
Nie będzie na razie żadnych pieniędzy z ministerstwa sportu na halę widowiskowo – sportową w Białymstoku. Powodem jest brak ważnej decyzji o pozwoleniu na budowę, bez której przyznanie środków nie jest możliwe. Prezydent przegrał dwukrotnie walkę o tę decyzję.
Wojewoda podlaski uchylił pozwolenie na budowę hali widowiskowo – sportowej w Białymstoku. Nie była to złośliwość ze strony urzędników wojewody, tylko brak jednego z podstawowych dokumentów, które muszą być przedłożone do takich inwestycji. Poszło o decyzję środowiskową, której ważność zwyczajnie się skończyła. W momencie złożenia wniosku o pozwolenie na budowę upłynęło więcej niż 6 lat odkąd decyzja o uwarunkowaniach środowiskowych stała się ostateczna.
- Wniosek o pozwolenie na budowę został złożony po upływie 6 lat od dnia, w którym decyzja środowiskowa stała się ostateczna, co jest niezgodne z przepisami prawa – przekazała Sylwia Taha-Borowik z biura prasowego wojewody podlaskiego.
Prezydent próbował jeszcze ratować inwestycję i odwoływał się do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego od decyzji wojewody podlaskiego. Niestety, sąd podzielił stanowisko wojewody i wniosek Prezydenta Miasta Białegostoku w tej sprawie oddalił. Ta sytuacja może dziwić o tyle, że przecież w Białymstoku inwestycji wymagających uzgodnień środowiskowych było realizowanych nie mało w ostatnich latach. Takie niedopatrzenie jest więc dość sporym zaskoczeniem.
Ten stan rzeczy uniemożliwia realizację inwestycji i to niezależnie od tego, czy są na nią pieniądze, czy nie. Decyzja środowiskowa jest niezbędna do uzyskania pozwolenia na budowę, zaś pozwolenie na budowę warunkuje możliwość ubiegania się o środki z ministerstwa sportu. O tym mówił nawet niespełna miesiąc temu Witold Bańka, który przebywał w Białymstoku. Mimo braku decyzji o pozwoleniu na budowę, w kwietniu tego roku, wniosek o dofinansowanie prezydent jednak skierował do ministerstwa sportu. Wnioskował o ponad 70 milionów złotych dofinansowania. Wiadomo już, że z inwestycją trzeba będzie znów poczekać. Choć plany były zupełnie inne.
- Jeśli przetarg zakończymy do końca 2018 roku, to mamy 2019-2020 łącznie z decyzją na użytkowanie. To chyba nie jest to taki bardzo odległy termin realizacji – dwa i pół roku, maksymalnie trzy. W takim terminie budowano tego typu hale w Polsce – wyjaśniał radnym Rady Miasta prawie dwa lata temu Janusz Ostrowski, dyrektor Departamentu Inwestycji w Urzędzie Miejskim w Białymstoku.
Ogólnie o hali widowiskowo – sportowej i o tym jakie kroki w związku z jej budową są lub były podejmowane, radni najczęściej dowiadywali się z mediów. Tak było, kiedy do Białegostoku po raz pierwszy przyjechał minister Witold Bańka, by o hali porozmawiać. Radni, którzy uczestniczyli w spotkaniu z ministrem, dowiedzieli się od dziennikarzy, że tego samego dnia tylko wcześniej, prezydent podpisał umowę na wykonanie dokumentacji projektowej hali z wykonawcą Wojciechem Gęsiakiem. Koncepcja ta nie uwzględniała jednak elementów o charakterze lekkoatletycznym oraz strzelnicy sportowej, o co prosiły środowiska sportowe. Sam prezydent w spotkaniu z ministrem nie uczestniczył.
Identycznie było w tym roku, kiedy z urzędu miasta wyszedł wniosek do ministerstwa sportu w sprawie dofinansowania inwestycji. Radni i tym razem dowiedzieli się z mediów o tej sytuacji. Podkreślali, że nie były z nimi przeprowadzone żadne dyskusje, nie przekazano im żadnych informacji odnośnie końcowego projektu hali widowiskowo – sportowej, ani też ani słowem nie wspomniano, jak będzie finansowana i przez kogo zarządzana już po wybudowaniu.
- To już kolejny raz, kiedy prezydent nie konsultuje z radnymi ważnych inwestycji. O tym, że poszedł wniosek o dofinansowanie do ministerstwa dowiedzieliśmy się z mediów. Najpierw powinno się rozmawiać, szukać najlepszych rozwiązań wspólnie, żeby później prezydent nie musiał wnosić o przesunięcia w budżecie, bo mu coś brakuje, albo nie starcza na utrzymanie – mówił naszej redakcji w kwietniu tego roku radny Jacek Chańko.
Niezależnie od tych kwestii, wiadomo już, że obecnie nie ma ani decyzji, ani pieniędzy z ministerstwa, ani też nie da się rozpisać i zrealizować przetargu do końca bieżącego roku. Inwestycja odwlecze się w czasie, choć prezydent Truskolaski ma ją wpisaną do swojego programu wyborczego niezmiennie od 2006 roku.
- Po zbudowaniu Stadionu Miejskiego, czas na halę widowiskowo – sportową. Ta niezwykle ważna inwestycja zostanie zrealizowana w tej kadencji – to fragment ostatniego programu wyborczego Tadeusza Truskolaskiego, z którym szedł do wyborów w tym roku.
Zatem hala została wpisana do programu wyborczego już po raz czwarty. I teraz, aby udało się zdążyć w bieżącej kadencji z jej budową, prezydent ma dwa wyjścia. Albo odwoła się do sądu od wyroku WSA, albo będzie musiał postarać się o wydanie nowej decyzji środowiskowej dla tej inwestycji. Niezależnie od wybrania ścieżki dochodzenia do możliwości budowy hali widowiskowo – sportowej w Białymstoku, inwestycja ponownie odwlecze się w czasie.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: bialystok.pl)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie