Hawk and a Hacksaw
„You Have Already Gone to the Other World”
LM Dupli-cation, 2013
7/10
Duet znany z nieraz iście ułańskiej fantazji w wyprawianiu się w najodleglejsze (względem ich rodzimego Nowego Meksyku) muzyczne rejony świata tym razem zawitał w Karpatach. Cały zeszły rok spędzili wykonując na żywo własną ścieżkę dźwiękową do filmu „Cienie zapomnianych przodków” (1965.) ormiańskiego klasyka kina, Siergieja Paradżanowa. Teraz ową ścieżkę wydali w formie płyty. Na niej utwory własne oraz tradycyjne melodie z Węgier, Rumunii i Ukrainy. Wszystko wykonane z należytym pietyzmem, wykraczającym dalece poza new-age’owy bełkot nagrywany na syntezatorze i samplach ze śpiewem delfinów. A że film mistyczny, to i taka muzyka: szalona, pełna amoku, nawiedzona, wiedźmiarska. Jeśli ktoś nie załapał się na podane w bardziej bazarowej formie dźwięki z tamtych okolic geograficznych, powinien zdecydowanie sięgnąć. Uczta to dla ucha i ducha.
http://www.youtube.com/watch?v=1eRGKhe-QVc
Boduf Songs
„Burnt Up on R-entry”
Latitudes, 2013
7/10
Mat Sweet to smutny facet. Zwykle wychodził do ludzi z gitarą i wokalem, po czym smęcił tak, że nic tylko wykręcać z tatowej golarki żyletkę. I robił to z klasą. I to – a owszem – na nowej płycie zostało. Tyle, że nasz przyjemniaczek postanowił podlać to sosem z post-rocka, a nawet podkładów rodem z IDM, dzięki czemu mamy do czynienia z brzmieniami będącymi jakoby pomostem między dotychczasową twórczością projektu, a… nie przymierzając… Radiohead (sic!). Efekt daje to przyjemny, bo w post-przestrzeniach nie zatraca się charakter już wcześniej przecież pełnej pustki muzyki Sweeta. Dodatkowo delikatna dawka drone’ów, czy jakiegoś czającego się w tle jazgotu wręcz podkreśla wydelikacenie tak melodii, jak i samego wokalu. Droga to dla muzyki doskonale znana, dla niego poniekąd nowa, bo post-rockiem para się w projekcie Four Man Ghost? Gdzie go zawiedzie w przyszłości? Czekam z niecierpliwością.
http://www.youtube.com/watch?v=uG5K92Rceck
Estampie
„Secrets of the North”
Banshee, 2013
5/10
Estampie, czy estampida to średniowieczna pieśń z Prowansji I towarzyszący jej taniec. Popularne były między XII, a XIV wiekiem, a do dzisiejszego czasu dotrwało tylko szesnaście oryginalnych utworów tego typu. Estampie o które chodzi nam, to niemiecka grupa założona przez Michaela Poppa znanego z Deine Lakaien i Sigrid Hausen z Qntal. Powstała w 1985 i ma na koncie dziewięć albumów (ten jest tym dziewiątym właśnie). Co grają? Mariaż rekonstrukcji autentycznych średniowiecznych brzmień z neofolkowymi wątkami, które doskonale podejdą fanom darkwave, a szczególnie miłośnikom zespołu Arcana i okolic. Trochę tu eteryczności, ciepłe, energiczne melodie, jednak ciężko ustrzec się przed konstatacją, że wszystko to gdzie drewniane być miało, jest plastikowe. Skandynawia w ich wykonaniu wydaje się jakaś zbyt chirurgiczna, pozbawiona szaleństwa, apollińska miast dionizyjskiej. Człowiek ma w głowie jakieś kryształowe pałace, a nie drewnianą chatę, gdzie straszą rzeźbione łby smoków, a banda mięśniaków zastanawia się co tu następnie zgwałcić. Ja nie do końca kupuję, ale entuzjastów zapewne nie zabraknie.
Komentarze opinie