Reklama

Dekalog prezydenta spowodował oszczędności?

04/02/2016 18:15


Realizacja wszystkich zapowiedzianych przez prezydenta Białegostoku Tadeusza Truskolaskiego zmian przyniosła Miastu wymierne korzyści – chwali się na swoich stronach internetowych urząd miejski. Komunikat głosi, że w 2015 i 2016 roku dzięki wprowadzonemu programowi oszczędności, w budżecie ma zostać nawet 2 miliony złotych. Tylko, że takie oszczędności można było mieć co najmniej od ośmiu lat.

Można powiedzieć, że lepiej późno niż wcale. Jednak ostatecznie cieszy, że Prezydent Białegostoku poszedł po rozum do głowy i doprowadził do kilku zmian, które zostawią nieco więcej pieniędzy w budżecie miasta. Będzie je można spożytkować na jakieś ważniejsze cele, niż wydawanie ich na fanaberie władzy. Oczywiście pochwalić należy to, że w niecałe dwa lata uda się zaoszczędzić około 2 mln. złotych. Powstaje jednak pytanie – czy do tej pory stać było nas na to wszystko?

Projekt zmian, nazywany dekalogiem prezydenta, Tadeusz Truskolaski ogłosił na sesji Rady Miasta 29 czerwca ubiegłego roku. Miał usprawnić zarządzanie miastem i – przede wszystkim – obniżyć koszty jego działania, by jeszcze skuteczniej walczyć z deficytem budżetowym. Jednak w rzeczywistości dekalog miał przykryć głosowanie Rady Miasta nad nieudzieleniem absolutorium Prezydentowi z powodu niewykonania budżetu. O tym Tadeusz Truskolaski wiedział, że w głosowaniu radnych zostanie oceniony źle. Musiał zatem jakoś odwrócić uwagę. Na dodatek był to pierwszy raz w jego wieloletniej prezydenturze, kiedy Rada Miasta wytykała liczne błędy, niedociągnięcia oraz marnotrawienie środków publicznych. Przypominamy, że Komisja Rewizyjna ustaliła niewłaściwe wydane około 2 mln złotych. Zatem Tadeusz Truskolaski przykrył tę ocenę i przygotował swój dekalog. I gdyby porównać dziś powstałe oszczędności oraz niewłaściwie wydane środki, to – bilans wychodzi na zero.

Przytoczony tu swoisty dekalog spraw uważam obecnie za najważniejszy. Zrobię wszystko, by – bez względu na reakcje i zachowania niektórych – wprowadzić je w życie. Wiem, że jeśli wprowadzimy te zmiany, to przyczynią się one do zadowolenia tych, którym służymy – mieszkańców naszego miasta, białostoczan. Dlatego jeszcze raz ponawiam apel i proszę: odrzućcie partyjne myślenie o mieście! Nie bójcie się działać zgodnie z oczekiwaniami białostoczan. To nie tylko oni finalnie Was rozliczą, ale zrobią to także Wasze dzieci – pozostając lub wyjeżdżając z Białegostoku – zapowiadał Tadeusz Truskolaski swój dekalog podczas pamiętnego posiedzenia Rady Miasta w dniu 29 czerwca 2015 roku.

Zdaniem Prezydenta, do końca 2015 roku wszystkie punkty dekalogu zostały zrealizowane. To między innymi ograniczenie liczby zastępców, rezygnacja z usług doradców, zmniejszenie liczby członków zarządów i rad nadzorczych w spółkach miejskich, czy rezygnacja z wypłat nagród i premii dla prezesów i członków zarządu spółek miejskich. Były jeszcze inne zapisy – o parkingach pod urzędami dla mieszkańców oraz o okresowej ocenie pracowników urzędu miejskiego.

