Minęło już 10 lat odkąd postanowili zrobić coś razem w Białymstoku. Zaczynali w parku, na łące, gdziekolwiek indziej, gdzie była odrobina trawy i miejsce do biegania. Teraz są jedną z najlepszych drużyn futbolowych w Polsce. Tydzień temu Lowlanders Białystok obchodzili swoje 10 urodziny.
Jedno można powiedzieć z całą stanowczością – Lowlanders Białystok to rodzina. Drużyną są dopiero w drugiej kolejności. Każdy kto miał okazję bliżej poznać pasjonatów i zawodników futbolu amerykańskiego, nie będzie miał żadnych argumentów na zaprzeczenie tej tezie. To właśnie przyjaźń, pasja i upór w dążeniu do celu zaprowadziła ich obecnie na najwyższe szczyty. Są rozpoznawalni w Białymstoku i także w Polsce. Zawsze są, gdy tylko są potrzebni. Bez nich nasze miasto nie byłoby już takie samo. Wiele im się przez 10 lat udało. A co cieszy najbardziej?
- Najbardziej jestem zadowolony i dumny jednocześnie, z tego, że wciąż jesteśmy razem. Ci wszyscy ludzie, którzy 10 lat temu biegali w parku w tych obdartych spodniach, to dziś stoimy wszyscy razem w większości. Znamy różne historie z Polski, gdzie drużyny potrafiły się poróżnić, podzielić, a my wciąż jesteśmy razem. Cieszę się także, że udało nam się zbudować lokalną potęgę sportową w pewnym sensie. Ludzie mówią, że jesteśmy teraz drugą siłą po Jagiellonii. Chciałbym, żeby kiedyś to się zmieniło i żebyśmy byli pierwszą siłą – mówi z uśmiechem prezes Primacol Lowlanders Białystok – Rafał Bierć.
Niedawno Lowlandersi wypuścili film promocyjny swojej drużyny. Ten film stał się jednocześnie doskonałą wizytówką naszego miasta. Główny bohater filmu to czarnoskóry zawodnik ze Stanów Zjednoczonych, który opowiada o Białymstoku, o tym, jak się gra w Polsce i o samej drużynie. Wczoraj mówił nam, że jest szczęśliwy, że trafił właśnie tutaj.
- Jak już wrócę do Stanów chciałbym powiedzieć tam ludziom, że wszędzie na całym świecie zmiany są możliwe. Jestem tu już dwa lata i widzę możliwości do rozwoju. Mimo, że pochodzimy z różnych kultur, to jestem w pełni akceptowany. Chciałbym podzielić się ze swoimi rodakami w Ameryce taką akceptacją, jakiej doświadczyłem tutaj – powiedział naszej redakcji Jabari Harris.
Na razie jednak nikt nie zamierza go stąd wypuszczać. Jeszcze w grudniu zapadła decyzja, że amerykański rozgrywający Jabari Harris zostaje w Lowlanders Białystok na kolejny sezon. On także jest zadowolony, że może zostać w Białymstoku na dłużej. Zwłaszcza po sukcesach drużyny, ale i po filmie, który obejrzało tysiące internautów, stał się bardziej rozpoznawalny i dzięki temu może promować sam sport, który jest dla niego pasją i zawodem jednocześnie.
- Dużo ludzi mnie teraz rozpoznaje. Nazywają mnie Janusz, bo tak przedstawiałem się na filmie promocyjnym. Akceptują mnie. Przychodzą zrobić wspólne zdjęcie, po autograf, pytają o wrażenia, rozmawiają. To jest świetne. To pomaga w mówieniu o futbolu amerykańskim. Jest dużo łatwiej, kiedy wiesz, że ludzie cię lubią i doceniają – dodał Jabari Harris.
To, że Jabari może grać w Białymstoku, to zasługa między innymi prezesa, który stawał na głowie, żeby ściągnąć do Białegostoku zawodników z USA. Podczas hucznych 10 urodzin drużyny, nie zabrakło wspomnień i podziękowań, także za to, że obecnie futboliści mogą już grać w normalnych warunkach, na prawdziwym boisku i mają oprócz wsparcia kibiców, także coraz większe zrozumienie u władz Białegostoku.
- Dumny jestem z tego, że powoli mamy już jakieś zaplecze finansowe i że ten futbol nie jest rozgrywany gdzieś w parku, ale na fajnym obiekcie. I miasto coraz fajniej z nami współpracuje, a także prywatni, lokalni przedsiębiorcy. Zobaczymy tylko jak to się wszystko przekuje na wyniki na boisku, bo to jest najważniejsze – skomentował Rafał Bierć.
Te wyniki muszą być jak najlepsze. Przede wszystkim dlatego, że to właśnie w Białymstoku odbędzie się mecz finałowy Top Ligi Polskiej Ligi Futbolu Amerykańskiego. Tym bardziej trzymajmy kciuki i wspierajmy drużynę Lowlandersów. Nasza redakcja od początku kibicuje chłopakom i z okazji 10 urodzin życzy wygranej w Top Lidze oraz jak najlepszych wyników na kolejne lata.
Komentarze opinie