
Mural z Babcią Eugenią na dawnym budynku ONZ-towskim przy ulicy Skłodowskiej był, jest i ma być po zakończeniu jego remontu. Marszałek województwa podlaskiego wydał w tej sprawie oświadczenie tak jednoznacznie brzmiące, że prościej wytłumaczyć się tego już chyba nie da.
Od kilku dni w internecie trwa dyskusja o muralu z Babcią Eugenią, który znają chyba wszyscy białostoczanie. I trudno się dziwić, bo ta grafika jest wyjątkowa – zarówno pod względem wykonania, jak i przekazu. Już sam fakt, że część białostoczan ocenia go wyżej niż słynny mural z Alei Piłsudskiego „Dziewczynka z konewką”, świadczy o kunszcie twórców, ale przede wszystkim o tym, jak w krótkim czasie przypadł on mieszkańcom do gustu. I trudno się dziwić, aby nie przypadł, skoro niesie ze sobą piękne przesłanie. Na muralu, oprócz Babci Gieni widać także wyraźny napis: „Wyślij pocztówkę do Babci”.
Dyskusja, która toczy się obecnie wokół tego muralu, dotyczy nie tyle faktów, co jakichś tam domniemań. Za sprawą zaledwie kilku osób, które uważają, że mural zniknie na zawsze, mieszkańcy zaczęli dopytywać – jak to w końcu jest i jak będzie z tym muralem. Na naszych lamach informowaliśmy kilka dni temu, że za chwilę ruszą prace remontowe budynku, na którego ścianie mural się znajduje. I informowaliśmy bardzo wyraźnie, że po zakończeniu prac, mural ma wrócić na swoje miejsce. Z tą samą Babcią Eugenią i z tym samym przesłaniem. Zwróciliśmy się bowiem do właściciela budynku, którym jest urząd marszałkowski województwa podlaskiego, a ten poinformował wyraźnie, że wolą marszałka jest przywrócenie grafiki. Musi ona jednak zniknąć tymczasowo, ponieważ ściana, podobnie jak i inne ściany tego budynku, zostanie docieplona.
Nie da się bowiem przeprowadzić prac termomodernizacyjnych bez zakrycia muralu. I co więcej, projekt remontu tej nieruchomości znany jest od kilku lat. O tym wiedziało też Pogotowie Kulturalno – Społeczne, czyli organizator festiwalu Up To Date, dzięki któremu mural w ogóle powstał. Kiedy podpisywana była umowa na bezpłatne użyczenie ściany budynku pod mural, nikt nie zgłaszał uwag, ani nie protestował. Było wiadomo, że grafika pozostanie maksymalnie pięć lat. Dlaczego? Dlatego, że wówczas był już przygotowany projekt remontu, który zakładał docieplenie budynku, a w związku z tym konieczność usunięcia muralu.
- Sam festiwal Up To Date jest nie tylko marką i wizytówką naszego miasta, ale też województwa, czy też kraju. Oczywiście nie wyobrażam sobie, abyśmy jako zarząd województwa nie wspierali tego wspaniałego dzieła. A ścianę na sam mural urząd marszałkowski udostępnił nieodpłatnie na pięć lat. Białystok słynie z murali, murale się wkomponowują w architekturę Miasta Białegostoku i dlatego to bardzo dobry pomysł, bardzo ładne wykonanie. I cóż… mural z ładnym przesłaniem, takim godnym przesłaniem, dlatego nie wyobrażam sobie nic innego, jak tylko wspierać tego rodzaju inicjatywy, które rozsławiają nie tylko miasto, ale też województwo – powiedział Artur Kosicki, marszałek województwa podlaskiego w czerwcu 2019 roku.
Wtedy bowiem mural się pojawił, a na jego prezentacji był obecny nie tylko marszałek, ale także organizatorzy Up To Date Festival, dyrektor Departamentu Kultury i Promocji urzędu miejskiego w Białymstoku, sponsorzy festiwalu, a także przedstawiciel wykonawcy muralu. Żadna z tych osób nie kwestionowała faktu, że ściana budynku została użyczona bezpłatnie na kilka lat, bo wszyscy o tym wiedzieli. I niektórzy również wiedzieli, że ONZ-towski budynek przy Skłodowskiej 14 wymaga remontu, którego nie widział niemal od momentu wybudowania.
