Reklama

Ludowo - nieludowe

13/04/2013 15:30
Hawk and a Hacksaw
„You Have Already Gone to the Other World”
LM Dupli-cation, 2013
7/10

Duet znany z nieraz iście ułańskiej fantazji w wyprawianiu się w najodleglejsze (względem ich rodzimego Nowego Meksyku) muzyczne rejony świata tym razem zawitał w Karpatach. Cały zeszły rok spędzili wykonując na żywo własną ścieżkę dźwiękową do filmu „Cienie zapomnianych przodków” (1965.) ormiańskiego klasyka kina, Siergieja Paradżanowa. Teraz ową ścieżkę wydali w formie płyty. Na niej utwory własne oraz tradycyjne melodie z Węgier, Rumunii i Ukrainy. Wszystko wykonane z należytym pietyzmem, wykraczającym dalece poza new-age’owy bełkot nagrywany na syntezatorze i samplach ze śpiewem delfinów. A że film mistyczny, to i taka muzyka: szalona, pełna amoku, nawiedzona, wiedźmiarska. Jeśli ktoś nie załapał się na podane w bardziej bazarowej formie dźwięki z tamtych okolic geograficznych, powinien zdecydowanie sięgnąć. Uczta to dla ucha i ducha.

http://www.youtube.com/watch?v=1eRGKhe-QVc
Boduf Songs
„Burnt Up on R-entry”
Latitudes, 2013
7/10

Mat Sweet to smutny facet. Zwykle wychodził do ludzi z gitarą i wokalem, po czym smęcił tak, że nic tylko wykręcać z tatowej golarki żyletkę. I robił to z klasą. I to – a owszem – na nowej płycie zostało. Tyle, że nasz przyjemniaczek postanowił podlać to sosem z post-rocka, a nawet podkładów rodem z IDM, dzięki czemu mamy do czynienia z brzmieniami będącymi jakoby pomostem między dotychczasową twórczością projektu, a… nie przymierzając… Radiohead (sic!). Efekt daje to przyjemny, bo w post-przestrzeniach nie zatraca się charakter już wcześniej przecież pełnej pustki muzyki Sweeta. Dodatkowo delikatna dawka drone’ów, czy jakiegoś czającego się w tle jazgotu wręcz podkreśla wydelikacenie tak melodii, jak i samego wokalu. Droga to dla muzyki doskonale znana, dla niego poniekąd nowa, bo post-rockiem para się w projekcie Four Man Ghost? Gdzie go zawiedzie w przyszłości? Czekam z niecierpliwością.

http://www.youtube.com/watch?v=uG5K92Rceck
Estampie
„Secrets of the North”
Banshee, 2013
5/10

Estampie, czy estampida to średniowieczna pieśń z Prowansji I towarzyszący jej taniec. Popularne były między XII, a XIV wiekiem, a do dzisiejszego czasu dotrwało tylko szesnaście oryginalnych utworów tego typu. Estampie o które chodzi nam, to niemiecka grupa założona przez Michaela Poppa znanego z Deine Lakaien i Sigrid Hausen z Qntal. Powstała w 1985 i ma na koncie dziewięć albumów (ten jest tym dziewiątym właśnie). Co grają? Mariaż rekonstrukcji autentycznych średniowiecznych brzmień z neofolkowymi wątkami, które doskonale podejdą fanom darkwave, a szczególnie miłośnikom zespołu Arcana i okolic. Trochę tu eteryczności, ciepłe, energiczne melodie, jednak ciężko ustrzec się przed konstatacją, że wszystko to gdzie drewniane być miało, jest plastikowe. Skandynawia w ich wykonaniu wydaje się jakaś zbyt chirurgiczna, pozbawiona szaleństwa, apollińska miast dionizyjskiej. Człowiek ma w głowie jakieś kryształowe pałace, a nie drewnianą chatę, gdzie straszą rzeźbione łby smoków, a banda mięśniaków zastanawia się co tu następnie zgwałcić. Ja nie do końca kupuję, ale entuzjastów zapewne nie zabraknie.

(Paweł Waliński)
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do