Reklama

Jagiellonia po zwycięstwie nad zespołem z Lublina wskoczyła na podium

26/09/2024 08:36

Wygrana i awans na podium - z takim osiągnięciem wróciła z Lublina białostocka Jagiellonia. Duma Podlasia w środę (25 września) na wyjeździe pokonała 2:0 Motor i wreszcie była to wygrana, w której cieszą nie tylko punkty. Żółto-czerwoni po raz pierwszy - od wielu spotkań - zakończyli mecz bez utraty gola i z przyzwoitą - choć nie bezbłędną - grą w defensywie. A to właśnie ten element był dotąd piętą achillesową ekipy Adriana Siemieńca.

- Zagraliśmy bardzo dobry mecz. Mogliśmy zdobyć więcej bramek, zwłaszcza w pierwszej połowie, ale jednocześnie swoje szanse mieli też gospodarze. Moim zdaniem kluczem do zwycięstwa było zachowanie czystego konta. Potrzebowaliśmy takiego meczu - powiedział Miki Villar.

Białostoczanie zaczęli świetnie: już w 4 minucie objęli prowadzenie. Ivan Brkić atakowany przez Lamine Diaby-Fadiga stracił piłkę w okolicy punkty karnego, a ta trafiła pod nogi Kristoffera Hansena. Ten obsłużył podaniem Tarasa Romańczuka, któremu zostało tylko dopełnić formalności. Niestety Lamine po kwadransie opuścił boisko, po tym jak zderzył się głową z jednym z graczy z Lublina. Mimo to białostoczanie dalej nacierali, ale Jesus Imaz nie trafił do bramki. W 24 minucie Samuel Mraz z bliska wpakował piłkę do bramki strzeżonej przez Sławomira Abramowicza. Na szczęście sędziowie po analizie VAR stwierdzili, że strzelec znajdował się na spalonym i gola nie uznali. Motoru to jednak nie zdeprymowało: gospodarze przejęli inicjatywę i atakowali. W 16 minucie zza linii pola karnego strzelał Michał Król, ale fenomenalnie bronił Ambramowicz, a piłka wylądowała na poprzeczce. Potem kilka strzałów zablokowali defensorzy Jagi lub odbijał je golkiper gości. W odpowiedzi loba nad golkiperem Motoru próbował Imaz, ale tym razem nieskutecznie. Najgroźniejsza sytuacja - już w w doliczonym czasie I połowy - stworzył Król, który z 20 metrów posłał pikę obok słupka bramki Jagiellonii. 

Drugą połowę aktywniej zaczęli gospodarze: Kaan Caliskaner kilka metrów przed bramką Jagi oddał strzał, ale minimalnie spudłował. Jagiellonia odpowiedziała piorunującym ciosem: Kristoffer Hansen wykorzystał przypadkową piłkę na 12 metrze i pięknym wolejem podwyższył na 2:0. 

- Jagiellonia zachowała się jak mistrz Polski. Wypunktowała nas w momentach, w których powinna. Oba gole wynikały z naszych błędów indywidualnych - podsumował Mateusz Stolarski, trener Motoru.

Lublinianie po chwili otrząsnęli się z zaskoczenia i znowu zaatakowali. W 52 minucie znowu zagotowało się pod bramką Jagiellonii, ale po główce Mraza Abramowicz na linii bramkowej skutecznie interweniował. Chwilę później w boczną siatkę trafił Caliskaner, a w 75 minucie Serge Simon popisał się pięknym strzałem, ale na szczęście nie znalazła drogi do bramki. Jagiellończycy w końcówce meczu zwarli szeregi i powstrzymywali rywali coraz dalej od własnej bramki. 

- Wygraliśmy trudne spotkanie. Wiedzieliśmy, co nam da zwycięstwo w kontekście ligowej tabeli. Musieliśmy mocno napracować się, aby je osiągnąć. Utrzymaliśmy poziom mentalny z poprzedniego meczu. Chcę też pogratulować gospodarzom. Motor gra bardzo dobrze w piłkę, był intensywny w pressingu, postawił nam trudne warunki. To dobrze zorganizowany zespół. Potrzeba mu konsekwencji w działaniu. W pierwszej połowie z naszej strony było za mało kontroli. Po szybko strzelonym golu pozwoliliśmy rywalom stwarzać zagrożenie z bocznych sektorów. Nasi skrzydłowi z założenia mieli grać ofensywnie i tworzyły się przestrzenie. Motor dzięki temu stwarzał sytuacje. Raz pomógł nam Sławek Abramowicz, potem był minimalnie niecelny strzał gospodarzy. Później wybroniliśmy się z kilku sytuacji jako drużyna. W drugiej połowie było tak, jak chciałbym, żeby to wyglądało z perspektywy drużyny, która ma większe doświadczenie od Motoru. Mając korzystny wynik na wyjeździe, musieliśmy kontrolować mecz i szukać jego zamknięcia. Druga połowa była pod większą kontrolą, zamykaliśmy fazy przejściowe rywala. Dziękuję kibicom za wsparcie w kolejnym maratonie meczowym - podsumował trener Adrian Siemieniec. 

Motor Lublin - Jagiellonia Białystok 0:2 (0:1). Bramki: Taras Romanczuk 4, Kristoffer Hansen 50. Żółte kartki: Kaan Caliskaner (Motor Lublin), Taras Romanczuk, Michal Sacek, Adrian Dieguez (Jagiellonia Białystok). 
Motor: Ivan Brkić - Filip Wójcik, Sebastian Rudol (71' Arkadiusz Najemski), Marek Bartos, Krystian Palacz - Mbaye N'Diaye (60 Bradly van Hoeven), Sergi Samper (79 Marcel Gąsior), Bartosz Wolski, Kaan Caliskaner (79 Kacper Wełniak), Michał Król - Samuel Mraz (60 Christopher Simon)
Jagiellonia: Sławomir Abramowicz - Michal Sacek (79 Dusan Stojinović), Mateusz Skrzypczak, Adrian Dieguez, Joao Moutinho - Miki Villar (68 Peter Kovacik), Taras Romanczuk, Jarosław Kubicki (68 Marcin Listkowski), Kristoffer Hansen - Jesus Imaz (79 Tomas Silva), Lamine Diaby-Fadiga (15 Alan Rybak).

(Przemysław Sarosiek/ Foto: pixabay.com/ football)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do