieżowe, szkolne jak i indywidualny piłkarze. Nagroda czeka nie tylko zwycięskie drużyny ale i najlepszych piłkarzy.
Impreza miała niezamierzony efekt humorystyczny. Konferencji towarzyszył plakat z gwiazdami Bayernu, wśród których stał - w identycznej pozie co oni - prezydent Tadeusz Truskolaski.
- To nie jest śmieszne, to jest po prostu żałosne. Szczęście dla Białegostoku, że pan prezydent nie założył stroju sportowego, bo stojąc w tym gronie w takim stroju ośmieszył by nie tylko siebie ale i całe miasto. A tak to tylko daje dowód swojego żenującego poziomu intelektualnego, pychy i tego jak bardzo odleciał - komentowali internauci ilustrację, która znalazła się w sieci.
Tadeusz Truskolaski - poza tym, że jego sylwetka i twarz - stojąca przed Robertem Lewandowskim może najwyżej zniechęcić młodych piłkarzy zastanawiających się kim jest ten podtatusiały śmieszny człowieczek w białej koszuli, kolejny raz daje dowód swojej pychy. Zamiast promować logo Białegostoku, herb miasta czy cokolwiek innego, ewidentnie uznał, że to on jest najlepszą reklamą Białegostoku. I nawet jeśli taką formułę zalecili mu specjaliści od PR z Bayernu to przy swojej antypiłkarskiej fobii (blokowanie remontu boisk, obcinanie dotacji dla Jagiellonii i blokowania nagród dla piłkarzy, brak reakcji na regularny stan wojny między władzami Stadionu Miejskiego a żółto-czerwonymi) lansując się w ten sposób wśród znających go białostoczan osiąga kolejny poziom błazenady, który naprawdę trudno będzie przebić. Przy podanych powyżej "zasługach" dla piłki nożnej w Białymstoku, braku boisk (miasto uparcie samo ich nie buduje, a innym budującym przeszkadza) udawanie, że jest się zwolennikiem futbolu jest tego rodzaju propagandą, która obraża intelekt białostoczan.
Tak czy inaczej w redakcji DDB i naprawdę licznej grupy internautów reklama z Tadeuszem Truskolaskim zamiast szacunku i zaciekawienia wywołała rozbawienie, konsternację i poczucie zażenowania żałosnym formatem postaci w białej koszuli pozującej z gwiazdami Bayernu.
(Przemysław Sarosiek/ Foto: Wschodzący Białystok)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Redaktorze Sarosiek kto jest bez winy niech pierwszy rzuci kamieniem. Można to bardzo ładnie spłentować bez widocznego zacietrzewienia i osobistej nienawiści. Nie pałam miłością do p. Prezydenta bo uważam że nie panuje nad wszystkim czym zarządza ale uważam że trochę za daleko się pan posunął.