Taki widok jest możliwy i to całkiem niebawem. Właśnie Wojewódzki Sąd Administracyjny unieważnił plan zagospodarowania przestrzennego, który chronił chłodnię przed wyburzeniem. Obecny właściciel może zechcieć pozbyć się budynku, o który walczyli architekci, kulturoznawcy czy pasjonaci zabytków.
Białostocki Oddział Narodowego Instytutu Dziedzictwa jasno i wyraźnie wypowiedział się w kwestii budynku chłodni. Według Instytutu budynek posiada wszystkie najważniejsze cechy architektury modernistycznej. Jest jedną z kilku wielkopowierzchniowych modernistycznych realizacji, jakie możemy oglądać w naszym regionie. „Można go potraktować jako wyspę modernizmu w oceanie wszechobecnego wówczas socrealizmu” – napisano w opinii.
Wojewódzki Konserwator Zabytków – Andrzej Nowakowski uważał nieco inaczej. Nie negował modernistycznego wyglądu chłodni, ale twierdził, że nie jest to wybitne dzieło architektoniczne. Ponadto jego zdaniem sam budynek nie był żadnym nowatorskim projektem kiedy go budowano i dlatego nie przedstawia wartości naukowych do badań nad architekturą lat 50 – tych ubiegłego wieku. Ostatecznie chłodnia przy Baranowickiej nie znalazła się w wykazie zabytków Białegostoku, choć zburzyć jej nie można było według przygotowanych przez urzędników planów. W tych okolicznościach właściciel obiektu nie czekał, tylko zaskarżył cały plan zagospodarowania przestrzennego.
Sąd teraz stwierdził nieważność dokumentu, na mocy którego chłodnia miała pozostać nietknięta. Nie wiadomo co się z nią stanie. Władze miasta na razie czekają na pisemne uzasadnienie wyroku.
Komentarze opinie