
Gdyby nie oni, dwaj operatorzy numeru alarmowego 112, to 7-letnia dziewczynka mogłaby się udusić – a przynajmniej ona sama miała takie przeświadczenie. W wyniku nieszczęśliwego zbiegu okoliczności, została uwięziona w bagażniku samochodowym we wsi Dusznica w powiecie sejneńskim. Dwóch operatorów numeru alarmowego 112 przez ponad 20 minut rozmawiało przez telefon z dziewczynką. Pomogli policjantom ją odnaleźć i uwolnić. Wojewoda podlaski Bohdan Paszkowski przyznał im nagrody finansowe. Wyróżnieni pracownicy to Andrzej Bojanowski i Krzysztof Matwiejczuk z Centrum Powiadamiania Ratunkowego w Białymstoku.
- 7-latka chciała się napić wody. Butelka była w bagażniku samochodowym. Dziewczynka była na tyle mała, że nie mogła sięgnąć po wodę ręką, musiała wejść do bagażnika. To był wietrzny dzień, samochód był zaparkowany nad jeziorem, bagażnik się zamknął. 7-latka bardzo się bała, że się udusi, uczucie potęgowała ciemność w samochodzie. Cały czas musiałem ją zapewniać, że powietrza jej wystarczy. Te 20 minut, zanim przyjechała policja i straż, trwały wieki. Na szczęście nic jej się nie stało - relacjonuje niecodzienne zgłoszenie na numer alarmowy operator Krzysztof Matwiejczuk.
Zdarzenie miało miejsce 24 kwietnia o godz. 15:09 i wówczas do Centrum Powiadamiania Ratunkowego w Białymstoku wpłynęło zgłoszenie od 7-letniej Zuzi. Dziewczynka poinformowała operatora nr 42, iż znajduje się w zamkniętym bagażniku samochodu. Wcześniej próbowała dodzwonić się do swojej mamy, jednak bezskutecznie. Andrzej Bojanowski, który jako pierwszy obsługiwał zgłoszenie alarmowe, uspokoił dziewczynkę i zadał jej pytania, które miały sprecyzować dokładny adres zdarzenia. Zuzia przekazała jedynie informację, iż znajduje się czarnym samochodzie marki Audi przy domu nad jeziorem w miejscowości Dusznica. Operator za pomocą systemu teleinformatycznego SI CPR powiadomił dyżurnego Komendy Powiatowej Policji w Sejnach o zdarzeniu, pozostając cały czas w kontakcie ze zgłaszającym dzieckiem. Po 5 min rozmowy połączenie zostało przerwane.
Po chwili wpłynęło kolejne zgłoszenie z tego samego numeru telefonu do operatora numerów alarmowych nr 52. Tym razem Krzysztof Matwiejczuk uspokajał i wspierał 7-letnią Zuzię w tej trudnej sytuacji. Rozmowa trwała około 21 min, do momentu pojawienia się na miejscu zdarzenia powiadomionych funkcjonariuszy.
- Praca operatorów telefonów alarmowych jest bardzo trudną, wymagającą pracą. Centra Powiadamiania Ratunkowego działają 24 godziny na dobę. Panowie, którzy brali udział w pomocy 7-letniej dziewczynce, wykazali się dużym opanowaniem i profesjonalizmem, dlatego też chciałbym ich nagrodzić – powiedział wojewoda podlaski Bohdan Paszkowski.
(Źródło i foto: PUW/ oprac. ASM)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie