Środek wakacji, lato, ciepło, masa wolnego czasu. Na ulicach ruch jakby nieco mniejszy, choć remonty skutecznie blokują przejezdność w wielu miejscach. A place zabaw na naszych osiedlach świecą pustkami.
Jeszcze kilkanaście lat temu place zabaw pełne były dzieci. Zewsząd dało się słyszeć: „Mamo! A mogę na drugi plac?” „Mamo, rzuć mi kanapkę!” „Tato! W kole od roweru zeszło mi powietrze”. Obecnie takie krzyki i gwar można jedynie powspominać. Rodzice niechętnie wychodzą ze swoimi dziećmi na wspólne zabawy. A nawet jeśli i sami rodzice nie mają czasu, to okazuje się, że dzieci też nie są zainteresowane zabawą na świeżym powietrzu.
Nasze pociechy bardziej zainteresowane są spędzaniem wolnego czasu przed komputerem i telewizorem niż wspólną zabawą z kolegami i koleżankami. Dwunastoletni Kuba powiedział nam, że na podwórku jest nudno. „Ja tam wolę pograć w internecie z kolegami. Mamy taką grę, że możemy każdy od siebie z domu połączyć się i grać, nawet kilka godzin. Mi się nie nudzi. A na podwórku, co? Nie ma nawet internetu. Czasami tylko jeżdżę rowerem razem z Michałem”.
Rodzicom także widocznie bardziej odpowiada fakt, że dzieci są w pobliżu i nie trzeba się martwić, że gdzieś pójdą lub się skaleczą. Pani Magdalena woli jak córka bawi się w pokoju obok niż miałaby co chwila zerkać przez okno i patrzeć, czy nic złego się nie dzieje. „Sama wychowuję Martynkę. Jest mi ciężko, bo pracuję na zmiany i czasami jestem zbyt zmęczona, żeby wyjść z nią na podwórko. Tato nie interesuje się nami. Poza tym jak ten plac zabaw wygląda. Nic ciekawego. Sama bałabym się tam pójść, bo wszystko poniszczone”.
Popularne zabawy jak gra w piłkę, państwa – miasta, ogórek, klasy, czy gra w gumę praktycznie nie istnieją. Dzieci mają mało ruchu, a podwórka wyglądają na puste, choć pogoda nie zachęca do siedzenia w domu. Pan Wojciech – tata bliźniaków Piotrka i Pawła wspomina, jak sam bawił się w wojnę z kolegami. „Dziś już nikt w to się nie bawi. A szkoda, bo fajnie było. Nasi synowie wolą strzelać na konsoli niż z drewnianego karabinu. Ja ich zmuszać nie chcę. Niech się bawią tak jak im pasuje”. Nam powiedział, że jutro wieczorem wybierają się razem nad jezioro i będzie przynajmniej frajda z jazdy na rowerach.
Wydaje się, że dzisiejsze dzieci są nieco uboższe w kontakty społeczne. Nie ma już takich więzi, które powstają podczas wspólnych zabaw. Być może w niedalekiej przyszłości place zabaw i gwarne podwórka powrócą, kiedy już wszyscy zmęczą się dzisiejszą technologią.
Komentarze opinie