
Miasto Białystok i jego władze od czasu do czasu przypominają sobie o systemie słusznie minionym i realizują politykę rodem z PRL. Polega ona głównie na bohaterskim zwalczaniu stworzonych przez siebie problemów. I to głównie tych problemów, które nie są znane w żadnym innym systemie. Tak jest między innymi w temacie seniorów.
Na początek przypomnimy, że kilka miesięcy temu w Białymstoku, zarządzeniem prezydenta, został do życia powołany specjalny zespół do spraw seniorów. Są w nim urzędnicy, jest też zastępca prezydenta Białegostoku. Kogo zatem nie ma? Nie ma ani jednego przedstawiciela seniorów. Dopóki nasza redakcja nie zajęła się tematem, seniorzy kompletnie nie wiedzieli, że taki zespół istnieje. Na dodatek chyba członkowie tego zespołu też nie za bardzo mieli świadomość, że pracują w takim zespole.
Na drugi początek przypomnimy również, że Prezydent Białegostoku prawie dwa lata temu podpisał Deklarację współpracy prezydentów miast w obszarze polityki senioralnej. I choć dokument nazywa się deklaracją, to w jego zapisach znalazło się między innymi powołanie zespołu eksperckiego do spraw polityki senioralnej. I taki zespół powstał, działa, spotyka się. Ostatni raz spotkał się w kwietniu tego roku. Co tu nie jest jak trzeba? Prezydent Białegostoku, który deklarację podpisał nie wysłał nikogo na to posiedzenie zespołu eksperckiego. Ale trudno się dziwić, ponieważ od blisko dwóch lat nie było jak i kogo wyznaczyć do prac w tym zespole. Teraz prezydent tłumaczy się, że była to tylko taka sobie deklaracja. A prawdziwe działania to są podejmowane w Związku Miast Polskich i Unii Metropolii Polskich. Jakie? Trudno zgadywać, bo żadne nie zostały wymienione. Za to okazało się, że Miasto Białystok sprawdzi jednak potrzeby i oczekiwania seniorów.
„W związku z licznymi pytaniami Seniorów nt. funkcjonowania zespołu eksperckiego ds. polityki senioralnej, który podejmuje dyskusję w obszarach kluczowych dla rozwoju miasta przyjaznego starzeniu się, takich jak: przestrzenie publiczne i budynki, transport, mieszkalnictwo, partycypacja społeczna, szacunek i inkluzja społeczna, partycypacja obywatelska i zatrudnienie, komunikacja i informacja, usługi społeczne i ochrona zdrowia, bardzo proszę o udzielenie odpowiedzi na następujące pytania: Czy Miasto Białystok desygnowało swojego przedstawiciela do prac w zespole eksperckim ds. polityki senioralnej? Jeżeli tak to od kiedy desygnowany przedstawiciel reprezentuje Miasto Białystok w zespole ds. polityki senioralnej? Ile razy od czasu podpisania deklaracji współpracy tj. od dnia 20 października 2017 roku członkowie zespołu eksperckiego spotkali się w celu wymiany informacji, wiedzy i doświadczeń i jakie postulaty, bądź działania zostały podjęte przez Miasto Białystok w wyniku tych spotkań?” – to część pytań, jakie w związku z zaistniałą sytuacją skierował w interpelacji do prezydenta Białegostoku radny Henryk Dębowski.
„W celu skutecznej realizacji powyższych zadań z uwzględnianiem faktycznych potrzeb oraz z poszanowaniem możliwości seniorów, Miasto Białystok zleciło Pracowni Badań, Analiz i Strategii Rozwoju Edukacji funkcjonującej w zasobach Centrum Kształcenia Ustawicznego w Białymstoku przeprowadzenie badań oraz opracowanie raportu na temat jakości życia i potrzeb seniorów w Białymstoku. Raport oraz wynikające z niego rekomendacje posłużą do przygotowania i wdrożenia kolejnych programów wsparcia tej grupy mieszkańców Białegostoku” – tak odpisał na interpelację radnego Henryka Dębowskiego zastępca prezydenta Rafał Rudnicki.
Tymczasem w Białymstoku od dłuższego czasu działa Miejska Rada Seniorów, której głos nie jest brany pod uwagę. A przynajmniej tak można założyć, skoro przedstawiciel formalnego ciała nie został zaproszony do prac specjalnego Zespołu do spraw seniorów powołanego przez Prezydenta Miasta Białegostoku na początku tego roku. I można tak założyć jeszcze z tego powodu, że wystarczyłoby dwóch urzędników z białostockiego magistratu, którzy posiadają zdolności słuchania oraz notowania. Gdyby tacy byli, to też byliby w stanie przeprowadzić rozmowy z Miejską Radą Seniorów, która zgłosiłaby swoje potrzeby oraz uwagi. To powodowałoby, że nie trzeba by było wówczas angażować Centrum Kształcenia Ustawicznego w Białymstoku do przeprowadzenia badań.
I w ten oto sposób władze Miasta Białegostoku bohatersko pokonały problem, jakim jest walka o lepszą przyszłość seniorów. Bo pominęło seniorów w całym tym procesie, który można było zakończyć za jednym posiedzeniem. Wystarczyłoby przesłać prośbę do Miejskiej Rady Seniorów, aby opracowała stosowny raport dotyczący ich samych. Ale skoro nie da się i nie można, będzie zaangażowany Związek Miast Polskich, Unia Metropolii Polskich, Centrum Kształcenia Ustawicznego w Białymstoku i rzesza urzędników, która potem być może zbierze to wszystko do kupy. Albo i nie zbierze, skoro od blisko dwóch lat nie znalazł się ani jeden, który mógłby brać udział w specjalnie powołanym zespole eksperckim, jaki powołany został do życia na mocy Deklaracji współpracy 21 prezydentów polskich miast – w tym Prezydenta Miasta Białegostoku – w obszarze polityki senioralnej.
Profilaktycznie już chyba radny Henryk Dębowski postanowił jeszcze podrążyć temat polityki wobec seniorów w Białymstoku i złożył kolejną interpelację. Dotychczas w odpowiedzi czytał o sprawach, o które nie pytał. To o co pytał, jak dotąd pozostało bez odpowiedzi. To prawie tak samo jak wygląda polityka senioralna w Białymstoku, która realizowana jest bez seniorów.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: BI-Foto)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie