Reklama

Można znać języki, ale mieć problemy by się dogadać

26/12/2019 08:07

Znajomość wspólnego języka - np. polskiego - nie wystarczy, abyśmy się z każdym dogadali - mówi PAP dr Celina Heliasz-Nowosielska z UW. Lingwistka bada, na co zwracają uwagę ludzie w komunikacji. I co wnoszą np. do rozmowy gesty, mimika, intonacja.

Czy partner właśnie poprosił nas, żebyśmy posprzątali w domu, czy może raczej brzmiało to jak rozkaz? Jak zrozumiemy to, że w odpowiedzi na pytanie ktoś wzruszył ramionami? Czy streszczając komuś jakąś rozmowę będziemy też opowiadać o czyimś tonie głosu, postawie, mimice? Dr Celina Heliasz-Nowosielska z Wydziału Neofilologii Uniwersytetu Warszawskiego bada to, jak ludzie opowiadają o aktach komunikacji, których byli świadkami - i jak bardzo zwracają uwagę na to, co dzieje się poza słowami. A to ciągle - jej zdaniem - obszar bardzo słabo zbadany.

- Badamy tzw. komunikację multimodalną - taką, w której wykorzystuje się nie tylko słowa, ale i jednocześnie gesty, mimikę, intonację, postawę ciała. Są to więc elementy werbalne w połączeniu z niewerbalnymi - mówi w rozmowie z PAP dr Celina Heliasz-Nowosielska.

Naukowcy chcą się przekonać, jak czyjaś wypowiedź - albo interakcja między kilkoma osobami - jest postrzegana przez obserwatorów. I jak to, co badany uznał w swojej opowieści za ważne, zależy np. od jego płci, wieku czy wykształcenia.

- Fascynuje mnie wielość punktów widzenia w komunikacji. To, gdzie ludzie zgadzają się lub różnią swoimi interpretacjami. I jak to wpływa na ich zdolności porozumiewania się - mówi badaczka z UW.

W ramach eksperymentu badani mieli oglądać fragmenty filmów, na których dochodzi do różnych form komunikacji. A potem proszono ich, aby opowiedzieli, co zobaczyli. Korzystano z filmów dokumentalnych udostępnionych przez Szkołę Filmową w Łodzi. Były to np. wypowiedzi bohaterów do kamery, nieme scenki, rozmowy kilku osób i sceny nieme, czy obrazy niektóre komentowane przez narratora.

Dzięki temu powstał duży zbiór opowieści różnych osób streszczających te same sceny. Teraz dr Heliasz-Nowosielska porównuje, co łączy i co dzieli te opowieści. Sprawdza, na co badani zwracają uwagę. Kiedy najważniejsze są dla nich słowa, a kiedy również elementy pozawerbalne. Sprawdza też, jak często obserwatorzy zwracają uwagę na intencje czy emocje bohaterów albo skutki ich aktu komunikacyjnego.

- Wyłoniło się kilka strategii narracyjnych - uśmiecha się badaczka.

Dodaje, że na razie jeszcze analizuje zebrane materiały, a wnioski ze swoich badań przedstawi dopiero w przyszłym roku.

Według dr Heliasz-Nowosielskiej to, czy się z kimś potrafimy porozumieć, zależy m.in. od tego, jak postrzegamy komunikację, która odbywała się wcześniej między nami i czy jest między nami zgoda co do przebiegu tej komunikacji.

- To, że porozumiewamy się językiem polskim nie gwarantuje, że każdy z każdym się dogada. Mamy różny sposób używania słów i tego, co ukrywa się poza słowami. To w skali społeczeństwa jest słabo zbadane - mówi językoznawczyni.

- Dzięki tym badaniom będziemy lepiej wiedzieć, co jest w komunikacji w ważne, a w związku z tym - co decyduje o osiąganiu porozumienia lub nie. Bo wchodzić w konflikty jest stosunkowo łatwiej niż osiągać porozumienie. Brakuje nam porozumienia i potrzebujemy wiedzy o tym, jak je osiągać. A w tym przyda się wiedza o różnicach o naszym sposobie postrzegania tego, co się dzieje w ramach komunikacji - podsumowuje językoznawczyni.

Badania realizowane są dzięki grantowi z Narodowego Centrum Nauki.

(Źródło: Nauka w Polsce/ Ludwika Tomala/ Foto: BL)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Wróć do