Zabytkowa kamienica przy Dąbrowskiego 14 miała zostać wyremontowana do końca 2015 roku. Niestety nic się w niej nie dzieje do chwili obecnej. Nabywca kupił ją jeszcze 2014 roku i został zobowiązany do wykonania określonych prac remontowych, bo w przeciwnym razie Miasto Białystok mogło ją z powrotem odkupić. Ale tego też jakoś nikt nie robi. Cała sprawa jest mocno niepokojąca
W lutym 2014 roku Miasto Białystok rozstrzygnęło przetarg na sprzedaż nieruchomości gminnej. Tą nieruchomością była kamienica przy Dąbrowskiego 14. Wraz z nią nabywca przejął działkę o powierzchni 945 m 2 oraz 3 budynki gospodarcze. Wszystko zostało sprzedane za 1 mln 635 190 zł. Zgodnie z warunkami zapisanymi w ogłoszeniu o przetargu, do końca 2015 roku nowy właściciel miał doprowadzić kamienicę do porządku i to zgodnie z wytycznymi wojewódzkiego konserwatora zabytków. Chodziło między innymi o ozdobniki – rzeźbione głowy, gzymsy i pilastry, kute balkony, łososiową elewację i praktycznie całą stolarkę. Wiadomo było również, że nieruchomość w momencie zakupu, nie mogła zostać przebudowana.
„Przedmiotowa kamienica wpisana jest do rejestru zabytków nieruchomych decyzją Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków w Białymstoku z 23 lipca 1997 r. Ochronie konserwatorskiej podlega zarówno budynek jak i grunt, tj. działka nr 222. Pozwolenie Podlaskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków na sprzedaż nieruchomości zawiera warunek nałożenia w umowie sprzedaży obowiązku przeprowadzenia robót budowlanych remontowych i konserwacyjnych detalu architektonicznego kamienicy do końca 2015 r., wobec czego Gmina zastrzega prawo odkupu nieruchomości przez okres 2 lat” – czytamy w ogłoszeniu o przetargu sprzed dwóch lat.
I tu zaczynają się prawdziwe schody, a tak naprawdę niejasności. Wystosowaliśmy zapytanie do urzędu miejskiego czy Miasto Białystok zmieniło warunki nabywcy i przedłużyło termin do przeprowadzenia niezbędnych prac remontowych w tej kamienicy? Czy zdecydowało się może jednak na odkupienie obiektu od nabywcy? Ku naszemu zaskoczeniu, władze miasta oczekują w tej sprawie decyzji od Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków. Bardzo możliwe, że gdybyśmy się nie zwrócili z tym pytaniem do magistratu, nikt nie wpadłby na pomysł, aby wyegzekwować od nabywcy zabytkowej nieruchomości to, co było zawarte w umowie.
- Z informacji uzyskanych od nabywców przedmiotowej nieruchomości wynika, iż obecnie trwają prace dotyczące wymaganego remontu kamienicy – po zebraniu wymaganej dokumentacji oczekuje się na wydanie przez Podlaskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków w Białymstoku pozwolenia na prowadzenie robót budowlanych remontu elewacji kamienicy – odpowiada nam Anna Kowalska z Biura Komunikacji Społecznej.
I jak widać miasto samo z siebie nie podejmowało żadnych działań w kierunku sprawdzenia co się dzieje z budynkiem, który od gminy został kupiony, chociaż za zgodą wojewódzkiego konserwatora zabytków. Ale co ciekawe, to również i wojewódzki konserwator zabytków teraz wycofuje się rakiem z podjętych niegdyś decyzji. Z odpowiedzi, jaką otrzymaliśmy wynika, że niczego nie ustalał, co dotyczyło sprzedaży zabytkowej kamienicy. Odpowiedział jedynie na wniosek prezydenta.
- W dniu 9 września 2013r. na wniosek Prezydenta Miasta Białegostoku z dnia 8 sierpnia zostało wydane Gminie Białystok pozwolenie na sprzedaż kamienicy i nieruchomości przy ul. Dąbrowskiego 14 pod warunkiem nałożenia w umowie sprzedaży, przy określaniu sposobu korzystania z tego zabytku, obowiązku przeprowadzenia robót budowlanych, remontowych i konserwatorskich detalu architektonicznego kamienicy do końca 2015 roku. PWKZ nie był jednostką zbywającą kamienicę przy ul. Dąbrowskiego 14 w Białymstoku. Wobec powyższego PWKZ nie miał i nie ma podstaw prawnych do zmiany zapisu w umowie sprzedaży, ponieważ takiej umowy nie zawierał – odpowiada Piotr Firsowicz, obecny wojewódzki konserwator zabytków.
Zawierać umowy, nie zawierał, to fakt. Ale warunki do zbycia nieruchomości określał. I w interesie, a już na pewno w obowiązku konserwatora zabytków, jest dbałość o powierzone mu zabytki. W tym przypadku o to, żeby odrestaurowano i wyremontowano zabytkową kamienicę zgodnie z wytycznymi.
Kamienica jednak nie została doprowadzona do porządku. Nadal straszy swoim wyglądem i w ogóle nie widać, aby w pobliżu nieruchomości ktokolwiek zabrał się za jakieś roboty budowlane w celu uporządkowania terenu. To oczywiste, że za całość nieruchomości zapłacono stosunkowo niewiele. W końcu to działka z dużym budynkiem w samym centrum Białegostoku. Większe wydatki nowy właściciel musiałby ponieść na remont i naprawę nieruchomości. I to powinien był zrobić, ale jak widać, wciąż tak się nie dzieje.
- Gmina Białystok wystąpiła do Podlaskiego Konserwatora o informację, na jakim etapie jest przedmiotowy remont oraz jakie są zamierzenia Konserwatora wobec właścicieli przedmiotowej kamienicy, wobec przekroczenia przez nich nałożonego przez Konserwatora terminu wykonania. Ponadto poproszono właścicieli kamienicy o przedstawienie harmonogramu prac budowlanych planowanych w ramach przewidywanego remontu – odpowiada naszej redakcji Anna Kowalska z urzędu miejskiego w Białymstoku.
Niemniej po odpowiedzi udzielonej nam przez wojewódzkiego konserwatora zabytków, raczej trudno się spodziewać, że podejmie on jakiekolwiek kroki w kierunku wyegzekwowania terminu remontu, który sam nałożył. Bowiem jak można odczytać powyżej, nie on zbywał kamienicę, więc nie ma podstaw prawnych do zmiany zapisu w umowie sprzedaży.
Kamienica przy Dąbrowskiego została wybudowana pod koniec XIX wieku. Kiedyś, na górnych piętrach, mieściły się mieszkania, na parterze – piwiarnia Truskolaskiej. Na podwórzu warsztat. Po wojnie pomieszczenia kamienicy służyły jako lokale komunalne. Od wielu lat trwało poszukiwanie właściciela i dopiero po bardzo długiej procedurze w 2013 roku budynek został nabyty na rzecz skarbu państwa przez zasiedzenie i przekazany decyzją wojewody podlaskiego miastu Białystok. Obecnie – co widać na zdjęciu powyżej, jest ruiną. I jeśli nikt nie będzie egzekwował warunków wynikających z umowy kupna – sprzedaży, kolejny zabytek pójdzie na straty ze szkodą dla dziedzictwa kulturowego Białegostoku.
Komentarze opinie