
Jagiellonia idealnie rozpoczęła piłkarski maraton siedmiu spotkań w 23 dni. Żółto-czerwoni z wyjazdu do Lubina wracają ze zwycięstwem 3:1 i była to wygrana jak najbardziej zasłużona. Duma Podlasia wygrała przekonująco i wreszcie przyzwoicie w defensywie. A to dobrze rokuje przed kolejnymi meczami żółto-czerwonych. Co ważniejsze wszyscy gracze zeszli z boiska w dobrym zdrowiu i powinni być do dyspozycji trenera Adriana Siemieńca.
- Chcę rozpocząć od gratulacji dla drużyny za to zwycięstwo i podziękowań dla kibiców za obecność i wsparcie. Pokonali kawał drogi z Białegostoku do Lubina. Bardzo się cieszymy, bo to kolejna wygrana, którą zanotowaliśmy na wyjeździe. Jest ona bardzo ważna biorąc pod uwagę kontuzje oraz to, co przed nami. Punktujemy w trudnych spotkaniach. To jest duży kapitał przed dalszymi meczami. W czwartek gramy w pucharach. Mieliśmy jakościowe akcje pod bramką Zagłębia, oczywiście nie torpedowaliśmy bramki, ale jak już byliśmy w polu karnym, to graliśmy skutecznie i wykorzystywaliśmy swoje szanse. Wiedzieliśmy, że w drugiej połowie musimy być czujni i skoncentrowani. Strzeliliśmy na 3:0 i w pewnym momencie uspokoiło to mecz, ale Zagłębie po golu na 3:1 uwierzyło, że może jeszcze coś zrobić. Zarządzaliśmy nieźle meczem i skutecznie dowieźliśmy wynik do końca. Dopuściliśmy jednak do zbyt dużej liczby strzałów na bramkę. Może to nie były klarowne sytuacje, ale się przytrafiały. Skupimy się nad tym i będziemy musieli się poprawić, aby to wyeliminować. Na koniec powtórzę, że jest to dla nas bardzo ważne zwycięstwo - mówił trener Siemieniec
Wygrana białostoczan przedłużyła serię spotkań bez porażki. W Lubinie nie było to takie oczywiste, bo Zagłębie też miało za sobą przełamany kryzys formy: po serii porażek zaliczyło dwie wygrane. Działał efekt nowej miotły po odejściu trenera Waldemara Fornalika. Początek meczu był mało porywający: na boisku niewiele się działo, a gra toczyła się przeważnie w środku boiska. Pierwszy raz trybuny ożywiły się w 15 minucie, kiedy po błędzie defensywy Jagi Mateusz Wdowiak miał okazję na strzał z dystansu. Chybił, a zaraz potem miał okazję na rehabilitację i również spudłował. Jagiellonia w 19 minucie odpowiedziała także strzałem na wiwat autorstwa Jesusa Imaza. Minutę później Hiszpan trafił jednak jak trzeba: po dośrodkowaniu Jarosława Kubickiego piłka trafiła w pole karne, gdzie głową strącił ją Taras Romanczuk. Defensorzy Zagłębia próbowali wybić piłkę trochę na oślep i trafiła ona pod nogi Imaza. A ten z 12 metrów posłał nieprzyjemną piłkę, która po koźle wpadła do bramki nie dając możliwości obrony Dominikowi Hładunowi.
Jagiellonia poszła za ciosem i 4 minuty później zaaplikowała Miedziowym kolejnego gola: w pole bramkowe zacentrował Cezary Polak, Darko Churlinov wślizgiem próbował wpakować piłkę do bramki. Trafiona przez Macedończyka piłka znalazła się przy Kristofferze Hansenie, który z bliska dopełnił dzieła. Zszokowani gospodarze od tego momentu zaczęli przede wszystkim bronić dostępu do własnej bramki. Mimo to rozpędzona Jagiellonia nadal zagrażała ich bramce: po strzałach z dystansu minimalnie pudłowali Amifico Pululu i Cezary Polak.
Po przerwie Zagłębie ruszyło do odrabiania strat, ale Duma Podlasia bardzo uważnie grała w obronie uniemożliwiając gospodarzom poważniejsze zagrożenie własnej bramki. Coraz bardziej ofensywne zapędy lubinian stwarzały szanse na kontrataki i po jednym z nich Imaz dostał piłkę na 16 metrze i technicznym strzałem podwyższył na 3:0. W tym momencie wszyscy na stadionie zrozumieli, że żółto-czerwoni w tym meczu będą zwycięzcami. Gwoli sprawiedliwości trzeba oddać gospodarzom, że ambitnie próbowali coś zdziałać. Nawet się im to udało, ale Adrian Dieguez wybił piłkę z pustej bramki, kiedy Wdowiak usiłował ją tam głową skierować. Zagłębie nadal atakowało i pod bramką żółto-czerwonych robiło się coraz goręcej. Wreszcie w 75 minucie Adam Ławniczak głową zdobył honorowego gola. To obudziło Jagiellonię, która przejęła inicjatywę i zaczęła atakować. Strzelał Nene i Dieguez, ale piłka omijała bramkę Miedziowych.
- Najważniejsze jest zwycięstwo. Zdobyte dzisiaj przeze mnie dwie bramki z pewnością pozytywnie wpłynął na moją pewność siebie. To był dobry dzień. W pierwszej połowie zupełnie dominowaliśmy, gospodarze nie zagrozili nam. Kontrolowaliśmy mecz, mogliśmy zdobyć dwie bramki, wykorzystaliśmy te szanse w stu procentach. Po zmianie stron Zagłębie podeszło nieco wyżej, zastosowali na nas pressing. Mieli sytuacje, w której rozważany był rzut karny, który ostatecznie nie został podyktowany. Później dołożyliśmy trzecią bramkę. To normalne, że przy trzybramkowym prowadzeniu zeszliśmy nieco niżej, co spowodowało większą aktywność gospodarzy. Lubinianie mieli kilka okazji, w tym tę, przy której piłkę z linii bramkowej wybił Adi Dieguez oraz tę, po której zdobyli bramkę. To normalne, że na przestrzeni całego meczu są wzloty i upadki. Zachowaliśmy jednak koncentrację i zagraliśmy dobre zawody - mówił po meczu bohater tego spotkania Jesus Imaz.
Wygrana dała białostoczanom awans na fotel wicelidera. Po meczu w Lubinie białostoczanie nie będą mieli czasu na odpoczynek: już w czwartek (24.10) u siebie zagrają w Lidze Konferencji z Petrocub Hincesti (Mołdawia), a trzy dni później podejmą Koronę Kielce (27.10).
Zagłębie Lubin - Jagiellonia Białystok 1:3 (0:2). Bramki: Aleks Ławniczak 75 - Jesus Imaz 20, 58, Kristoffer Hansen 24. Żółta kartka: Adam Radwański (Zagłębie Lubin). Sędziował: Daniel Stefański (Bydgoszcz). Widzów: 6283.
Zagłębie Lubin: Dominik Hładun - Igor Orlikowski, Michał Nalepa, Aleks Ławniczak - Bartłomiej Kłudka (81 Jarosław Jach), Damian Dąbrowski, Adam Radwański (64 Patryk Kusztal), Marek Mróz, Mateusz Wdowiak (64 Mateusz Grzybek) - Daniel Mikołajewski, Vaclav Sejk (81 Arkadiusz Woźniak).
Jagiellonia Białystok: Sławomir Abramowicz - Michal Sacek, Dusan Stojinović, Adrian Dieguez, Cezary Polak - Kristoffer Hansen (70 Marcin Listkowski), Taras Romanczuk, Jarosław Kubicki (64 Nene), Darko Churlinov (64 Peter Kovacik) - Jesus Imaz (70'Tomas Silva), Afimico Pululu (90 Alan Rybak).
(Przemysław Sarosiek/ Foto: pixabay.com/ football)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie