Przyszło lato, a wraz z nim najpyszniejsza rozpusta – lody. O tej porze roku do okienek i przenośnych lodówek ustawiają się kolejki. Popytaliśmy białostoczan, gdzie jest najsmaczniej, gdzie jest najtaniej oraz lody o jakim smaku najczęściej mile widziane są na naszych kubkach smakowych.
Lody to ponoć najlepsze orzeźwienie na upalne dni. Mają co prawda swoje złe strony medalu, między innymi ilość kalorii oraz przy nadmiernej szybkości ich jedzenia łatwiej nabawić się kłopotów z gardłem. Ale przecież lody są tak pyszne, że nie ma sensu szukać złych stron. Lepiej skupić się na tych dobrych. Okazuje się, że zdecydowana większość białostoczan, których zapytaliśmy o ulubione smaki myśli wyjątkowo podobnie, zarówno w kwestiach walorów orzeźwiających jak i smakowych. Najbardziej lubimy lody śmietankowe lub mleczne.
- Teraz jest tyle smaków, że pogubić się można. Ale nie ma to jak zwykłe, śmietankowe, prawdziwe lody – powiedziała nam Grażyna Augustyńczyk.
- Najlepsze? Oczywiście, że śmietankowe albo mleczne. My lubimy jeszcze truskawkowe. Szkoda, że takich z automatu nie ma. Są tańsze niż te gałkowane – powiedziała Izabela Maliszewska.
Tylko nieliczni wymieniali inne smaki. Poza śmietankowymi chętnie też jeszcze konsumujemy lody czekoladowe oraz pistacjowe. Pozostałe smaki były wymieniane raczej sporadycznie. Inna sprawa, że białostoczanie lubią lody sprzedawane w gałkach bardziej od tych z automatu. Ale tutaj też nie można narzekać.
- Muszę powiedzieć, że teraz lody z automatu bardzo się poprawiły. Jeszcze kilka lat temu były strasznie takie sztuczne. Teraz smakują o wiele lepiej. I podoba mi się, że są porządnie zmrożone – stwierdził Adam Koc.
Sporo białostoczan mówiło, że najlepsze lody to te z Zabłudowa. Zaś w samym Białymstoku wskazywali najczęściej na lodziarnię „Joanna”, która mieści się na Plantach. Te były zdecydowanymi faworytami jeśli idzie o walory smakowe.
Białostoczanie niechętnie sięgają po lody ze sklepowych lodówek w dużych pojemnikach. Niemniej część z nich z uwagi na ograniczone finanse zaopatruje się w zimny deser w miejscowych dyskontach. A my uważamy, że skoro jest lato, kalorie jakoś na pewno się zgubią, a przyjemności nie wolno sobie odmawiać choćby nawet raz w tygodniu.
Komentarze opinie