Reklama

Mieszkańcy nie wiedzieli co konsultują. Co na to urząd? Konsultacje są ważne!

16/02/2018 15:36

Być może mieszkańcy Białegostoku nigdy nie doczekają takiej chwili, kiedy urząd miejski będzie działał w ich służbie. Na razie, trzeba kłócić się z własną służbą, bo urzędnicy stają przeciwko mieszkańcom niemal na każdym kroku. Tak było między innymi podczas konsultacji społecznych związanych z przebudową ulic na Jaroszówce. Bo choć ludzie nie mieli pojęcia co konsultują, urzędnicy uważają, że konsultacje są ważne.

Najpierw urzędnicy błędnie wskazali termin zgłaszania uwag, później nie podali miejsca ani godziny konsultacji społecznych. Na końcu nie udostępnili projektu przebudowy ulicy Władysława Raginisa, żeby przynajmniej można było się odnieść do planów, żeby w ogóle wiedzieć, co się konsultuje. To wszystko nie ma znaczenia, bo urzędnicy konsultacje społeczne w tej sprawie uważają za ważne i nie mają zamiaru ich powtarzać. Procedura została zakończona.

- Konsultacje społeczne dotyczące przebudowy ul. Jaroszówka w Białymstoku zostały przeprowadzone zgodnie z obowiązującymi przepisami prawa i na chwilę obecną nie ma powodów, aby uznać je za nieważne i powtórzyć – wyjaśnia Anna Kowalska z biura prasowego prezydenta Białegostoku.

Mieszkańcy osiedla Jaroszówka, delikatnie mówiąc, są zszokowani. Uważają takie podejście za kpinę i zapowiadają skargi do sądu. I trudno się im dziwić, ponieważ to jak zostali potraktowani nie tylko jest niezgodne z prawem, ale co najmniej bezczelne.

Przypominamy o tak zwanych konsultacjach, które odbyły się 7 grudnia ubiegłego roku. Wówczas w sali gimnastycznej prywatnej szkoły przy ulicy Boruty spotkało się kilkadziesiąt osób, które miały wypowiedzieć się co do planów przebudowy ulicy Bolesława Krzywoustego, Rycerskiej i Jaroszówka. Na miejscu okazało się, że mowa była owszem o przebudowie, ale przede wszystkim ulicy Władysława Raginisa. Z tym, że tych planów, ani projektu przebudowy, nikt nie znał, nie miał szans się z planami zapoznać, więc ciężko mówić o konsultacji odnośnie projektu, którego się nie zna.

- Złożyłam zapytanie na sesji Rady Miasta, kiedy będą konsultacje i kiedy będzie wyłożona dokumentacja projektowa przebudowy ulicy Raginisa. Odpowiedział mi pan, że dziś o godzinie 17.00, ale nawet nie powiedział pan gdzie. Musiałam zadzwonić do Biura Rady Miasta, żeby dowiedzieć się, gdzie będą te konsultacje, przekazałam to radnemu Piotrowi Jankowskiemu i on dotarł do mieszkańców. To nie jest tak, panie prezydencie, że to są uczciwe konsultacje – mówiła wówczas obecna na spotkaniu, radna Katarzyna Siemieniuk.

- Jakież było moje zdziwienie, kiedy pani Zimnoch (urzędniczka pracująca w Zarządzie Dróg Miejskich – dop. red.) przekazała mi, że pani dyrektor Zawadzka zabroniła wykonania kserokopii i nie otrzymałam tych kserokopii – zwracała się do mieszkańców i urzędników radna osiedla Jaroszówka, Maria Bzura. – Proszę państwa, nie dajmy się zastraszyć. Miasto nie chce nam mieszkańcom pomagać, tylko chce utrudniać. To jest inwestycja ze środków publicznych i nie urzędnik zza biurka będzie decydował, jak mamy żyć. Urzędnicy są po to – i proszę o tym pamiętać – aby nam pomagać, są dla nas – dodała.

Był to głos, który poprzedziła informacja radnej osiedlowej o tym, że dyrektor zarządu dróg miejskich, odmówiła wglądu do dokumentacji w sprawie przebudowy ulicy Raginisa. To może dziwić podwójnie, ponieważ planów przebudowy najważniejszej drogi na Jaroszówce odmówiono nie tylko mieszkańcom, ale i radnym osiedlowym, którzy mają obowiązek przekazać stosowne dokumenty i informacje mieszkańcom swojego osiedla. Powstaje pytanie – co w końcu konsultowano? Tym bardziej, że błędnie był wskazany termin do zgłaszania uwag, a w obwieszczeniu o zarządzeniu konsultacji pojawiła się ulica Raginisa, choć obecny na konsultacjach zastępca prezydenta Białegostoku osobiście powiedział mieszkańcom, że w sprawie właśnie Raginisa konsultacje jeszcze się odbędą po zatwierdzeniu dokumentacji projektowej.

