
Takie rzeczy powinny oglądać światło dzienne, bo przynajmniej można się przekonać, co sobą reprezentują niektórzy politycy. I tu przedstawimy postać posła Roberta Tyszkiewicza, któremu w odstępie 7 godzin wagoniki odjechały. I to w dwie kompletnie różne strony. Cynizm? Liczenie na to, że nikt nie zauważy?
W ostatni piątek października odbyły się protesty uliczne kolejny raz. Największy z nich był w Warszawie. Stołeczny ratusz podał, że było około 100 tys. uczestników. Za to w Białymstoku przeszło w marszu Strajku Kobiet zdecydowanie mniej osób niż w poprzednich dniach, bo około 4 tys. – jak przekazała podlaska Policja. Ale Zanim to nastąpiło, z twittera grzmiał poseł Robert Tyszkiewicz. A my nie bez powodu zwracamy tu uwagę na liczebność zgromadzeń publicznych, ponieważ pojawiały się apele o rezygnację z tego typu wydarzeń, bo koronawirus rozprzestrzenia się w zastraszającym tempie.
Apeli nie posłuchano. Mimo, że na marsze przychodziło wielu uczniów, bardzo młodych ludzi. Oni nawet jeśli zakażą się koronawirusem, większość z nich najprawdopodobniej przejdzie chorobę łagodnie. Jednak wirusa SARS-CoV-2 rozniosą wszędzie. I to między innymi z tego powodu Podlaski Kurator Oświaty wystosowała pismo do dyrektorów, pedagogów i nauczycieli, aby zaapelowali do uczniów, by ci nie brali udziału w zgromadzeniach. Po pierwsze dlatego, że wprowadzono obostrzenia i zgromadzenia są nielegalne. A po drugie chodzi także o bezpieczeństwo uczniów, za które jest także odpowiedzialny nauczyciel. Ale tym pismem oburzył się poseł Robert Tyszkiewicz.
„Podlaski kurator oświaty straszy nauczycieli i uczniów konsekwencjami prawnymi za udział w protestach. I tak jak moje pokolenie w czasie stanu wojennego odpowiedziało władzy PRL, tak dzisiejsza młodzież powie PiS-owi: precz z komuną! Kto zadziera z młodymi, zawsze przegrywa!” – napisał w mocnych słowach na twitterze.
Podlaski kurator oświaty straszy nauczycieli i uczniów konsekwencjami prawnymi za udział w protestach.
— Robert Tyszkiewicz (@RTyszkiewicz) October 30, 2020
I tak jak moje pokolenie w czasie stanu wojennego odpowiedziało władzy PRL, tak dzisiejsza młodzież powie PiS-owi: precz z komuną! Kto zadziera z młodymi, zawsze przegrywa! pic.twitter.com/hN7Ted1uxa
Prawdziwie bohaterska postawa, aby na ulice wysyłać mało świadome nastolatki, które zrobią tłumy i będzie później można się pochwalić liczbą uczestników marszu. Ale to konsekwencje epidemiczne zobaczymy my wszyscy już niebawem. Mówią o tym wszyscy epidemiolodzy i specjaliści już od kilku dni. Prosili i nawoływali do powstrzymywania się od takich zgromadzeń.
Sytuacja nie byłaby może aż tak zła, gdyby w rzeczywistości nie była tragiczna. Bo od wyżej cytowanego wpisu posła Tyszkiewicza, dzieliło zaledwie siedem godzin od zamieszczenia kolejnego wpisu. Mocny dysonans udzielił się panu posłowi. Bo rano pomstował na kuratora oświaty, który przestrzegał pedagogów w związku z epidemią koronawirusa, a wieczorem grzmiał, że w szpitalu MSWiA w Białymstoku nie ma kadry i nie ma respiratorów.
„Tylko 3 wolne respiratory w woj. podlaskim! Zatkane laboratoria i coraz trudniejsza sytuacja w szpitalach. Wojewoda zwraca się do medyków o zgłaszanie do pracy przy COVID. Co robił z rządem przez pół roku?! Nie zrobili nic, by przygotować kraj i region na drugą falę pandemii” – to właśnie ten wpis tego samego posła Tyszkiewicza, który kilka godzin wcześniej cieszył się, że nastolatki przyjdą walczyć z jakąś komuną, a przy okazji rozniosą wirusy wszędzie gdzie się da, przez co zatkają szpitale już doszczętnie.
Tylko 3 wolne respiratory w woj. podlaskim! Zatkane laboratoria i coraz trudniejsza sytuacja w szpitalach. Wojewoda zwraca się do medyków o zgłaszanie do pracy przy COVID. Co robił z rządem przez pół roku?! Nie zrobili nic, by przygotować kraj i region na drugą falę pandemii. pic.twitter.com/0hAItT4gcN
— Robert Tyszkiewicz (@RTyszkiewicz) October 30, 2020
Taka postawa nie tylko nie świadczy dobrze o pośle, który najwyraźniej ma ogromne problemy w rozpoznawaniu podstawowych zależności przyczynowo – skutkowych, ale na dodatek może być niczym innym jak celowym sprowadzaniem zagrożenia publicznego. Jeśli poseł nadal będzie zachęcał nastolatki do udziału w marszach, jak też i inne osoby, już po niedzieli będzie musiał po męsku wziąć na klatę, że jest współodpowiedzialny za brak miejsca w szpitalu, a także brak respiratora, bez którego babcia, dziadek, lub któryś z rodziców nastolatka nie przeżyje.
Jest to skrajny brak odpowiedzialności i nadwyraz cyniczne wykorzystywanie i tak bardzo trudnej sytuacji epidemii do własnych korzyści politycznych. Pytaliśmy posła dwukrotnie, czy w związku ze swoim publicznym działaniem i zachęcaniem młodych ludzi do udziału w protestach, będzie w stanie wziąć odpowiedzialność za wzrost liczby zakażeń i wszystkich konsekwencji z tym związanych. Niestety, poseł ani razu nie odpowiedział. Zajmował się za to intensywnie dalszą promocją protestów…
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto:
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie