
Mieszkańcy gminy Krynki od dłuższego czasu szukają możliwości zblokowania – niedaleko Kruszynian – inwestycji planowanej przez przedsiębiorcę – w postaci ferm kurzych. Jedną z ostatnich nadziei na powstrzymanie takiej działalności miała być decyzja Podlaskiej Konserwator Zabytków. Wiadomo już jednak, że nie pomoże. Bo nie ma ku temu podstaw prawnych.
Założenie było dość proste – objąć cały teren Kruszynian ochroną konserwatorską. Wówczas wszelkie inwestycje ingerujące w krajobraz tej miejscowości byłyby w zasadzie niemożliwe. W tej sprawie interweniował nawet Rzecznik Praw Obywatelskich. W swoim piśmie zaproponował, aby do rejestru zabytków wpisać całą powierzchnię geodezyjną Kruszynian łącznie z otaczającymi ją łąkami i polami. Pomysł spodobał się mieszkańcom i oczekiwali w związku z tym na stanowisko Podlaskiego Konserwatora Zabytków.
Pod koniec lutego prof. Małgorzata Dajnowicz odpowiedziała na ten wniosek, a z treści tej odpowiedzi wynika, że proponowane przez Rzecznika Praw Obywatelskich rozwiązanie nie jest realne do zastosowania w tym przypadku. Chodzi przede wszystkim o to, że inwestycja w postaci kurzych ferm jest planowana do budowy około kilometra od miejsca, które jest objęte ochroną konserwatorską. A tam, gdzie ochrona nie sięga, Wojewódzki Konserwator Zabytków ingerować nie może.
„Zaproponowane przez Rzecznika Praw Obywatelskich (pismo Rzecznika do PWKZ udostępnione przez RPO do wiadomości publicznej) rozwiązanie w postaci wpisu do rejestru zabytków całej powierzchni geodezyjnej wsi Kruszyniany (łącznie z polami i łąkami) jako otoczenia zabytku nie jest w aktualnej sytuacji rozważane. Jak wskazuje bowiem art. 3 pkt 15 ustawy o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami otoczeniem zabytku jest teren wokół zabytku lub przy zabytku wyznaczonym w decyzji o wpisie tego terenu do rejestru zabytków ustanowiony w celu:
- ochrony wartości widokowych oraz
- ochrony przed szkodliwym oddziaływaniem czynników zewnętrznych.
Wobec faktu, iż zgodnie z ustawą obie w/w przesłanki muszą zostać spełnione łącznie, przy założeniu, że inwestycja lokalizowana jest ponad kilometr od terenu objętego ochroną, ocena możliwości spełniania w/w przesłanek jest niemożliwa do wykazania” – czytamy w piśmie prof. Małgorzaty Dajnowicz, Wojewódzkiej Konserwator Zabytków do Adama Bodnara, Rzecznika Praw Obywatelskich.
Na dodatek rozciągnięcie ochrony konserwatorskiej na większy obszar leży w gestii gminy. To władze gminy powinny podjąć uchwałę, w której zdecydować mogą o utworzeniu parku kulturowego, który kontrolą konserwatorską mógłby objąć większy teren niż obecnie. Zresztą o takim rozwiązaniu problemu Podlaska Konserwator Zabytków informowała już rok temu – tak mieszkańców, władze gminy, jak i ministra kultury, który także interesował się tą sprawą. Ale do tej pory radni nie przyjęli takiej uchwały
„Postulaty co do objęcia terenu inwestycji miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego lub ustanowienia na tym terenie parku kulturowego choć słuszne i popierane przez PWKZ pozostają całkowicie poza zakresem jego kompetencji – w wyłącznej gestii gminy Krynki” – wyjaśnia prof. Małgorzata Dajnowicz.
W tej sytuacji nie ma możliwości, aby Wojewódzki Konserwator Zabytków ingerował w obszar, który nie jest objęty ochroną konserwatorską i tym samym nie podlega mu do działania w żadnym zakresie. Władze gminy i mieszkańcy będą musieli znaleźć inny sposób na powstrzymanie budowy ferm drobiu. Przypominamy jeszcze, że inwestor już otrzymał pozytywną decyzję środowiskową dla planowanej przez siebie inwestycji.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: Flickr.com/ Katarzyna Zaremba)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie