Premiera sztuki Solaris wg Lema wzbogaconej niesamowitą sceneria panoramicznego kosmosu przyciągnęła wielu fanów klasyki science-fiction.
Artystom z Teatru Latarnia swoim spektaklem udało się nie tylko zachwycić widzów niesamowitymi wizualizacjami, ale też poruszyć grą młodych aktorów.
O pracach Teatru Latarnia nad inscenizacją Solaris pisaliśmy już w lutym, kiedy to grupa artystów skupionych wokół białostockiej Akadami Teatralnej starała się pozyskać fundusze na realizację swojego pomysłu. Wówczas to cała Polska mogła usłyszeć o projekcie białostoczan za sprawą portalu crowdfundigowego – polakpotrafi.pl, gdzie wszyscy chętni mogli wspomóc finansowo entuzjastów powieści Stanisława Lema. Idea inscenizacji powieści zrodziła się jednak o wiele wcześniej.
Jak powiedział Mateusz Tymura, reżyser sztuki - Siedziałem kiedyś nad jeziorem w Finlandii, czytałem Solaris i stwierdziłem, że chcę to wystawić jako sztukę.
Największym problemem były wspomniane wcześniej finanse. Do wykonania panoramicznej scenografii potrzebne były specjalne projektory. Część kwoty udało się zabrać dzięki portalowi Polakpotrafi.pl. Pomysł spodobał się również Marszałkowi Województwa Podlaskiego, który dofinansował projekt przydzielając stypendium. Resztę pieniędzy artyści wyłożyli z własnej kieszeni.
Premiera Solaris wg Lema odbyła się w białostockich „Spodkach” 15 marca. Spektakl był wystawiany przez 4 dni codziennie przyciągając komplet publiczności.
Akcja sztuki rozpoczyna się w momencie przybycia głównego bohatera - Krisa Kelvina na stację kosmiczną krążącą po orbicie planety Solaris otoczonej oceanem inteligentnej cytoplazmy . Od samego początku bohater doświadcza dziwnych zjawisk, których nie da się racjonalnie wytłumaczyć.
Gibarian – przyjaciel głównego bohatera na kilka godzin przez jego przybyciem popełnia samobójstwo z niewyjaśnionych przyczyn. Stan psychiczny pozostałych członków załogi również budzi wątpliwości. W dodatku na stacji pojawia się w niewyjaśniony sposób inny niezapowiedziany gość – Harey, żona Kelvina, która także popełniła samobójstwo kiedy przebywał on jeszcze na Ziemi.
Sztuka nie jest łatwa. Jej przedmiot stanowi konfrontacja nauki z tym czego racjonalnie nie da się wytłumaczyć.
W sali białostockich spodków w niesamowity sposób autorom udało się odtworzyć atmosferę panującą na stacji kosmicznej położonej na skraju kosmosu. Mroczna scenografia wzbogacona niesamowitymi wizualizacjami Sebastiana Łukaszuka oraz udźwiękowieniem Adama Frankiewicza przez cały czas trwania spektaklu oddawała klimat znany dobrze fanom kinematografii z najlepszych filmów science fiction ubiegłej dekady. Na wyrazy uznania zasługuje również gra aktorska, pełna emocji i poświęcenia. Podziwiając poszczególnych bohaterów widz przeżywa ich problemy razem z nimi, niejednokrotnie czując na własnej skórze chłód kosmicznej przestrzeni otaczającej stację.
Solaris wg Lema w wykonaniu Teatru Latarnia jest dowodem niesamowitego potencjału jaki drzemie w białostockich artystach. Ciężką pracą grupie udało się zrealizować jeden z najlepszych spektakli, jakie odbyły się w białostockich Spodkach.
Cała grupa ma zamiar wrócić na scenę ze swoim przedstawieniem po krótkiej przerwie. Każdy kto chociaż w małym stopniu interesuje się twórczością Stanisława Lema oraz tematyką science-fiction powinien udać się na Solaris. Na pewno nie pożałuje.
Świetnie, udało się;)