W trakcie wycieczek po lesie, do których nastraja i pora roku, i pogoda za oknem, możemy się natknąć na dzikie zwierzęta. Są to między innymi młode ukryte w trawie albo w krzakach. Leśnicy apelują o to, aby im na siłę nie pomagać, bo najczęściej nie potrzebują żadnej pomocy, tylko czekają na rodziców.
Jeszcze na początku długiego weekendu Lasy Państwowe zamieściły na swoich nośnikach w mediach społecznościowych pewną historię młodego leśnika. Udał się on do lasu w celu wykoszenia malin oraz innych roślin, które rosły wokół drzew. I dość szybko zauważył w tych krzakach ukryte koźlątka. Ale nie razem, tylko oddalone od siebie w pewnej odległości. W związku ze znaleziskiem nakazał wstrzymanie prac związanych z wykaszaniem. I jak przekazały Lasy Państwowe, prace zostaną wznowione niebawem.
W tych krzakach leżały koźlątka, ale jak informują Lasy Państwowe, nie zostały porzucone i nie wymagają pomocy. I jest to ważna informacja. Bo takie młode zwierzęta leśne może spotkać ktoś inny, kto będzie akurat spacerował, albo szukał za chwilę darów leśnych, poziomek, malin, czy jagód. Dlatego leśnicy apelują, aby nie dotykać zwierząt, nie zabierać ich z miejsca, w którym zostały znalezione. Proszą, by jak najszybciej oddalić się od miejsca, w którym leży koźlę lub inne młode.
- Po porodzie sarna zostawia młode ukryte w trawie, a sama udaje się na żer. Jeśli rodzi bliźnięta, często każde z nich ukrywa w dwóch miejscach oddalonych nieco od siebie. Matka natura obdarzyła koźlęta umiejętnością pozostawania w bezruchu, a dodatkowo młode nie wydzielają zapachu, co chroni je przed zwęszeniem przez drapieżniki. Spójrzcie dodatkowo na kropeczki na ich ciele – wśród kwitnących teraz kwiatów białych i żółtych, oraz jasnych, świeżych liści, młode łatwiej wtapiają się w otoczenie – przekazali leśnicy na swoich nośnikach w mediach społecznościowych.

Jak zapewniają, zwierzętom nic nie grozi, a matka, która ukryła swoje młode w takich miejscach, wróci do nich niebawem. Stąd też ważne jest, żeby pod żadnym pozorem zwierząt nie dotykać, aby nie przesiąkły zapachem człowieka. I to również dlatego trzeba szybko oddalić się od leśnych „dzieci”.
Jeśli mamy wątpliwości co do stanu zdrowia znalezionych zwierząt, lepiej wezwać na miejsce leśników lub straż leśną. Oni sprawdzą fachowym okiem, czy zwierzę jest ranne, chore, czy wymaga innej pomocy.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: Facebook/ Lasy Państwowe)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie