Reklama

Białostocka Prokuratura będzie zajmowała się hymnem Unii Europejskiej. Taka sytuacja

15/12/2020 15:41

O zakazanych piosenkach, a konkretnie o jednej piosence, mówił w piątek pod Ratuszem na Rynku Kościuszki Tadeusz Truskolaski. Chodzi o „Odę do radości”, której mieszkańcy nie wysłuchali dzień wcześniej, więc musieli jej wysłuchać pięć razy kolejnego dnia. Ale to właśnie brakiem „Ody do radości” będzie musiała zajmować się białostocka Prokuratura.

W sprawie braku możliwości odtworzenia hymnu Unii Europejskiej z wieży Ratusza na Rynku Kościuszki, Tadeusz Truskolaski nie odpuszcza. W piątek, 11 grudnia, przybył pod zabytkowy budynek, w którym mieści się Muzeum Podlaskie, ze swoim nagłośnieniem i oświadczył, że w związku z tym, że dzień wcześniej ten hymn z wieży nie wybrzmiał, to mieszkańcy teraz wysłuchają tego hymnu pięć razy. Po czym odpalona z głośniczków została „Oda do radości”.

Na tym jednak nie poprzestał. Prezydent poinformował, że do marszałka województwa podlaskiego skierował pismo z żądaniem wyjaśnienia zaistniałej sytuacji. Bo to marszałkowi podlega Muzeum Podlaskie, a zatem podlega i dyrektor placówki. Tadeusz Truskolaski ponadto przekazał dziennikarzom, że brakiem hymnu Unii Europejskiej z wieży Ratusza zajmie się Prokuratura.

- Skierowałem już pismo do Prokuratury Okręgowej w Białymstoku o możliwości popełnienia przestępstwa przez pana dyrektora polegającym na przekroczeniu uprawnień, które to miały przede wszystkim jego działania prowadzić do ocenzurowania tego co chce robić prezydent Białegostoku. Po drugie, uniemożliwienia wykonywania obowiązków służbowych przez funkcjonariusza publicznego, jakim jest osoba z wyboru publicznego, czyli prezydenta Białegostoku. Jak również skorzystania z naszej własności, czyli własności Urzędu Miasta, które to urządzenia zostały przez pana dyrektora wyłączone – wyjaśniał szczegóły Tadeusz Truskolaski.

Pojawił się jeszcze zarzut narażenia pracownika urzędu miejskiego na niebezpieczeństwo utraty co najmniej zdrowia, ponieważ w jednym z pomieszczeń musiał poruszać się w ciemnościach. Ale tu jest inny wątek, o którym prezydent Białegostoku nie wspomina, a być może ten fakt także powinien zainteresować – jeśli nie służby państwa polskiego, to przynajmniej mieszkańców Białegostoku.

Tak się składa, że „Oda do radości”, jako oficjalny hymn Europy odgrywana jest 9 maja, kiedy obchodzony jest właśnie Dzień Europy. Ale utwór jest odgrywany także podczas szczytów unijnych. Z tym, że podczas szczytów unijnych odgrywana jest tuż przed hymnem tego państwa, które w danym półroczu sprawuje prezydencję. A tak się składa, że w miniony czwartek, 10 grudnia, odbywał się szczyt Unii. Zatem zgodnie z przyjętymi protokołami, tuż po hymnie Unii Europejskiej z wieży Ratusza powinien być odegrany hymn narodowy Niemiec, które do końca roku sprawują prezydencję.

Wydaje się w tej sytuacji, że dyrektor Muzeum Podlaskiego mógł zachować się, świadomie lub nie, ale przezornie. Bo co mieliby pomyśleć mieszkańcy Białegostoku, gdyby z głośników na wieży Ratusza tuż po „Odzie do radości” popłynął także hymn narodowy Niemiec? A tak właśnie powinno się stać zgodnie z przyjętymi protokołami. Niezależnie od tego prokuratorzy z Białegostoku będą musieli poświęcić czas na – jak to określił Tadeusz Truskolaski – zakazaną piosenkę, która nie wybrzmiała.

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: bialystok.pl)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Wróć do