- To jest procedura administracyjna, w określonym czasie. A jeśli chodzi o ulicę Raginisa, to jesteśmy na etapie przygotowywania dokumentacji projektowej. To jest dużo wcześniejszy etap – mówił do mieszkańców zastępca prezydenta Adam Poliński.

Stwierdził też, że konsultacje w związku z tym odbędą się w późniejszym terminie. Na uwagi mieszkańców, że jednak zostali zaproszeni na konsultacje w sprawie przebudowy głównej ulicy na Jaroszówce, a mianowicie ulicy Władysława Raginisa, zastępca prezydenta próbował tłumaczyć, że to nie o to chodzi. Na dodatek, w ulotkach, które trafiły do mieszkańców Jaroszówki, w ogóle nie było mowy o żadnej ulicy Raginisa, a wyłącznie o ulicy Bolesława Krzywoustego, Rycerskiej i Jaroszówka. Powstał taki bałagan, że Adam Poliński, chciał nawet odręcznie na miejscu i podczas tak zwanych konsultacji, przeprawiać ulotki długopisem.

Jednak urzędnicy nie zamierzają powtarzać konsultacji społecznych. Jak wyjaśniła Anna Kowalska z biura prasowego prezydenta Białegostoku, o ich wynikach można poczytać na oficjalnej stronie Miasta Białystok w zakładce „Opinie”. Zajrzeliśmy tam i ku naszemu zdumieniu okazało się, że konsultacje zakończono. I dotyczyły przebudowy ulicy Raginisa, które to konsultacje miały się przecież dopiero odbyć po zatwierdzeniu dokumentacji projektowej. Osobiście o tym informował zastępca prezydenta obecny na spotkaniu z mieszkańcami 7 grudnia ubiegłego roku.

Raport z konsultacji społecznych z mieszkańcami Miasta Białegostoku dotyczących budowy fragmentów ul. Władysława Raginisa oraz ul. Jaroszówka w Białymstoku” – tak brzmi tytuł dokumentu, jaki widnieje właśnie w zakładce „Opinie”.

Pomijając już, że przebudowa ulicy Raginisa zgodnie z informacją przekazaną osobiście mieszkańcom przez zastępcę prezydenta Adama Polińskiego, miała być konsultowana dopiero po zatwierdzeniu dokumentacji projektowej, urzędnicy w swoim dokumencie – czyli tak zwanym raporcie z konsultacji, w ogóle zgubili ulicę Bolesława Krzywoustego. Czyli wychodzi na to, że przebudowy tej ulicy to w zasadzie nikt nie konsultował. Identycznie z Rycerską. Wzięła i znikła.

- Cała procedura zostanie zaskarżona do sądu. To jest kpina z mieszkańców i radnych osiedla. Jeśli urzędnicy z prezydentem włącznie nie potrafią przeprowadzić prostego spotkania, to co mówić o poważniejszych sprawach? Akurat przebudowa najważniejszych ulic na osiedlu dotyczy przyszłości setek rodzin i przedsiębiorców mieszkających na osiedlu Jaroszówka. Dość tego, nie pozwolimy się tak traktować. Urząd miejski jest dla mieszkańców, a nie odwrotnie. Jak komuś nie podoba się w nim praca, albo jej nie rozumie, to niech odejdzie ze stanowiska. To my płacimy na utrzymanie wszystkich zatrudnionych tam osób i mają wykonywać to, co do nich należy, a już na pewno nie działać na szkodę swoich żywicieli – skwitowała radna osiedla Jaroszówka Maria Bzura.

Na tak zwanych konsultacjach społecznych – choć w tym przypadku można mówić wyłącznie o farsie – było obecnych ponad 50 osób z grona mieszkańców. Byli obecni także radni miejscy, jak również i nasza redakcja. Z pewnością część z nich zdecyduje się zeznawać w sądzie i powiedzieć – co było przedmiotem konsultacji, a co miało nim dopiero być. Nasza redakcja w tej sprawie będzie do dyspozycji mieszkańców, bo kpić z ludzi w ten sposób zwyczajnie nie można.

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Wróć do