Kamil Szeremeta, jeden z najbardziej znanych białostockich i polskich bokserów, kończy karierę. Nasz bokser przed tygodniem przegrał w Rijadzie, gdzie podczas hali walczył o tytuł mistrzowski, ale przegrał przed czasem. Szeremeta przegrał z Anglikiem Chrisem Eubankiem Jr o wakujący pas IBO w wadze średniej w boksie. Walka odbyła się kilkanaście dni temu i wszystko wskazuje na to, że była to jego ostatnia walka. Szeremeta, który 11 października skończył 35 lat, ogłosił to w swoich mediach społecznościowych i potwierdził w kilku wywiadach.
Szeremeta urodził się 11 października 1989 roku w Białymstoku. Pierwsze bokserskie kroki stawiał w białostockim Hetmanie. W 2008 roku wywalczył brązowy medal w wadze półśredniej w mistrzostwach Polski, a w kolejnych dwóch latach zdobywał złote medale. Ma też na koncie bardzo prestiżową wygraną w turnieju im. Feliksa Stamma. W 2011 i 2012 wywalczył srebrne medale i zdecydował się przejść na zawodowstwo.
W karierze amatorskiej zaliczył 192 walki, z których aż 168 wygrał, 2 zremisował i 22 przegrał. W ringu zawodowym zadebiutował w grudniu 2012 roku. W 2018 w Rzymie zdobył tytuł mistrza Europy EBU w wadze średniej, który potem dwukrotnie obronił. Walczył następnie o pas mistrza świata federacji IBO i grudnia 202o roku w Hollywood na Florydzie przegrał z Giennadijem Gołowkinem. 12 października - dzień po 35 urodzinach Kamil walczył o tytuł mistrza świata IBF, WBC, WBO, IBO w wadze średniej przegrywając przez KO z Chris Eubank Juniorem. W sumie ma na koncie w karierze zawodowej 23 zwycięstwa (7 przez KO) i 2 porażki (obie przez KO).
Szeremeta w Rijadzie był już liczony w pierwszej rundzie, a rywal był miał wyraźną przewagę. Białostoczanin próbował w kolejnych rundach rozcinając mu nawet łuk brwiowy, ale Anglik pozbierał się i od szóstej rundy odzyskał inicjatywę. Od pierwszego gongu zarysowała się wyraźna przewaga rywala, choć i 35-latek wcale nie zamierzał odpuszczać. Szeremeta znowu znalazł się na deska, a w 7 rundzie posłał Polaka jeszcze dwa razy na deski. Sędzia przerwał walkę po czwartym liczeniu i choć Szeremeta był gotowy do dalszej walki to arbiter zakończył go przed czasem. .
Być może czas zejść ze sceny, choć nie udało się tego zrobić niepokonanym, jak śpiewał Perfect. Nie żałuję jednak żadnej chwili w ringu, bo to wszystko mnie wiele nauczyło - napisał polski pięściarz.
W kolejnych wywiadach szerzej wyjaśnił przyczyny swojej decyzji:
Boksuję od 12. roku życia, podczas przygotowań jestem daleko od rodziny, a mam dwójkę dzieci, których kocham nad życie i chciałbym być przy nich. Teraz jest najpiękniejszy czas, gdy dorastają, a ja tego nie widzę, bo trenuję w Warszawie. To, co robię, robię dla nich, by nie musiały niczym się martwić. Udało mi się w ringu zarobić, zainwestowałem. Podtrzymuję to, co powiedziałem: 11 października 2024, gdy skończę 35 lat, wracam na stałe do rodziny do Białegostoku. Szybkość odeszła, a to ona była moim największym atutem. Czuję, że mój organizm daje mi sygnały, że czas przejść na emeryturę - tłumaczył w wywiadach.
(PS/ Foto: podlaskie.eu)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie