Reklama

Marszałek do chwili obecnej nie dostał od prezydenta żadnych dokumentów w sprawie lotniska Krywlany

01/04/2021 15:34

Praktycznie nic się nie klei wokół inwestycji lotniczej na Krywlanach. Padają mgliste wypowiedzi na tle mglistych analiz, a najbardziej mglista jest wizja tego, co to w ogóle ma być za inwestycja i komu ma służyć. Teraz dochodzi jeszcze do tego zaproszenie marszałka województwa przez prezydenta Białegostoku do utworzenia spółki zarządzającej lotniskiem. Z tym, że żadnych dokumentów w tej sprawie prezydent marszałkowi nie przekazał.

Im więcej białostocki magistrat ustami swoich urzędników mówi na temat Lotniska Krywlany, tym mniej jest wiadomo. Padają różne wypowiedzi, które kompletnie nie kleją się ze sobą. Nie ma możliwości nawet zweryfikowania części z nich, ponieważ od samego początku w sprawie tej inwestycji mamy do czynienia z bardzo, ale to bardzo oszczędnym gospodarowaniem informacjami. A na dodatek, zmieniane są co chwila i nie wiadomo, co jest lub było prawdą, a co nią się jeszcze okaże. Tak jak było to w przypadku i nadal jest – wycinki Lasu Solnickiego.

Jeszcze przed rozpoczęciem budowy pasa startowego padały informacje o możliwym wycięciu Lasu na obszarze nawet około 80 hektarów. Magistrat temu zaprzeczał. Zastępca prezydenta Rafał Rudnicki informował nawet publicznie, że chodzi o 38 hektarów, co później jeszcze kilkukrotnie ulegało zmianie, a pierwotna informacja płynąca z magistratu mówiła o zaledwie 20 hektarach Lasu Solnickiego, który miał zniknąć pod piłami i toporami.

Jednak już na ostatniej konferencji prasowej inny z zastępców prezydenta Adam Musiuk przyznał wprost, że ile docelowo drzew zniknie po prostu nie da się policzyć. Bo dziś jest mowa o 15 tysiącach, ale jak urosną te, które dziś są zbyt niskie, to można coś będzie powiedzieć więcej, kiedy urosną. A aktualnie to nic więcej nie da się ustalić.

Temat ten opisujemy konsekwentnie na naszych łamach. Podobnie jak wszystkie inne aspekty związane z Lotniskiem Krywlany. I nieco ponad tydzień temu informowaliśmy, że prezydent Białegostoku zaproponował marszałkowi województwa podlaskiego powołanie wspólnej spółki samorządowej do zarządzania tą inwestycją. Były to dość mocno zaskakujące słowa, ponieważ od ponad 3 lat prezydent wyłącznie krytykuje marszałka i naprawdę wyjątkowo niechętnie podchodzi do współpracy na jakiejkolwiek płaszczyźnie. Tadeusz Truskolaski wyjaśniał jednak, że najlepiej byłoby, aby do zarządzania Lotniskiem Krywlany została utworzona spółka samorządowa – Miasta Białystok oraz Województwa Podlaskiego.

- Na pewno nie uda się uruchomić komunikacji lotniczej, pasażerskiej, regularnej, bez partycypacji czynnika publicznego miasta lub ewentualnie województwa – powiedział Tadeusz Truskolaski podczas konferencji prasowej w dniu 4 marca tego roku

Wyjaśniał również, że opracowany model zarządzania lotniskiem Krywlany, jako właściwy sposób zarządzania nim wskazuje na spółkę z ograniczoną odpowiedzialnością. Spółka ta, jak przekazał prezydent Białegostoku, miała by być w stu procentach własnością samorządu.

- Może to być samorząd miejski. Ale może to być też samorząd województwa. I dlatego też z tego miejsca zapraszam pana marszałka, samorząd wojewódzki do tego, aby zadbać razem z miastem o rozwój ruchu lotniczego. I możliwe jest utworzenie spółki miejskiej z samorządem wojewódzkim. Tym bardziej, że w tych kosztach budowy tego pasa startowego partycypował urząd marszałkowski w wysokości 16 milionów złotych – mówił Tadeusz Truskolaski.

Marszałek województwa podlaskiego odniósł się do tego pomysłu. Jednak to co przekazał, tym bardziej stawia znak zapytania o zasadność tej inwestycji i jeszcze więcej pytań pojawia się o te rzekomo posiadane analizy czy też ekspertyzy. Bo okazało się, że choć zaproszenie do utworzenia wspólnej spółki padło, to marszałek musiałby kupić kota w worku, nie wiedząc nawet czy ten kot tam w ogóle jest. Nie mówiąc już o tym, że nawet opisu takiego potencjalnego kota nie dostał.

- Samorząd Województwa Podlaskiego do tej pory nie otrzymał żadnych konkretnych dokumentów od władz Białegostoku, które wskazywałyby na zasadność powołania takiego podmiotu, jakim jest samorządowa spółka zarządzająca lotniskiem – mówi Artur Kosicki, marszałek województwa podlaskiego.

Patrząc zaś na to, że białostocki magistrat szafuje non stop twierdzeniem, że lotnisko ma służyć wszystkim mieszkańcom, to milczy we wszystkich językach odnośnie terminala, z którego podróżni mieliby się odprawić. Może kiedyś będzie, a może nie będzie, bo nie ma pieniędzy. A bez niego polecieć będzie można jedynie w marzeniach, palcem po mapie, albo we śnie, no chyba, że ktoś ma wystarczająco dużo pieniędzy, aby kupić sobie bilet na prywatny lot. Taka usługa jednak nie będzie dostępna dla wszystkich mieszkańców. Koszt to kilka i więcej tysięcy złotych w jedną stronę. Ilu białostoczan na to stać? Kilku? Kilkunastu? Może kilkudziesięciu? Bo na pewno nie więcej. I na to też przytomnie zwrócił uwagę marszałek województwa.

- Nie otrzymaliśmy też żadnych analiz, z których wynikałoby, że z pasa startowego na Krywlanach mogliby korzystać zwykli mieszkańcy Białegostoku i regionu. Ponadto, obecny stan pasa startowego oraz fakt, że Miasto Białystok wciąż w ramach tej inwestycji prowadzi różnego rodzaju roboty komplikują sytuację i budzą poważne wątpliwości co do jej realizacji oraz tego, kto miałby faktycznie korzystać z infrastruktury lotniczej. A zależy nam na tym, by służyła ona wszystkim mieszkańcom naszego województwa – powiedział marszałek Artur Kosicki.

Mieszkańcy Białegostoku, którzy też widzą co najmniej nieścisłości w całym tym przedsięwzięciu, są mocno krytykowani w mediach społecznościowych i to przez najwyższych przedstawicieli urzędu miejskiego w Białymstoku. Nawet za pytania i wątpliwości, do których mają prawo, wobec kompletnie nieklarownej polityki informacyjnej białostockiego magistratu. I tak sytuacja każe jeszcze bardziej zastanowić się o co w ogóle chodzi w związku z tą inwestycją i czy nie ma w niej jakiegoś drugiego dna.

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: bialystok.pl)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Wróć do