
Tadeusz Truskolaski na chwilę przed ciszą wyborczą pochwalił się mieszkańcom Białegostoku, że na osiedlu Piaski, gdzie kiedyś stał Market ABC, będą stały biurowce. Żadna to nowość, bo takie pomysły prezentowali zatrudnieni przez niego urzędnicy z Departamentu Urbanistyki już ponad 2,5 rok temu. Ale mieli do tego sporządzić plan miejscowy. Planu jednak nie ma do dziś, a biurowce prezydent zapowiedział, że będą.
Bardzo długo trwała debata na Komisji Zagospodarowania Przestrzennego, później na sesji Rady Miasta, w temacie planów miejscowych odnośnie obszaru, w którym kiedyś stał Market ABC. Urzędnicy w marcu 2016 roku stwierdzili, że mieszkańcy najbardziej oczekują w tym miejscu biurowców, choć już nie podano – tradycyjnie zresztą – którzy mieszkańcy, ilu ich było i dlaczego akurat w tym miejscu chcą tych biurowców.
Pomysł na budowę biurowców miał inwestor, który już dłuższy czas nosił się ze swoim zamierzeniem. Tak samo, jak kiedyś nosił się z zamierzeniem zlokalizowania na wyższych kondygnacjach lokali mieszkalnych. Radni w tej sprawie byli podzieleni. Jedni widzieli w tym miejscu potrzebę budowy większego sklepu spożywczego, inni zaapelowali do urzędników o jak najszybsze sporządzenie planów miejscowych dla tego obszaru. Po to, aby było wiadomo, jaki tak naprawdę cel i jakie przeznaczenie ma mieć ten teren.
Dlatego w marcu 2016 roku ostatecznie została podjęta uchwała intencyjna w sprawie przystąpienia do sporządzenia miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego. I od tamtego momentu urzędnicy z planami się nie wyrobili, choć zdążyli się wyrobić ze zmianami planów w wielu innych miejscach.
„Inwestycję, zlokalizowaną w rejonie ulic Prezydenta R. Kaczorowskiego, Bułgarskiej i Św. Anny, zrealizuje firma Port Praski. Jest to warszawski deweloper budujący obiekty mieszkalno-usługowe, biznesowo–handlowe i rekreacyjno–naukowe. Inwestor planuje wybudować budynek o 9 kondygnacjach naziemnych i wysokości 35 metrów z dwiema kondygnacjami garażu podziemnego. Całkowita powierzchnia użytkowa obiektu wyniesie prawie 18 tys. m2, w tym powierzchnia biurowa – ok. 10 tys. m2, a usługowa – 720 m2. Efektem tej inwestycji może być nawet 1,5 tys. miejsc pracy dla białostoczan” – taki komunikat pojawił się na oficjalnej stronie Miasta Białystok na dwa dni przed ciszą wyborczą. .
Czyli już wiadomo kto i co zrealizuje, jak to będzie wyglądało, bo nawet pokazano wizualizacje. A planów miejscowych jak nie było, tak nie ma. Dyskusji z ludźmi, którzy mieszkają po sąsiedzku, też nie było i nie ma. Bo i po co? Wszyscy usłyszeli o inwestorze, który to samo chciał zrealizować już ponad dwa lata temu i szczęśliwi, że prezydent „rozwija” miasto. Tyle, że z rozwojem i służbą wobec mieszkańców nie ma to nic wspólnego. Bo jeśli faktycznie została wydana jakaś wstępna zgoda na budowę biurowców w tym miejscu, to urzędnicy kolejny raz zamiast skonsultować pomysły z mieszkańcami choćby tego jednego osiedla, zdecydowali za nich. A uchwała intencyjna odnośnie planów i przeznaczenia terenu? Przecież została przyjęta przez radnych, a że teraz leży gdzieś w Departamencie Urbanistyki i obrasta kurzem, to nie ważne. Bo będą biurowce…
Teren, na którym mają stanąć biurowce, znajduje się w zasadzie w ścisłym centrum Białegostoku. Dobrze byłoby, aby nie było kolejnego koszmarku architektonicznego. Jeden, tuż obok, straszy wyglądem i radni wcześniej zwracali uwagę, aby podobnych historii nie było, dlatego przyjęli uchwałę intencyjną w sprawie stworzenia planów miejscowych. Te budynki, które stoją po sąsiedzku, zbudowano w oparciu o decyzję o warunkach zabudowy, właśnie dlatego, że nie było uchwalonych planów zagospodarowania przestrzennego. Tych planów nie ma przyjętych do chwili obecnej.
- Dzięki inwestycji ta część centrum Białegostoku zyska nowoczesną powierzchnię biurową. Cieszę się, że w tym miejscu powstanie budynek przyjazny dla najemców, ale i atrakcyjny dla mieszkańców – powiedział zaledwie w ubiegłym tygodniu prezydent Tadeusz Truskolaski.
I tu znów nie wiadomo, kiedy mieszkańcy mieli szansę ocenić, czy budynek jest dla nich atrakcyjny, czy nie. Tym bardziej, że po raz pierwszy mieli szansę go zobaczyć na stronie internetowej Miasta Białystok w dniu 17 października. Prezydent milczał we wszystkich językach o uchwaleniu planów miejscowych w tym miejscu i o konsultacjach społecznych, które są niejako prowadzone po wyłożeniu tych planów. Tylko wówczas mieszkańcy mają szansę zająć stanowisko odnośnie planowanych inwestycji, atrakcyjności miejsca, czy w końcu zaspokajania potrzeb – także w dziedzinie przestrzeni publicznej. Mają możliwość składania uwag, wypowiadania się odnośnie zagospodarowania terenu. Ale skoro muszą się cieszyć, to pewnie będą.
Publicznie zapowiedziano w ubiegłym tygodniu, że według planów, nie miejscowych, ale inwestycyjnych, pierwszy budynek z biurami o powierzchni 13 tys. m2 zostanie oddany do użytku do 2021 r. Realizacja ma rozpocząć się w 2019 r. Czyli w zasadzie będzie realizowane to, do czego urzędnicy próbowali przekonywać radnych już ponad 2,5 roku temu.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: BI-Foto)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie