
Po przebudowie ulicy Legionowej do przychodni, klubu kibica, czy w końcu też i Komendy Miejskiej w Białymstoku nie ma jak przejść. Mieszkańcy mocno krytykowali i skarżyli się na organizację ruchu w tym miejscu. Urzędnicy wobec dużego głosu niezadowolenia musieli zmięknąć i obiecują, że poprawią, to co sknocili.
Kilka miesięcy trwała udręka w centrum Białegostoku w związku z przebudową ulicy Legionowej. Kiedy została oddana do użytku, niestety, zachwytów nie było. Przede wszystkim uwagę zwracał brak przejścia dla pieszych w punkcie najbardziej obciążonym ruchem pieszych, czyli na skrzyżowaniu ulic: Cieszyńskiej oraz Bema.
Do czasu remontu, przejście tam było, choć nie należało do bezpiecznych. Ale to ważne przejście, bo prowadzące przede wszystkim do dużej przychodni. Oprócz tego tym przejściem podążali ludzie do klubu kibica, interesanci Komendy Miejskiej Policji w Białymstoku oraz komórki urzędu wojewódzkiego zajmującej się przyjmowaniem dokumentów i wydawaniem paszportów.
- Jeszcze przed rozpoczęciem prac miejsce to było oceniane jako jedno z bardziej niebezpiecznych w Białymstoku. Dlatego przed rozpoczęciem prac zespół specjalistów – przedstawiciele Urzędu Miejskiego, projektanta i policji – zdecydował o przesunięciu przejścia w okolicę ul. Bułgarskiej. Tam szerokość drogi pozwala na tymczasowe zlokalizowanie przejścia bez sygnalizacji świetlnej. Docelowo na tym przejściu także znajdzie się sygnalizacja świetlna – przekazała Polskiemu Radiu Białystok Urszula Boublej z białostockiego magistratu.
Na razie trwa wyścig ze śmiercią. Piesi w tym miejscu przebiegają pomiędzy samochodami, bo mają zbyt daleko do przejścia, z którego później znów muszą przejść spory kawałek na przykład do przychodni. W ciągu dnia często teraz stoi tam radiowóz policji, który monitoruje ruch oraz upomina pieszych.
Urzędnicy obiecują, że przejście wróci na swoje stare miejsce i dodatkowo ustami zastępcy prezydenta Białegostoku – Adama Polińskiego – informują, że aby było zupełnie bezpiecznie, pojawi się sygnalizacja świetlna. Najprawdopodobniej przebudowa tego fragmentu rozpocznie się wiosną przyszłego roku.
Z takiej organizacji, a w szczególności z montażu świateł w tym miejscu, nie cieszą się kierowcy. Podkreślają, że ustawianie świateł tak blisko kolejnych, mija się z logiką. Dodają, że przecież Legionową przebudowano właśnie po to, żeby sprawniej się po niej poruszać. Tymczasem światła to poruszanie się utrudnią.
- Ja już na samo słowo ”sygnalizacja” dostaję furii. Nie mam pojęcia, kiedy ktoś w końcu raczy zauważyć, że system świateł w tym mieście nadaje się na śmietnik. Rozumiem, że pieszym to jest potrzebne, ale to trzeba myśleć było przy przebudowie Kaczorowskiego i tam przynajmniej inaczej zorganizować ruch – mówi naszej redakcji Marcin Korolczuk, kierowca.
Piesi z kierowcami czy rowerzystami raczej się nie porozumieją. Każdej z tych grup, jako uczestnikom ruchu drogowego, potrzeba innych rozwiązań. Trudno jest pogodzić wszystkie oczekiwania. Niemniej, przejście do przychodni powinno wrócić, zanim dojdzie do śmiertelnego wypadku.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: JacentyKasi)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie