Reklama

Na Białoruś wciąż przybywają migranci. Są to już mniejsze grupy. Ale możliwe, że otwiera się nowy szlak przerzutowy

30/11/2021 15:37

Ograniczenie lub całkowita blokada lotów do Mińska z niektórych lotnisk na Bliskim Wschodzie i z Turcji dała efekt w postaci mniejszej liczby migrantów, którzy docierają na Białoruś. Nie jest jednak tak, że w ogóle już nie ma chętnych do przedarcia się przez granicę z Polską lub Litwą, aby dotrzeć do Niemiec albo innego zachodniego kraju Unii Europejskiej. Coś się jednak zmieniło – w kontekście poszukiwanych nowych tras przemytniczych.

Na początku do Mińska przestały latać irackie linie lotnicze, później w ogóle z lotniska w Bagdadzie nie dało się dolecieć na Białoruś. Następnie takie loty przestały się odbywać także z innych lotnisk na Bliskim Wschodzie. Kluczowym były jednak porty lotnicze Turcji, bo to stamtąd najczęściej można było dotrzeć drogą powietrzną do Mińska lub do Rosji. Przemytnicy, organizujący migrantom szlaki przerzutowe, polecały dotrzeć na własną rękę do Turcji, a dalej już kierowali „podróżą turystyczną”. Ale w końcu i Turcja pozostała niedostępna dla nielegalnej lotniczej migracji, która przecież później odbywa się pieszo z terytorium Białorusi.

Taki stan rzeczy jest zasługą pracy polskich służb dyplomatycznych. Pomogły również struktury Unii Europejskiej. Nie znaczy to jednak, że na Białoruś, w tym do Mińska, nie trafiają nowi migranci z krajów arabskich. Trafiają cały czas, ale jest już ich zdecydowanie mniej. Część z nich w dalszym ciągu przylatuje samolotami jako turyści, ale inni przedostają się z terytorium Rosji. Ci oprócz drogi lotniczej, dojeżdżają pociągami i autokarami.

W każdym razie Komisja Europejska zaproponuje jeszcze dziś rozszerzenie kryteriów „czarnej listy” linii lotniczych, które nie mogą latać do UE, tak by na tę listę można było dodać przewoźników odpowiadających za przemyt migrantów. To z pewnością pomoże, ale nie ograniczy całkowicie napływu migrantów. Tak przynajmniej wynika z informacji, które do nas docierają z samego Mińska.

- W Mińsku wciąż jest dużo arabów. Ale to już nie tyle, co było miesiąc czy więcej temu. Widać ich w sklepach, w restauracjach, wszędzie w zasadzie. Tylko już nie ma tych takich wielkich grup, po które podjeżdżały autokary i wiozły na granicę. Są grupki, tylko mniejsze. Nie wiem na co ci ludzie liczą. Wiadomo już przecież, że droga do Niemiec przez Polskę, ale i Litwę, to w zasadzie temat zamknięty – mówi naszej redakcji w rozmowie telefonicznej Aleksandra mieszkająca w Mińsku.

Temat może być zamknięty, choć zapewne nie do końca. Każdego dnia i nocy grupy migrantów usiłują przedostać się do Polski. Trwają ataki na polskich żołnierzy i funkcjonariuszy na linii granicy, choć wiadomo już, że te ataki są inspirowane przez służby mundurowe Białorusi i w części przez nie też realizowane. I jak zwykle bywa w takich sytuacjach, kiedy oczy zwrócone są na jedną granicę, warto sprawdzić co się dzieje na innych, z innymi państwami.

Migranci na zamkniętych grupach, przede wszystkim na Facebooku, ale zdarza się, że i na Telegramie, zaczynają się wymieniać informacjami odnośnie możliwości uzyskania wizy na terytorium Ukrainy. Przemytnicy ludzi rozsyłają im mapki, na których zaznaczona jest nowa sugerowana trasa przedostania się na zachód Europy. Wiedzie ona właśnie przez Ukrainę.

Funkcjonariusze spec. jednostki "Dozor" Ukrainskiej Prykordonnej Służby zatrzymali dziś w okolicy przygranicznego Uzhorodu, 10 cudzoziemców i 4 ob. #Ukrainy. Cudzoziemcy przy pomocy przemytników planowali nielegalne przekroczenie ukraińsko-słowackiej granicy. #granica #migranci” – poinformował jeszcze w miniony poniedziałek na swoim profilu na Twitterze Tomasz Bartecki, dziennikarz społeczny, administrator grupy “Granica / Кордон PL – UA”.

Funkcjonariusze spec. jednostki "Dozor" Ukrainskiej Prykordonnej Służby zatrzymali dziś w okolicy przygranicznego Uzhorodu, 10 cudzoziemców i 4 ob. #Ukrainy. Cudzoziemcy przy pomocy przemytników planowali nielegalne przekroczenie ukraińsko-słowackiej granicy.#granica #migranci pic.twitter.com/Kv4OmEtC2p

— Tomasz Baart-Bartecki (@TomaszBaart) November 22, 2021

O szlaku ukraińskim – jako nowym szlaku przemytu migrantów, pisaliśmy już około miesiąca temu. Informowaliśmy też, że jest on bardzo trudny do przebycia. Drugi z kierunków migracyjnych ma wieść z terytorium Rosji przez Estonię i później przez kraje basenu Morza Bałtyckiego. To przede wszystkim z tego powodu Estonia zdecydowała się na wybudowanie muru na granicy z Rosją. I raczej nie jest to działanie na wyrost, ponieważ najprawdopodobniej znacznie więcej migrantów, którzy mogą zostać przerzuceni na Białoruś, a Białoruś będzie ich chciała wypchnąć od siebie na zachód, już jest na terytorium Federacji Rosyjskiej. Najprawdopodobniej są to Afgańczycy sprowadzeni przez Rosję jeszcze przed oficjalnym początkiem ewakuacji, zanim władzę w tym państwie przejęli Talibowie.

- Nie jest wykluczone, że w powrocie Talibów do władzy pomogli Rosjanie i zorganizowali wszystko tak, żeby powstał chaos w szybkim czasie. Kiedy trzeba było ewakuować stamtąd tysiące ludzi, cywili i wojskowych, zamykać bazy wojskowe, zabierać współpracowników, wszyscy patrzyli tylko jak Ameryka sobie nie radzi. Cały świat o tym mówił i pokazywał to wszystko. Tylko w tym samym czasie w innym kierunku mógł latać samolot za samolotem, w których znajdowali się wojskowi z Afganistanu, terroryści czy wyszkoleni bojownicy. I spokojnie lądować na rosyjskich lotniskach w różnych miastach. Na Białorusi ciężko byłoby ukryć 50 tys. ludzi, ale w Rosji można spokojnie i kilkaset tysięcy – mówi naszej redakcji jeden z polskich mundurowych, zajmujący się takimi tematami.

O spokoju na granicy polsko – białoruskiej w takich okolicznościach nie ma zatem co mówić. Sytuacja cały czas jest poważna, a być może nawet jest dużo bardziej poważniejsza, niż do tej pory. Biorąc zaś pod uwagę, że być może zaczęły się przerzuty nielegalnych migrantów na Ukrainę, nie jest wykluczone, że w nieodległym czasie i dalsza część wschodniej granicy Polski będzie musiała zostać wzmocniona.

(Cezarion/ Foto: Twitter.com/ Tomasz Baart-Bartecki)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Wróć do