Reklama

Hali widowiskowej nie ma i szybko nie będzie. Nawet mniejszej

21/07/2020 10:40

Białystok od bardzo dawna czeka na halę widowiskowo – sportową, której cały czas jak nie było, tak nie ma. Na ostatniej sesji Rady Miasta radni podejmowali nieśmiało ten temat ponownie i padła między innymi propozycja, aby przystąpić do budowy hali, tylko mniejszej niż planowano.

Budowa hali widowiskowo-sportowej jest wpisana niezmiennie w każdy program wyborczy Tadeusza Truskolaskiego począwszy jeszcze od 2006 roku. To wtedy pierwszy raz ubiegał się o głosy mieszkańców Białegostoku w wyborach samorządowych i to wtedy już było wiadomo, że miasto wojewódzkie, jakim jest Białystok, potrzebuje hali, w której można by było rozgrywać zawody sportowe, organizować koncerty lub wystawy.

Te potrzeby z biegiem czasu wzrosły, ale hala nie rosła. Już wiele lat temu powstał jej projekt, który wciąż nie doczekał się realizacji. Powodem głównym był zawsze brak pieniędzy w miejskiej kasie. Choć i też nie do końca. Pieniądze były, całkiem niemałe. Miał je przekazać ówczesny marszałek województwa podlaskiego. Ale Tadeusz Truskolaski sam z tych pieniędzy zrezygnował, a w zasadzie pieniądze przyjął, ale poszły one na budowę stadionu miejskiego. W Regionalnym Programie Operacyjnym, w III osi w Indywidualnych Projektach Kluczowych było napisane, że samorząd województwa podlaskiego jest w stanie przeznaczyć 75 mln złotych na dopłatę do budowy stadionu miejskiego w Białymstoku oraz 30 milionów na halę widowiskowo – sportową. Z tym, że wówczas wyliczono, że inwestycja miała zamknąć się w kwocie zaledwie 60 milionów złotych. I jak wskazaliśmy, te pieniądze poszły na budowę stadionu miejskiego, którego budowa wtedy postępowała.

Dziś koszt budowy hali szacowany jest na około 200 milionów złotych. I budowa hali być może doszłaby już powoli do skutku, gdyby nie fakt, że trzeba było uchylić pozwolenie na budowę. Zastrzeżenia miał bowiem Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej, znajdujący się po sąsiedzku z planowaną inwestycją, któremu kilka rzeczy by przeszkadzało w normalnym funkcjonowaniu, gdyby hala powstała w takiej bliskości. I w związku z tym, że sprawa budowy tej inwestycji przeciąga się kolejny znów rok, radny Sebastian Putra zaproponował, aby prezydent podjął się jej budowy, tylko mniejszej. Bo chodzi o to, żeby w końcu powstała.

- Sytuacja w 2020 roku jest niewesoła, apeluję, żeby prezydent rozważył pomysł budowy mniejszego obiektu i być może czas powiedzieć odważnie, że nie będzie nas stać na halę za ok. 200 milionów złotych – mówił na ostatniej sesji Rady Miasta radny Putra.

Ale tradycyjnie już w Białymstoku w takich sytuacjach radny Putra i inni radni usłyszeli, że się nie da i nie można. Jak wyjaśniał Tadeusz Truskolaski, jest gotowy projekt, za który Miasto Białystok zapłaciło już dawno temu i taki właśnie powinien zostać zrealizowany. Dodał, że nie można przerobić wybranego projektu w taki sposób, aby halę dało się „pomniejszyć”. Choć w przeszłości zmieniane były różne koncepcje i projekty inwestycyjne.

Radni ponownie usłyszeli, że hala powstanie i że trwają prace związane z jej budową. Nie padły znów jednak żadne konkrety, ani co do jakiegoś bliżej określonego terminu rozpoczęcia budowy, ani jej zakończenia. Sądząc jednak po tym, co Tadeusz Truskolaski mówi już od jesieni ubiegłego roku, czyli o braku pieniędzy na wszystko, to raczej trudno się spodziewać, że budowa hali widowiskowo-sportowej ruszy w tym lub w przyszłym roku.

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: bialystok.pl)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Wróć do