Reklama

Jak tam promocja Białegostoku w Warszawie, Gdańsku i Wrocławiu? Źle, bo współpraca z samorządem województwa jest trudna

30/09/2020 15:36

To już kolejny przykład na to, że prezydent Białegostoku powinien zastanowić się nad wymianą kadry w urzędzie. Na pytanie radnej odnośnie podjętych działań promocyjnych Miasta Białystok w zaprzyjaźnionych z Tadeuszem Truskolaskim samorządach, odpowiedź pada. Tyle, że nie na temat. Bo zamiast odpowiedzieć cokolwiek na zadane pytanie, jest hejt na samorząd województwa podlaskiego i przy okazji pada poważny strzał we własne kolano.

Sprawa dotyczy interpelacji złożonej przez radną Katarzynę Ancipiuk, która pytała o działania podejmowane przez urząd miejski w Białymstoku w zakresie promocji turystycznej. Jak pisała, ustawienie ramki do robienia zdjęć na Rynku Kościuszki, to jej zdaniem trochę za mało. Pytała również o koordynację działań promocyjnych, które mogłyby sprowadzić do Białegostoku inwestorów i turystów. Chciała też wiedzieć, jakie działania promocyjne prezydent Truskolaski skierował do swoich kolegów samorządowych, z którymi zresztą niedawno pokazywał się razem w Białymstoku.

Czy przeprowadzono akcje promujące nasze miasto w zaprzyjaźnionych z Panem Prezydentem samorządach w Gdańsku, Wrocławiu czy w Warszawie? Jeśli tak, to jaki był ich koszt i jaki osiągnięto efekt?” – zwróciła się z pytaniem do Tadeusza Truskolaskiego radna Katarzyna Ancipiuk.

I z odpowiedzi udzielonej na tę interpelację wszyscy teraz dowiedzą się, że w urzędzie miejskim w Białymstoku nie znalazł się nikt, kto by zrozumiał to jedno zdanie napisane przecież w języku polskim. Bo w odpowiedzi nie ma ani słowa na temat działań promocyjnych skierowanych przez samorząd białostocki do samorządów w Gdańsku, Wrocławiu, ani w Warszawie. Choć to najczęściej z tymi właśnie samorządowcami Tadeusz Truskolaski prowadza się przy okazji różnych wydarzeń, najczęściej o charakterze politycznym. Ale już, żeby mieszkańcy Białegostoku mieli z tego jakąś korzyść, na przykład w postaci zachęty do odwiedzenia naszego miasta, nie pisze nic.

Za to pisze o tym, o co radna w ogóle nie pytała. Okazało się, że w działaniach promocyjnych skierowanych do swoich kolegów, prezydentowi Truskolaskiemu utrudnia życie samorząd województwa podlaskiego. Samorząd, który nie odpowiada w żadnej mierze za działania promocyjne białostockiego magistratu. Choć prezydent Truskolaski sam nawet w tej samej odpowiedzi na interpelację radnej Ancipiuk stwierdził ustami sekretarza miasta, że najskuteczniejszą akcją promocyjną Białegostoku, było działanie właśnie samorządu województwa podlaskiego, który ściągnął do Białegostoku aktorów z serialu „Rodzinka.pl” i którzy chętnie fotografowali się w różnych częściach naszego miasta, w tym także na ustawionej na Rynku Kościuszki ramce do zdjęć.

W promocji miasta tak jak Pani zauważa bardzo ważna jest także współpraca między samorządami. Niestety od kilku lat taka współpraca z samorządem wojewódzkim jest bardzo utrudniona. Pomimo, tego że Miasto Białystok jest ośrodkiem wiodącym w Województwie Podlaskim zaobserwować możemy umniejszanie jego roli” – tak odpowiada na interpelację radnej z upoważnienia prezydenta Białegostoku, sekretarz miasta Krzysztof Karpieszuk.

Prezydent poważnie powinien rozważyć zatrudnienie kogokolwiek w urzędzie, kto choć odrobinę będzie rozumiał język polski, a przy okazji nie będzie błaźnił urzędu i samej funkcji prezydenta Białegostoku. Bo w takiej odpowiedzi zaprzecza sam sobie, wskazując na najskuteczniejszą akcję promocyjną Miasta Białystok, której nie zrealizował nikt z urzędu miejskiego, bo zrobił to samorząd województwa eksponując rolę Białegostoku. A dodatkowo wyszło na to, że urzędnikom białostockiego magistratu przychodzi z trudem przeczytanie ze zrozumieniem jednego zdania w języku polskim o samorządy Gdańska, Wrocławia i Warszawy, co może stawiać w nienajlepszym świetle jakiekolwiek działania pracowników urzędu miejskiego.

Jeśli inwestorzy będą mieli świadomość, że w całym urzędzie miejskim w Białymstoku nie ma nikogo, kto czyta ze zrozumieniem pisma w języku polskim, nawet wśród najwyższych rangą urzędników, może być poważny kłopot z tym, aby kiedykolwiek chcieli mieć styczność z osobami, które nie wiedzą o czym się do nich mówi lub pisze. I Białystok mogą wówczas omijać szerokim łukiem.

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: wrotapodlasia.pl)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Wróć do