
Nietypowe, usytuowane pod skosem, źle oświetlone skrzyżowanie ulic Bema i Pogodnej. W tym właśnie miejscu mieszkańcy Białegostoku od lat proszą o zainstalowanie tu sygnalizacji świetlnej. Na razie ich prośby odbijają się od urzędniczych ścian.
W Białymstoku jest cała masa większych i drobniejszych problemów do rozwiązania. Między innymi na osiedlu Bema, z którego ciężko jest wyjechać na ulice Pogodną. Szczególnie problematyczny jest skręt w lewo. Powodem jest duży ruch pojazdów i w związku z tym są trudności we włączeniu się do niego.
- To duże zagrożenie dla bezpieczeństwa. W tym miejscu od lat dochodzi do licznych wypadków z udziałem kierowców i pieszych – sygnalizowała w trakcie konferencji prasowej kandydatka na radną Agnieszka Jaroszewicz.
Mimo licznych apeli mieszkańców dotychczasowe władze Białegostoku nie rozwiązały problemu. Henryk Dębowski, kandydat Prawa i Sprawiedliwości na prezydenta Białegostoku publicznie zobowiązał się, że jako prezydent przychyli się próśb Białostoczan.
- Mieszkańcy mają prawo do tego, żeby czuć się bezpiecznie w Białymstoku, żeby w tym miejscu powstała sygnalizacja świetlna – mówił Henryk Dębowski, kandydat na Prezydenta Białegostoku.
To nie jedyne problemy związane z komunikacją w tym rejonie. Ulica biegnąca od Krętej do Pogodnej jest ulicą bez nazwy. Koszty naprawy tej ulicy i parkingów ponosili mieszkańcy spółdzielni mieszkaniowych przy ul. Wiejskiej.
- Brakuje tu oświetlenia i chodników, jednym słowem jest niebezpiecznie – zauważyła Agnieszka Jaroszewicz.
Beata Zadykowicz, kandydatka do Rady Miasta zauważyła z kolei, że Białystok to miasto, które nie daje wszystkim równych szans dotarcia do urzędów, ośrodków kultury czy rozrywki.
- Nie wszędzie wjedzie mama z dzieckiem, nie wszędzie może dojść osoba starsza. Nie mamy odpowiednich podjazdów, chodniki są stare i to utrudnia życie osobom z tych grup społecznych – mówiła.
Mieszkańcy tego i innych osiedli mają wiele problemów. Kandydaci na radnych z list Prawa i Sprawiedliwości wyszli więc z inicjatywą przywrócenia dyżurów radnych we wszystkich okręgach wyborczych, tak żeby mieszkańcy mogli na bieżąco informować ich o tym nad czym należy pracować.
- Jeżeli taka będzie wola mieszkańców i zostanę wybrany ponownie na kolejną kadencję to zobowiązuje się do prowadzenia takich stałych dyżurów – mówił kandydat na radnego Krzysztof Stawnicki.
Radni są głosem mieszkańców w Radzie Miasta, stąd ważne jest, aby wybrać takich przedstawicieli, którzy faktycznie zadbają o rozwiązywanie problemów białostoczan.
(Cezarion/ Foto: mat. pras.)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie