
Na razie jeszcze nie jest źle z naszym powietrzem. Można oddychać, smogu nie ma, a na ulicach nie czuć gryzącego dymu. To jednak może się zmienić i to bardzo szybko. Wciąż za mało uwagi przykłada się do tego czym ludzie palą w piecach, po ulicach jeździ coraz więcej samochodów i znikają naturalne korytarze do wietrzenia.
Zanieczyszczone powietrze i smog to problem wielu społeczności lokalnych w Polsce. W dużym stopniu wynika on z naszej nieświadomości – na ogół nie wiemy, czym i jak palić, aby ograniczyć emisję szkodliwych substancji. Ale o jakości powietrza stanowi wiele innych czynników. Białystok jeszcze jest wolny od tych problemów, co wcale nie znaczy, że one nie przyjdą, bo w każdej chwili sytuacja może ulec pogorszeniu. Z miasta znikają nam naturalne produktory czystego tlenu, a znikają w zastraszającym tempie. Od dłuższego czasu podnosimy problem wycinki drzew, bo jest już tego stanowczo za dużo.
Ponadto w Białymstoku w dość szybkim tempie przybywa samochodów, które zostawiają groźne spaliny. Oczywiście nie jest to tylko domena naszego miasta, tak się dzieje w większości polskich miast. Niemniej w połączniu z wycinką drzew – spaliny samochodów i ogrzewanie domów bardzo często czym popadnie – może przynieść w niedalekiej przyszłości poważne kłopoty zdrowotne dla mieszkańców. Wciąż za mało się edukuje społeczeństwo w zakresie ogrzewania domów. Natomiast dopiero w tym roku Miasto Białystok uruchomiło program dofinansowania na wymianę systemu ogrzewania. I było to zaledwie 300 tysięcy do podziału na wszystkich.
- W budżecie miasta na 2016 rok, na dotacje do zadań określonych w „Programie ograniczania niskiej emisji dla miasta Białegostoku”, zarezerwowano 300 tysięcy złotych. Jest to kolejny krok zmierzający do ochrony naszego środowiska – chwalił się jeszcze w lipcu tego roku zastępca prezydenta Robert Jóźwiak.
Nasadzeń drzew jest stanowczo za mało w porównaniu do zapotrzebowania w dobrej jakości powietrze. Białystok ratują lasy znajdujące się w obrębie miasta, parki utworzone dziesięciolecia temu i rezerwat, którego zlikwidować się nie da. Na dodatek bardzo źle się dzieje w innej sferze. Znikają nam dotychczasowe korytarze do wietrzenia. Powstająca wysoka zabudowa wielorodzinna blokuje przepływ powietrza i nie pozwala na oczyszczanie miasta w takim stopniu, jak było to jeszcze nawet 10 lat temu i wcześniej. Na dodatek bloków będzie jeszcze przybywało, podobnie jak samochodów. Stąd można się spodziewać w najbliższych latach pogorszenia jakości powietrza, co będzie na pewno rzutowało na nasze zdrowie i jakość życia.
Dobrze, że przynajmniej w tym roku uruchomiono program do wymiany ogrzewania. Jest to w zasadzie pierwszy krok do edukacji obywatelskiej w zakresie ekologii. W innych samorządach, gdzie występuje znacznie większy problem z powietrzem, podobne akcje i wiele innych są już realizowane częściej i od dłuższego czasu.
- Jeśli chodzi o kwestię świeżego powietrza, samorządy w ostatnich latach coraz aktywniej angażują się w zwiększanie świadomości dotyczącej paliw i ich spalania. Na przykład organizują akcje społeczne. Wspierają też społeczności lokalne za pomocą różnego rodzaju programów dofinansowań pozwalających zminimalizować koszty wymiany urządzenia grzewczego. Od zeszłego roku dzięki ustawie antysmogowej mają również możliwość dopuszczać używanie konkretnych paliw – mówi w wywiadzie dla agencji informacyjnej infoWire.pl Bartosz Sawicki, rzecznik prasowy kampanii „Nie rób dymu”.
Minionej zimy jakość powietrza w Białymstoku była bardzo zła. Oddychaliśmy pyłem i to w ogromnych ilościach. W chwili obecnej nie ma powodów do paniki, ale też wskaźniki coraz częściej pokazują jakość powietrza umiarkowaną lub dostateczną i często zdarza się już zła. Czym oddychamy i jak wygląda stan naszego powietrza można śledzić na bieżąco na stronie: http://powietrze.gios.gov.pl/. Dane są tam podawane w czasie rzeczywistym.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: K.)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie