Miasto Białystok zajęło 2. miejsce wśród miast wojewódzkich najlepiej wykorzystujących środki unijne w latach 2004-2014. To kolejna wysoka lokata w rankingu pisma samorządowego „Wspólnota”.
W najnowszym rankingu pisma samorządowego „Wspólnota” Białystok został doceniony za wykorzystanie środków z Unii Europejskiej w latach 2004-2014. Nasze miasto zajęło II miejsce wyprzedzając największe miasta wojewódzkie takie jak: Warszawa, Poznań i Łódź. Liderem rankingu zostało Miasto Gdańsk. W czołówce rankingu znaleźliśmy się dzięki wykorzystaniu funduszy z Unii Europejskiej, pozyskanych w ciągu 10 lat. Wsparcie unijne w tym czasie wyniosło ponad 1 miliard złotych. Dzięki niemu zrealizowaliśmy inwestycje warte ponad 2,5 miliarda złotych.
– Ostatnie lata dla Białegostoku to czas wyjątkowo dynamicznych zmian. Intensywny rozwój naszego miasta możliwy był min. dzięki wsparciu finansowemu Unii Europejskiej – mówi prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski. – Dzięki niemu zrealizowaliśmy inwestycje, które już dziś są wizytówką naszego miasta i służą jego mieszkańcom. Mam tu na myśli Białostocki Park Naukowo-Technologiczny, Stadion Miejski, inwestycje drogowe czy przygotowanie terenów Suwalskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej – dodaje.
Czyli dokładnie prezydent chwali się tym wszystkim, co można było zobaczyć w jego folderach wyborczych jeszcze rok temu. Jednak rozmach i ilość wydanych pieniędzy, także tych unijnych, wcale nie świadczą o rozwoju gospodarczym. Dokładnie wczoraj można było poczytać na naszych łamach raport ekspertów, którzy rozwój Białegostoku ocenili niekoniecznie dobrze. Zdecydowanie wyprzedza nas Rzeszów i Lublin, chociaż tam nikt nie musi chwalić się wydanym miliardem na inwestycje, które są krótko mówiąc niedochodowe.
Wielokrotnie pisaliśmy na naszych łamach zarówno o Białostockim Parku Naukowo – Technologicznym, jak i stadionie miejskim, które to obiekty, w żaden sposób nie wpłynęły na atrakcyjność inwestycyjną lub poprawę na rynku pracy w naszym mieście. Wprost przeciwnie – wciąż nienajzamożniejsi mieszkańcy Białegostoku – wykładają ogromne sumy pieniędzy, aby utrzymać źle zarządzane i potwornie drogie obiekty. Nawet powiększenie terenów inwestycyjnych w Suwalskiej Specjalnej Strefie Ekonomicznej trudno uznać za sukces, ponieważ trwało to o dwa lata za długo. Władze Białegostoku przez ponad 2 lata negocjowały stawki prowizji z władzami SSSE i po ponad dwóch latach ogłosiły sukces w postaci oszczędności w wysokości aż całego ćwierci procenta.
- Bardzo cieszymy się z faktu, że udało się nam zawrzeć porozumienie z białostockim urzędem miejskim. Żałuję tylko, że zajęło to chyba zbyt dużo czasu. Idealnie by było, gdyby część z nieruchomości, których dotyczy ta umowa, mogłaby być włączona do Suwalskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej już w grudniu 2013 r., kiedy strefa powiększała się o tereny w Łomży. Wówczas rozpędzona machina promocji gospodarczej Białegostoku nie musiałaby być zatrzymana. Wtedy jeden pozyskany inwestor, przyciągał za sobą kolejnego. Teraz wszystko trzeba rozkręcać na nowo – tłumaczył nam jeszcze w kwietniu tego roku, tuż po podpisaniu umowy z miastem, Robert Żyliński, prezes SSSE.
Negować wyników rankingu, ani pozyskanych środków z Unii Europejskiej, nikt z nas nie zamierza. Niemniej trudno jest przejść obojętnie wobec szczycenia się sukcesem, który nie jest odczuwalny dla nikogo poza tymi, którzy mogą sobie takie sukcesy wpisać do folderów i gazetek wyborczych. Jeszcze nie tak dawno nasz Stadion Miejski zdobył tytuł Top Inwestycji Komunalnej 2015 roku, która to inwestycja ponoć wpłynęła na rozwój gospodarki w Białymstoku. Mimo, że stadion na siebie ani razu nie zarobił i jeszcze długo nie zarobi, na dodatek bardzo mało się na nim dzieje i panuje w nim przerost zatrudnienia.
Mimo wszystko najlepsze samorządy już otrzymały dyplomy magazynu „Wspólnota”, podobnie jak i statuetki Top Inwestycji Komunalnej podczas ostatniej edycji Wschodniego Kongresu Gospodarczego. My wciąż czekamy na jakikolwiek głos, że zwłaszcza to ostanie wydarzenie, poprawiło wizerunek i atrakcyjność naszego miasta w oczach inwestorów. I wciąż czekamy na choćby jeden sukces tego wydarzenia, które dwukrotnie kosztowało w organizacji podatników naszego miasta i województwa setki tysięcy złotych.
Komentarze opinie