To wszystko miało przynieść tylko w ubiegłym roku 400 tysięcy oszczędności. W tym roku spodziewany jest kolejny 1 mln 600 tys. złotych oszczędności. Ta skala pokazuje tylko jak bardzo rozpasana była władza i jak szastano publicznymi pieniędzmi przez ostatnie lata. Jeśli nic się nie zawaliło i działa, nawet po cięciach w wynagrodzeniach i etatach, to raczej nie jest to powód do chwalenia się, ale bardziej do przeproszenia mieszkańców za zbytnią rozrzutność przez ostatnich osiem lat. Bo teraz to kolejny raz wygląda to tak, że bohatersko zwalczono problemy, które zostały zafundowane mieszkańcom przez tę władzę, która je sama stworzyła. Można i tak. W sumie mieszkańcy testowali już radość z powodu zniesienia obowiązku klikania w autobusach, czy wpuszczenia taksówek na buspasy. Niestety rowerzyści i motocykliści wciąż nie mogą dostąpić tego zaszczytu i uczucia szczęścia, bo jest „nie, bo nie”. Ale teraz cieszyć się trzeba, bo mamy oszczędności, z wydatków, które okazały się niepotrzebne i można wnioskować, że od wielu lat.

Dzięki działaniom, które wprowadzaliśmy w życie systematycznie, od 1 lipca ubiegłego roku udało się nam zaoszczędzić 400 tysięcy złotych. Z końcem 2015 r. ostanie z postulatów ogłoszonego przez mnie dekalogu zmian zostały zrealizowane. Dlatego też w 2016 r. oszczędności będą jeszcze wyższe. Szacujemy, że wyniosą nawet 1,6 mln złotych – mówi prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski.

Można już tylko pogratulować, że w końcu jakaś refleksja nadeszła. Szkoda tylko, że nie można się doprosić wyjaśnień dla niektórych dotychczasowych wydatków. Nasza redakcja bezskutecznie usiłowała dowiedzieć się w jakim celu byli zatrudnieni doradcy prezydenta. W czym doradzili? Czy wynikło coś istotnego z ich działalności? Ale niestety do dziś te pytania pozostają bez odpowiedzi. Nie wiemy też z jakich powodów prezesi spółek miejskich i członkowie zarządów mieli otrzymywać premie, skoro spółki miejskie nie mają wypracowywać zysków, ale świadczyć usługi na rzecz mieszkańców Białegostoku. Jeśli powodem było nie spowodowanie długów, to raczej też nie jest to powód do rozdawania nagród, ani premii.

Przypominamy jeszcze w tym miejscu, że zaledwie dwa dni po ogłoszeniu dekalogu przez prezydenta, zaczęła się realizacja innego z jego punktów – chociaż nie był wymieniony. Zredukowany został etat w Biurze Miejskiego Konserwatora Zabytków. Zwolniony został Sebastian Wicher, przez co budżet miasta zapewne zaoszczędził dodatkowe kilka tysięcy złotych. Dodaliśmy ten punkt sami do dekalogu jako jedenasty – „po jedenaste milcz”. Bowiem redukcja tego etatu była spowodowana brakiem milczenia o możliwych nieprawidłowościach w urzędzie miejskim.

Ostatecznie jednak z takiej realizacji dekalogu można się nieco cieszyć. Faktem jest, że oprócz uwolnionych miejsc parkingowych dla mieszkańców Białegostoku, nic się więcej nie zmieniło. Kosztem kilku stanowisk i pozbycia się niepotrzebnych osób oraz wydatków, Prezydent Białegostoku kolejny raz chciał zwyczajnie poprawić sobie wizerunek w oczach mieszkańców naszego miasta. Zastanawiamy się, czym przykryje kolejne głosowanie nad absolutorium, które czeka go w połowie tego roku? Czy doczekamy się drugiej części dekalogu? Jeśli ma to tym razem dla odmiany być faktycznym ukłonem w stronę mieszkańców, a nie tylko poprawianiem wizerunku, choć z oszczędnościami, to już nie możemy się doczekać.

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: BI-Foto)
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Wróć do