Reklama

Białystok zawsze o kilka kroków za trendami. Brakuje odwagi czy wizjonerstwa?

14/10/2019 15:40

Komunikacja miejska w Białymstoku może pochwalić się coraz nowszym, nowocześniejszym taborem, który sukcesywnie jest wymieniany. Z tym że patrząc na to, w jakie typy pojazdów inwestuje się u nas, odnosi się wrażenie, że tutejsi urzędnicy wciąż nie potrafią jednak nadążyć za panującymi trendami, Białystok prekursorem w stawianiu na rozwiązania innowacyjne na pewno nie jest i wiele wskazuje na to, że jeszcze długo nie będzie.

Nowe autobusy, owszem, są kupowane. Tyle, że magistrat ciągle upiera się przy wyborze pojazdów z tradycyjnym napędem na paliwo dieslowskie. Zgoda, że obecnie spełniają one wyśrubowane normy emisji spalin Euro VI, ale do nazwania ich autobusami ekologicznymi czy przyjaznymi środowisku daleka droga.

Po ulicach Białegostoku porusza się w szczycie komunikacyjnym ok. 230 autobusów. Całą flotę stanowi obecnie ponad 250 sztuk, z czego normę Euro VI spełniają 44 pojazdy, kolejne pojawią się jesienią.

Hybrydy? Mamy. W porażającej liczbie ośmiu.

11 września Volvo Polska podpisało umowę na dostawę kolejnych miejskich autobusów hybrydowych do Białegostoku. To już trzeci przetarg w tym mieście, w którym wygrała oferta Volvo. Firma dostarczy do Białegostoku 12-metrowe autobusy Volvo 7900 Hybrid.Są one wyposażone silnik elektryczny i jednostkę Diesla o małej pojemności oraz baterie, które ładowane są podczas hamowania oraz z nadwyżki mocy silnika spalinowego - autobus nie wymaga dodatkowej infrastruktury do ładowania. Modele te mają możliwość jazdy wyłącznie na silniku elektrycznym na dystansie co najmniej kilkuset metrów, np. podczas ruszania z przystanków czy świateł. Po osiągnięciu prędkości 15 - 20 km/h automatycznie przełączają się na zasilanie silnikiem Diesla. Takie rozwiązanie sprawia, że zużywają od 30 do 40 proc. mniej paliwa i emitują od 40 do 50 proc. mniej spalin w porównaniu z analogicznymi autobusami napędzanymi wyłącznie silnikiem Diesla. Są też bardzo ciche, a ich wnętrze i wyposażenie może być konfigurowane w zależności od potrzeb zamawiającego.

Autobusy hybrydowe Volvo trafią do Białegostoku wiosną przyszłego roku - bezpośrednio z wrocławskiej fabryki, gdzie są projektowane i w całości produkowane seryjnie od 2010 roku. W sumie Volvo sprzedało do tej pory ponad dwa tysiące hybryd operatorom transportu publicznego w ponad dwudziestu krajach. W Polsce miejskie autobusy hybrydowe Volvo jeżdżą m.in. w Inowrocławiu, Sosnowcu, Krakowie, Tarnowskich Górach, Jeleniej Górze, Koszalinie, Krośnie, Lesznie, Grudziądzu, Ełku, Kędzierzynie Koźlu, Świerklańcu i Warszawie.

Nasz cel to wygodna i nowoczesna komunikacja miejska, która jednocześnie nie zanieczyszcza środowiska. Czyste powietrze to odpowiednia jakość życia mieszkańców, a zakup nowoczesnych niskoemisyjnych autobusów jest właśnie inwestycją w czystsze powietrze - powiedział podczas podpisywania umowy Zbigniew Nikitorowicz, zastępca prezydenta Białegostoku.

Doprawdy? Autobusy elektryczne. Brak. Do tej pory po białostockich ulicach jeździły takie tylko będąc tu na testach. Wiemy, że to ma się zmienić. Ale nie tak szybko.

Tymczasem elektrobusy jeżdżą już w wielu polskich miastach od lat. Na przykład licząca około 50 tysięcy mieszkańców Ostrołęka (woj. mazowieckie), ma dwa takie pojazdy - niskopodłogowe Solarisy.

Obecnie planujemy zakup autobusów niskoemisyjnych. Kolejnych elektrycznych nie będziemy kupować. Są one co prawda ciekawym rozwiązaniem, ale drogim - mówi w rozmowie z naszą redakcją Piotr Potulski, kierownik biura prasowego Urzędu Miasta Ostrołęki.

Ostrołęki zatem po prostu nie stać na kolejne tego typu inwestycje, co nie zmienia faktu, że przedstawiciele tamtejszego magistratu nie narzekają na funkcjonowanie "elektryków". Z kolei zamożny Kraków rozpisał niedawno przetarg na 50 przegubowych autobusów elektrycznych razem z ładowarkami. Do Konina natomiast, do końca maja przyszłego roku, trafić ma sześć elektrobusów, do tego trzy ładowarki; umowa już podpisana. Elektryczne autobusy jeżdżą też po ulicach m.in. Warszawy, Poznania, Jaworzna, Ostrowa Wielkopolskiego, Katowic, Nysy. Co za granicą? Np. niemiecki Hamburg ma kupować autobusy tylko z napędem elektrycznym bądź wodorowym i na przestrzeni 10 lat całkowicie wyeliminować z taboru inne pojazdy.

W lipcu Eliza Bilewicz-Roszkowska z Departamentu Komunikacji Społecznej Urzędu Miejskiego w Białymstoku tłumaczyła nam, że miasto przewiduje zakup 25 autobusów elektrycznych wraz z budową infrastruktury ładowania. Kiedy? Do 2023 roku.

Inne technologie w Białymstoku póki co nie są rozpatrywane. Tymczasem alternatyw dla tradycyjnego napędu jest więcej. Przykładem mogą być autobusy zasilane. gazem ziemnym LNG bądź CNG.

Zakup autobusów z takim napędem jest brany pod uwagę po roku 2023 jako alternatywnego napędu dla autobusów innych niż elektryczne - wyjaśniała kilka miesięcy temu Bilewicz-Roszkowska.

To zatem dość odległa przyszłość. A są w województwie podlaskim samorządy bardziej odważne niż białostocki magistrat w podążaniu za trendami w transporcie. Na początku tego roku biuro prasowe spółki PGNiG Obrót Detaliczny poinformowało o podpisaniu listów intencyjnych z miastami Łomża i Suwałki, zakładających budowę infrastruktury do tankowania paliw CNG. W komunikacie zapowiadano, iż w pierwszym etapie inwestycji Łomża planuje zakup 10 autobusów zasilanych ekologicznym gazem CNG, co stanowić będzie ok. 25 proc. całego taboru w mieście. Z kolei miejska spółka Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej w Suwałkach planuje zakup co najmniej 15 nowych autobusów napędzanych CNG, czyli ponad 40 proc. istniejącego taboru w mieście.

Zresztą, w tym roku listy intencyjne zakładające budowę infrastruktury do tankowania gazu CNG podpisano też z władzami Bielska-Białej, Kielc i Lublina. Wcześniej na wykorzystanie gazu ziemnego do zasilania pojazdów użyteczności publicznej zdecydowały się także: Warszawa, Tarnów, Kielce, Rzeszów czy Tychy. Dzięki temu w najbliższym czasie po polskich drogach będzie jeździć łącznie 500 autobusów gazowych zasilanych ekologicznym gazem CNG. Szacuje się, że do 2023 r. będzie ich już ponad tysiąc. W Białymstoku - żadnego.

A ekologiczne paliwa gazowe CNG i LNG, którymi napędzane są m.in. autobusy komunikacji miejskiej i śmieciarki, stają się jeszcze bardziej konkurencyjne wobec oleju napędowego. Zerowa stawka akcyzowa na sprężony gaz ziemny CNG i skroplony gaz ziemny LNG służący do celów napędowych, stała się bowiem faktem. Paliwo gazowe staniało średnio o 33 grosze netto za metr sześcienny na skutek wejścia w życie 13 sierpnia 2019 r. nowych regulacji podatkowych. Teraz opłacalność użytkowania pojazdów zasilanych gazem CNG i LNG względem "diesli" jest zdecydowanie większa.

Wprowadzenie preferencyjnej stawki podatkowej dla najczystszego z paliw kopalnych, jakim jest gaz ziemny służący do celów napędowych, było oczekiwane zarówno przez PGNiG, jak i całą branżę gazowniczą oraz przedsiębiorców. Nowe regulacje mają pozwolić na skuteczniejszą walkę ze smogiem, szczególnie w obszarach miejskich. Zapewne będą też bodźcem do rozwoju całego sektora transportowego, który już zainwestował lub właśnie planuje zainwestować w ekologiczny transport oparty na paliwie CNG lub LNG.

Gaz ziemny, czyli wydobywany spod ziemi metan, w postaci sprężonej (CNG) i skroplonej po schłodzeniu (LNG) jest ciekawą alternatywą dla oleju napędowego, dominującego w polskim transporcie publicznym. Jego zastosowanie powoduje m.in. nawet dziesięciokrotnie mniejszą emisję zanieczyszczeń powietrza, a pojazdy zasilane gazem ziemnym poruszają się zdecydowanie ciszej, co jest szczególnie istotne w przypadku centrów miast. Według wyliczeń wymiana taboru napędzanego olejem napędowym na rzecz CNG, pozwala na znaczną redukcję emisji zanieczyszczeń: tlenków azotu do 50 proc., dwutlenku węgla do ok. 15 proc. oraz pyłów PM do 99 proc.

(Piotr Walczak / Foto: UM Białystok)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Wróć do