Reklama

Na liście Światowego Dziedzictwa UNESCO znalazło się bartnictwo

06/01/2021 08:05

Wystarczyła garstka zapaleńców z Polski i Białorusi, żeby bartnictwo trafiło na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Niegdyś porzucony fach od kilku lat przeżywa renesans.

Początki bartnictwa sięgają zamierzchłych dziejów. Odkąd tylko człowiek zasmakował miodu, myślał jak by go móc pozyskiwać więcej i regularniej. Przepastne puszcze i lasy Rzeczpospolitej Obojga Narodów były doskonałym miejscem do rozwoju tej działalności człowieka oraz pracowitych rodzin pszczelich. Barcie i kłody bartne wtedy na stałe wpisały się w krajobraz lasów. Zwłaszcza na wschodnich obszarach państwa barcie rozwieszone w lasach liczono w setkach tysięcy.

Tym słodkim zajęciem trudniły się społeczności zamieszkujące puszcze oraz ich okolice. Powstawały cechy bartnicze, zwane bractwami, które cieszyły się szczególnymi prawami oraz dbały o kultywowanie tradycji. Pozwalało to też znacznie zwiększyć produkcję miodu, wosku i innych produktów pszczelich. Dzięki prężnemu eksportowi towary te trafiały na rynki całej Europy. Najstarsze wzmianki o uregulowanym prawnie bartnictwie są już Statutach Wiślickich (1374 r.) króla Kazimierza Wielkiego.

Niestety, rozwój cywilizacyjny miał swoją cenę. Lasów w Europie ubywało, a samo bartnictwo zaczęło przeszkadzać właścicielom lasów, tym bardziej, że było przyczyną częstych pożarów.

Jednak najbardziej dotkliwe były ukazy zaborców, którzy zakazywali uprawiania bartnictwa. Wymusiło to epokową zmianę i tak powstało współczesne pszczelarstwo. Bartnicy-pszczelarze „wyszli z pszczołami”, ze swoimi kłodami bartnymi z borów bartnych. I zamiast barci powstawały ule i pasieki.

W Polsce bartnictwo ostatecznie zamarło po II wojnie światowej. Jednak na białoruskich bagnach i puszczańskich pustkowiach tliła się jeszcze iskierka bartniczego ducha. Żyli, bowiem potomkowie bartników, którzy opiekowali się starymi kłodami bartnymi i specjalistycznymi narzędziami bartodziejów.

Dzięki nim oraz „odkryciu” ich przez pasjonatów, a także kwerendom w źródłach, wykonanym przez współczesnych bartników, od kilku lat bartnictwo przeżywa renesans. Szczególnie w krajach, które niegdyś tworzyły I Rzeczpospolitą.

Ostatni wpis na Listę UNESCO tylko podkreślił ten ważny element wspólnej tradycji i dziedzictwa kulturowego. Obecne bartnictwo jest świadectwem odpowiedzialnego korzystania z przyrody, dbania o środowisko naturalne leśnych zapylaczy oraz kultywowaniem tradycji. Miód się stał tylko słodkim dodatkiem i nagrodą za bartnicze trudy. Coraz więcej leśników jest bartnikami lub angażuje się w promocję bartnictwa. Dzięki działaniom wszystkich sympatyków bartnictwa leśne pszczoły, zwane borówkami, mają znacznie więcej miejsc do bezpiecznego bytowania w polskich lasach.

(Źródło: RDLP/ oprac. ASM/ Foto: Maciej Stanisław Chromy)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Wróć do