Gdyby ktoś nie wiedział, to informujemy – ulica Lipowa w Białymstoku, to ulica centrotwórcza. Tak określił ją kilka tygodni temu zastępca prezydenta – Adam Poliński. Na jej wzór i podobieństwo ma być tworzona nowa, choć istniejąca od dawna, ulica Zwycięstwa.
Nie wiemy w jakich miastach i jakie centra tych miast, oglądał zastępca prezydenta Adam Poliński, ale raczej przykładu brać nie polecamy. Zazwyczaj centra większych miast wyglądają inaczej niż ulica Lipowa w Białymstoku. Kiedyś, faktycznie, była to ulica centrotwórcza, z wielką ilością sklepów, usług i przede wszystkim pełna ludzi. Obecnie to pusta ulica, choć zadbana, czyta i ładnie zorganizowana wizualnie. Poza tym nic się tam nie dzieje. Niewiele osób ma tam po co chodzić, jeszcze mniej można tam zobaczyć. Ulica jest niemal kompletnie martwa.
Zdaniem zastępcy prezydenta Lipowa, to ulica centrotwórcza i na jej wzór i podobieństwo, ma być zorganizowana sąsiednia ulica – Zwycięstwa. Wraz z przebudową węzła intermodalnego ma zmienić się nieco jej wygląd. Między innymi pojawi się rondo tuż naprzeciwko wejścia do dzisiejszego MA-DRO. Nieco dalej będzie wybudowany tunel pod torami prowadzący autobusy i rowerzystów do ulicy Świętego Rocha. Przedstawiciele magistratu chcą też nieco odświeżyć wygląd.
- Ulica Zwycięstwa ma być docelowo przedłużeniem centrum, czyli ulicą, do której się dojeżdża, jak Lipowa. To ma być taka ulica centrotwórcza. Mają tam docierać piesi, rowerzyści, ale nie będzie tam kilku pasów ruchu, zostanie tak jak jest teraz – wyjaśniał na konferencji prasowej kilka tygodni temu Adam Poliński.
Aktualnie ulica Zwycięstwa żyje i ma się całkiem nieźle. Funkcjonuje tam wiele podmiotów prowadzących działalność gospodarczą. Ale jeśli miasto się uprze i zrobi to samo, co z Lipowej, będzie to kolejna już ulica zupełnie martwa. Po co? Naprawdę, tego nie wiadomo.
Centra większych miast wyglądają przecież kompletnie inaczej. Najczęściej to tam koncentruje się życie kulinarne, rozrywkowe, handlowe i usługowe. W Białymstoku, centralna ulica tworzy co najwyżej korki w godzinach szczytu. Poza tym nawet na spacery mieszkańcy wybierają bardziej zaciszne parki lub w ogóle wypady za miasto. A jako, że nawierzchnia Lipowej jest wykonana z kostki brukowej, panuje ogromny hałas i spacery w takim miejscu, do przyjemności raczej też nie należą.
- Na Lipową nie ma teraz po co jechać. Nie ma tam restauracji, pubów, ani niczego, co by człowieka przyciągało. Mnie to chyba tylko tam apteka kilka razy zaciągnęła – mówi nam Aneta Milewska.
- Czasami do Czarnej Owcy idziemy ze znajomymi. Raz czy dwa razy to byliśmy na Waryńskiego i chyba jeden raz też w greckiej restauracji. A poza tym nie ma tam po co chodzić. Zresztą Lipowa od kilku lat pustoszeje, z każdym rokiem chyba coraz bardziej – powiedział inny z mieszkańców Białegostoku – Piotr Dominowski.
I jeśli w ten sposób ma wyglądać ulica Zwycięstwa, to włodarze powinni rozważyć swoje plany ponownie. Dziś, jak wspominaliśmy, na Zwycięstwa sporo się dzieje, kwitnie handel, usługi i przemieszcza się tamtędy sporo osób, tak białostoczan, jak i przyjezdnych. Pomysł, który został zarysowany kilka tygodni temu przez zastępcę prezydenta – Adama Polińskiego – wydaje się raczej mało trafiony w tym przypadku. Niemniej zachęcamy czytelników do dyskusji w tej sprawie. Czy ulica Zwycięstwa powinna być tak samo centrotwórcza jak Lipowa?
Komentarze opinie