Warto dodać w tym miejscu, że ten konkretny budynek kupiony został przez urząd marszałkowski jeszcze za poprzedniego marszałka województwa, a już na obecnego marszałka spadły obowiązki doprowadzenia go do porządku. I to się w tej chwili dzieje. W 2019 roku, kiedy mural prezentowano, projekt remontu był znany, ale nie było pieniędzy. Te pojawiły się dopiero niedawno. Marszałek pozyskał je z rządowego programu Funduszu Inwestycji Lokalnych, dzięki czemu przestanie straszyć wyglądem. A po zakończeniu prac, mural z Babcią Eugenią ma wrócić na tę samą ścianę, na której widnieje w tej chwili.
„W ostatnich dniach w przestrzeni medialnej rozgorzała dyskusja na temat muralu z Babcią Eugenią i jego dalszymi losami. Moją intencją jako marszałka województwa jest to, żeby mural ten dalej cieszył mieszkańców Białegostoku i całego regionu.
Ściana budynku Urzędu Marszałkowskiego Województwa Podlaskiego przy ul. Marii Skłodowskiej-Curie w Białymstoku została bezpłatnie użyczona pod mural „Wyślij pocztówkę do babci” przez samorząd województwa Stowarzyszeniu Pogotowie Kulturalno-Społeczne. Przedstawiciele stowarzyszenia zostali poinformowani o tym, że mural będzie mógł widnieć na ścianie budynku tylko przez określony czas, ponieważ remont tego obiektu był już od dawna zapowiadany. Stowarzyszenie zgodziło się na te warunki, podpisując stosowną umowę.
Remont oraz termomodernizacja budynku urzędu są niezbędne ze względu na bezpieczeństwo przeciwpożarowe oraz ochronę środowiska. W czasie prac niestety mural zniknie ze ściany. Zależy mi jednak na tym i dołożę wszelkich starań, by wrócił on po przeprowadzonym remoncie na swoje pierwotne miejsce. Rozmawiałem o tym już pół roku temu z prezesem Stowarzyszenia Pogotowie Kulturalno-Społeczne Jędrzejem Dondziłło i zadeklarowałem nie tylko odtworzenie muralu, ale też sfinansowanie go z budżetu województwa.
Jeśli odtworzenie muralu z Babcią Eugenią będzie wymagać podjęcia kroków formalno-prawnych, które nie leżą po stronie urzędu marszałkowskiego, deklaruję swoje pełne wsparcie i zaangażowanie w tym względzie.
Remont budynku przy ul. Skłodowskiej będzie trwać około dwóch lat. Jestem przekonany, że jest to odpowiedni czas na to, aby wyjaśnić wszelkie wątpliwości i przygotować się do powrotu muralu na swoje miejsce” – to pełna treść oświadczenia marszałka województwa podlaskiego wydanego w miniony piątek po południu.
I chyba nie można dosadniej wytłumaczyć, że mural wróci na swoje miejsce. Nawet jeśli urząd miejski w Białymstoku, który decyduje o wyglądzie przestrzeni publicznej, będzie robił problemy, marszałek wyraźnie zadeklarował walkę prawną w tym względzie. Tylko ciężko będzie białostockiemu magistratowi wytłumaczyć brak zgody na odtworzenie muralu w sytuacji, kiedy podczas prezentacji obecna była z upoważnienia prezydenta Białegostoku Edyta Mozyrska, dyrektorka Departamentu Kultury, Promocji i Sportu w urzędzie miejskim w Białymstoku, która wypowiedziała wówczas następujące słowa.
- Już od kilku lat Białystok wspiera Up To Date, a Up To Date wspiera Białystok, gdyż jest to świetne przedsięwzięcie promocyjne. Up To Date to nie tylko festiwal, ale jak państwo widzą, to jest to, co dzieje się w ciągu roku. I ten mural jest pięknym przykładem tego, że Up To Date łączy pokolenia, pobudza do zastanowienia się nad sobą, nad przypomnieniem sobie o tym, co jest ważne. A ważne są więzi rodzinne – powiedziała Edyta Mozyrska na prezentacji muralu w czerwcu 2019 roku.
Trudno więc zakładać, że nagle Białystok przestanie chcieć wspierać Up To Date, że już nie będzie to świetnym przedsięwzięciem promocyjnym, kiedy właśnie edycja, podczas której mural powstał, została nagrodzona i wyróżniona prestiżową nagrodą. I na dodatek trudno też uwierzyć, że białostocki magistrat może zmienić zdanie w sprawie wagi więzów rodzinnych w życiu codziennym mieszkańców miasta, bo to wówczas świadczyłoby wyłącznie o poparciu dla degeneracji i patologii życia społecznego. Mural zatem na pewno wróci na swoje miejsce, za niespełna dwa lata, jak tylko skończą się prace remontowe.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie